Tarcza Republiki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Niechciana przeszłość, niepewna przyszłość

Go down

Niechciana przeszłość, niepewna przyszłość Empty Niechciana przeszłość, niepewna przyszłość

Pisanie by Col'sheer'ee Sro Kwi 05, 2017 10:50 pm

Kobieta z upiętymi włosami siedziała na kolanach na podłodze małej kabiny na okręcie organizacji Tarcza Republiki. Niebieskoskóra wyglądała na zmęczoną. Jej umysł próbował zaakceptować drugą tożsamość. Próbował - to dobre słowo. Wszystko co mówił Gaemaliel, ten kapitan i Jedi z Tarczy niby miało sens, ale umysł Sirri to wypierał. Nie potrafiła zaakceptować, że Kush był tylko kłamstwem, a wcześniej żyła jako Jedi zwana Col'sheer'ee lub częściej - Błękitną Jedi.
Od kilku dni, a może już od kilkunastu siedziała w tym miejscu i próbowała ,,przemówić do Mocy'' i oczekiwać od Niej odpowiedzi. Tak jej powiedziano. W Mocy ma znaleźć ukojenie i prawdę o swojej przeszłości. Przez cały ten czas rozmyślała, czytała o tej Błękitnej charakterystykę, życiorys i przeróżne raporty (oczywiście odpowiednio okrojone by Sirri nie dowiedziała się z nich czegoś czego nie powinna wiedzieć). I tak w kółko aż do znużenia. Myślała też o minionych dniach jak do tego wszystkiego doszło.

Gdy ocknęła się po wyznaniu miłości jej życia, że to w co wierzyła było tylko iluzją i kłamstwem, togrutanin ustawił kurs lotu. Mieli się spotkać z jakimś przemytnikiem. Na pytanie po co odparł
- Trzeba cie chronić i...
- Po co? To ciebie Wieczne Imperium szuka. Nie mnie - przerwała mu Sirri.
- Gdyby Imperium wiedziało kim jesteś ciebie też by szukali - odparł Gaemaliel spokojnie.
- Czyli? - chisska rzuciła nie dbając o głos, swoje nastawienie. O nic.
- To lepiej jak ci wytłumaczy ktoś kto znał cię lepiej. Ja zaledwie spotkałem cię kilka razy.

Togrutanin musiał podać jej jakieś środki nasenne bo nic więcej nie pamiętała. Poza rozmową, którą usłyszała jakby z odległości.
- Kapitanie dowieź ją do mistrza Jan'yse. Tylko on może jej pomóc. Znał ją najlepiej.
- A ty co zamierzasz?
- Muszę się ukrywać. Zakuul nie daje za wygraną.
- Wiesz, że zawsze możesz...
- Wiem, ale muszę się zająć czymś innym. Może w przyszłości Moc znów przetnie nasze ścieżki.
- Niech Moc będzie z tobą - rzucił nieznajomy do Jedi.

Następnie Sirri obudziła się już na wielkim okręcie, na którym znajduje się do teraz. Z wyglądu powiedziałaby, że republikański. Ale z tego co powiedział złotowłosy kapitan to statek Tarczy Republiki.
Jak tylko znalazła się na pokładzie zaczęła zbierać się załoga - głownie Jedi: padawani, rycerze i mistrzowie. Pierwszy podszedł do niej miralianin raczej w średnim wieku. Przedstawił się jako mistrz Zakonu Jedi - Flawda Myters. To on jako pierwszy nazwał mnie tym imieniem - Col. Chisska odrzuciła ten pomysł - był absurdalny. Ona Jedi? Kush powiedział jasno. Ona była oczennicą Sitha.
Sirri usłyszała szeptania reszty zebranych: ,,Coś jej się pomieszało'', ,,To ma być ta Błękitna Jedi?''. Flawda zaś zwrócił się do niej mówiąc, że musiała stracić pamięć i nie pamięta swojego wcześniejszego życia. Jakaś siwowłosa kobieta zza pleców miralianina rzekła z pewnością siebie - Mówi prawdę. Albo głęboko wierzy w to co mówi.
Jakiś mężczyzna z długimi białymi włosami stwierdziła, że Sirri powinna się udać do Uzdrowiciela Jedi.

Chisska nie umie wyjaśnić kiedy i czemu ale pozwoliła się ich przywódcy zbliżyć do siebie. Zaczęła się łamać gdy spytała czy ktoś ją znał. Sirri sądziła, że wszyscy się przyznają ale tych było naprawdę niewielu. Większość mówiła, że słyszeli o niej od innych Jedi, albo, że czytali raporty. Flawda się zgłosił jako jedyny twierdząc, że ta cała Col była ambitna i starała się ocalić więcej niżeli mogła. Jeszcze ktoś przyznał się do znajomości. Była to rudowłosa kobieta mniej więcej rówieśniczka chisski. Rudowłosa wykrzyczała: - Błękitna Jedi! Ale.. to niemożliwe!

Dokładnie te słowa coś zmieniły i Sirri dopytała - Naprawdę byłam Jedi?.
Odpowiedź Flawdy była twierdząca dodał jescze, że ta Błękitna miała padawankę. A w tle nadal szeptano o Col i jej historii.

W końcu chisska opuściła głowę i stwierdziła, że wszystko wżyciu już straciła i teraz nie ryzykuje niczym. Poddała się woli Wielkiego Mistrza, który od razu przy pomocy reszty Jedi przystąpił do prac nad umysłem Sirri.

Minęło kilka godzin zanim chisska odzyskała świadomość. Leżała na podłodze i kręciło się jej w głowie. Zebrani nad nią Jedi wyglądali na uradowanych i zmęczonych. Do mózgu Sirri zaczęły docierać różne obrazy, ale nie były to jej wspomnienia. Tylko innej osoby. To były wspomnienia Błękitnej Jedi, z którą chisska nie umiała się utożsamić. Miała wrażenie, że jej umysł posiada drugą świadomość zupełnie innej postaci.
Gdy napływ obrazów się zatrzymał Sirri podeszła do jedynej Jedi, od której nie wyczuła większego zainteresowania - togrutanki Ashoni Vaner. I poprosiła o rozmowę. Kobiety dyskutowały o Błękitnej Jedi, jej przeszłości i to właśnie Ashonia pokazała Sirri informacje o Błękitnej Jedi po raz pierwszy - na prawdę na imię jej było Col'sheer'ee.

I tak od tego czasu umysł Sirri aka Col próbuje złożyć oba życia w jedną całość.
Col'sheer'ee
Col'sheer'ee
Strażnik Holocronów
Strażnik Holocronów

Liczba postów : 1206
Join date : 14/02/2015
Age : 39
Skąd : Nar Shaddaa

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach