Tarcza Republiki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Śladami ofiary.

Go down

Śladami ofiary. Empty Śladami ofiary.

Pisanie by Mitras Sob Maj 27, 2017 6:38 pm

Cichy pomruk zwierzęcia dotarł do jej uszu w tym samym momencie co odór jaki bił od potwora. Drapieżnik wyszedł polować. Pech chciał, że była najbliżej.
Riel'khaa - tak nazywał się ten gatunek. Stworzenie podobne do wilka - z czarną jak węgiel sierścią, krwawoczerwonymi oczyma, wielkości speedera - wyczuło jej zapach. Zastanawiała się, czy aby w tym stworzeniu nie było czegoś nienaturalnego, jakby podświadomie poszukując w nim alchemii sithów. Potwór był jednak naturalny. Brutalna manifestacja ewolucji.
Wstrzymała oddech i wejrzała w głąb siebie. Uspokoiła swój umysł, odszukała równowagi by moc była z nią. Serce zaczynało zwalniać. Oddech robił się płytki i spokojniejszy. Procesy życiowe zaczęły spowalniać.
Zwierze poczuło się zdezorientowane. Jego ofiara jakby rozpłynęła się w powietrzu.
Riel'khaa miały doskonały słuch - potrafiły usłyszeć nawet przyspieszone bicie serca swojej ofiary. Wzrok tych zwierząt też był doskonały, jednak nie w ciemnościach. Zwierze słysząc swoją ofiarę było pewne, gdy jednak procesy życiowe uległy spowolnieniu, potwór poczuł się zagubiony.
Czasami walka nie jest najlepszą opcją - powtórzyła w myślach słowa swojego Mistrza który już od dawna był po drugiej stronie.
Zwierze nie dało za wygraną i spróbowało podejść do ostatniego miejsca, z którego dochodził dźwięk przyspieszonego tętna kobiety. Czasami nie da się uniknąć walki - wtedy należy działać - usłyszała w myślach kolejne słowa swojego Mistrza.
Potwór minął ją, gdyby się odwrócił zauważył by ją. Kobieta z nadludzką szybkością doskoczyła do zwierzęcia - przyłożyła swój miecz świetlny u szczytu czaszki istoty po czym odpaliła go. Ofiara padła bez ruchu nie wiedząc co ją zabiło a niebieskie ostrze przechodziło przez sam środek czaszki wychodząc przez podbródek.
No dalej, gdzie jesteś? - zapytała samą siebie po czym moc sama dała jej wskazówkę.
Zobaczyła w oddali tuż przed sobą maleńki jasny punkt. To musiała być latarnia. Źródło światła oddalone było na oko kilometr, może dwa.
Zaczęła biec w tamtym kierunku ile sił w nogach. Szybko pożałowała - cało dniowy marsz znacznie ją osłabił. Spróbowała z mocą - pomogło lecz nie za wiele. Gdy dotarła na miejsce było już za późno.
Wpadła na płytę lądowiska. Latarnia oświetlała bladoniebieskim światłem całą okolice. Na podłożu z szarego kamienia na którym niegdyś lądowały statki leżało mnóstwo trupów. Szybka kalkulacja dała liczbę 21. Dziury w brzuchach, odcięte głowy, ręce, nogi. Miecz świetlny to zrobił.
Spojrzała na insygnia na pancerzach denatów. Rozpoznała w ich znak Heraldów Mroku - grupy przestępczej parającej się wyjątkowo brudnymi i okropnymi zabójstwami. Mordowali bez litości w najbardziej okropne z możliwych sposobów na zlecenie każdego, kogo było na nich stać. Przypomniała sobie, jak widziała nagrania gdy dokładnie ta sama grupa gwałciła kobiety i zmuszała je do patrzenia na śmierć własnych dzieci.
Teraz jednak ta komórka leżała martwa. Heraldowie Mroku otrzymali naprawdę potężny cios.
Tutaj jednak nie chodziło o Heraldów. Może i byli istotami gorszymi od zwierząt ale nie to było problemem. Problemem był ten, kto ich zabił.
- Mitras, czym ty się stałeś? - rzuciła pytanie mając nadzieje, że uzyska odpowiedź. Jedyne jednak co otrzymała  to cisza.
Mitras
Mitras
Zarząd Tarczy
Zarząd Tarczy

Liczba postów : 163
Join date : 11/07/2016
Age : 30
Skąd : Poznań

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach