Epizod III (Imperium) - dyskusje

Utworzyłem podfora dla Epizodu I, i jak niektórzy zauważą, jest też miejsce dla wątków pobocznych, tak więc zapraszam serdecznie do ich rozgrywania.
Opis głównego eventu miał się już pojawić, ale z braku czasu musiałem zostawić to na kiedy indziej. Żeby nie przeciągać sprawy, obiecuję, że pojawi się jutro.

Niektórzy z Was, po przeczytaniu opisu części pierwszej epizodu I, mogą się zastanawiać: "kim do cholery jest Lord Xwing" xD? Dla tych, którzy nie byli na evencie, już wyjaśniam. Była to osoba, którą przed samym rp przypadkowo spotkał Artun. Szukał polskiej gildii, więc dołączył do nas i od razu przystąpił do eventu. Swoją drogą, twierdził, że jest trochę podchmielony i widać było ogólnie, że średnio się odnajduje w całej koncepcji erpienia. Naturalnie, każdy ma prawo próbować, ale ostatnio odkryłem, że jego postaci nie ma już wśród członków Ostrza, więc postanowiłem ją po prostu szybko i sprawnie uśmiercić.

Kamzo bardzo fajny tekst... tylko to aby jest opis całego eventa, który rozegraliście?

Umieściłem streszczenie tego co się wydarzyło w rozmyślaniach Azaelusa. Oczywiście, ubarwiłem to trochę wspominając jego pochodzenie, czy informując o śmierci Xwinga.
Nigdy nie zabieram się za przytoczenie całości łącznie z dialogami xD Za dużo zachodu - na takim evencie po prostu trzeba być

Szkoda, że nie dodałeś więcej o sprzeczce odnośnie zabicia padawanki oraz o stworzeniu siedziby ostrza za które się wziąłem w tym tygodniu:)

A ogólnie tekst świetny, na koniec nawet się pośmiałem

Artun zawsze możesz uzupełnić w wątku pobocznym w przemyśleniach swojej postaci

W nocy już nie chciało mi się pisać. Oficjalnie z Kamzo rozpoczęliśmy poboczny wątek RPw Ostrzu, który będzie miał bezpośredni wpływ na to co dzieje się w Tarczy w Epizodzie III.

Gniew w Tarczy, weźcie się zdecydujcie:P

Artun napisał:Gniew w Tarczy, weźcie się zdecydujcie:P

Oj oj... Zadużo gadania jest o Gniewie i się przejęzyczyłem.

Kolejny tekst dodany. Ciężko było to opisać!
Przy okazji pojedynek Oz'maka i Col'sheer'ee to jest mój cztery setny post na forum!

Kamzo - dziękuję. Wyśmienicie wcielasz się w strasznego Sitha, który ciągle czuje głód i potrzebę niszczenia. Opracowując tekst aż czułem gniew Oz'maka! Rewelka!

Eeeeej kradziej zakradł moje dwukropki  A tak szczerze Col to komfortowo mi się to czytało. Bardzo przyjemny układ zdań i ... za opis walki masz u mnie mocne 16 na 10

Skoltus napisał:Eeeeej kradziej zakradł moje dwukropki  A tak szczerze Col to komfortowo mi się to czytało. Bardzo przyjemny układ zdań i ... za opis walki masz u mnie mocne 16 na 10

Przyznaje się Te dwukropki bardziej mi się podobały niż to co ja stosowałem

Ciesze się, że opis zniszczenia Col, bo inaczej nie da się tego opisać, ci się podobał. Kibicowałem Col ale Padawan czy nawet świeżo upieczony Rycerz Jedi (na takim poziomie jest Col) nie może dorównać Lordowi Sithów... nawet byłem
Na ogół walki w książkach są tak opisane, że ja nie wiem sam do końca co kto komu zrobił. Starałem się to uprościć tak by było wiadomo o co chodzi, a przy tym zachowując klimat.

No i wszystko opisać w ramach możliwości jednak z punktu widzenia Oz'maka. W końcu to on jest tytułowym bohaterem tego wątku. I kurde poczułem tą jego nienawiść

Col, nie umrzee nie możee.
Col, kolejnu swietny tekst i nie pisze tego dlatego, ze cos chce twoje teksty są na prawde super

Ansarras napisał:nie pisze tego dlatego, ze cos chce

Oczywiście, że chcesz. Więcej tekstów
Zaprzeczysz?

Col, ja także dziękuję za to, że podjąłeś się opisu naszego pobocznego rp. I jak zwykle, zrobiłeś to z klasą. Sam brałem w tym udział, więc widzę, że kilka drobnych kwestii zostało pominiętych (zwłaszcza tortury na dziewczynce, czego śmiało można zaoszczędzić czytelnikom), a kilka delikatnie zmienionych, ale nie ma to wpływu na odbiór całości
Odgrywanie Oz'maka jest męczące dla mojej psychiki Wiem, że sam go stworzyłem, ale wchodzenie w buty kogoś tak diametralnie innego ode mnie, i tak przepełnionego złem, nawet tylko "tekstowo", pozostawia w człowieku chwilowe odrętwienie moralne xD

No cóż... jest to prawo osoby zrzucającej opis eventu na forum A tak serio... Niestety przy pisaniu wątki RP są czasem pourywane i pomieszane. (np. Ty coś mówisz, potem ja mówię coś innego i dopiero potem odpowiadam). Uporządkowywanie tego jest po prostu niemożliwe A dwa naszego eventa to ja miałem 18 printscreenów Do tego dochodziły opisy... masakra jakaś! Ale i tak myślę, że nie odebrałem Oz'makowi nic z jego zepsucia.

Kamzo rozumiem Cię w pełni, miałem dość podobnie przy opisach dotyczących Sith'ari. Teraz (w Ep3) mam problemy z pełną integracją z tą postacią. Może Ans i jego Qirak w roli podnóżka mi w tym pomoże.
Postacie ciemnej strony Mocy mają spore zapotrzebowanie na nasze uczucia (w sensie graczy). I przy RPieniu ciężko zupełnie to zignorować.

Ale muszę przyznać, że udało mi się u Col wprowadzić coś co nie udało mi się przy EpII - całkowite rozdarcie między Jasną a Ciemną Stroną. Była gotowa zabić z zimną krwią byleby ta dziewczynka przeżyła.
Co mnie bardzo cieszy.

Oz'mak niedobry...

Kamzo napisał:wchodzenie w buty kogoś tak diametralnie innego ode mnie, i tak przepełnionego złem, nawet tylko "tekstowo", pozostawia w człowieku chwilowe odrętwienie moralne xD

Teraz przy Ostrzu rośnie nam liczba ,,tych złych''. Może pomyślimy nad uwolnieniem Ciebie od tego ciężaru. Tyle Republikan już zmarło, a z Imperium jeszcze nikt

Co za błąd! Teraz mnie oświeciło. Mika po odcięciu ręki nie może krwawić! promień laserowy powinien 'zasklepić' ranę :>

Col, dlatego ja podczas naszego rp nic nie pisałem o krwi, a jedynie coś o "przypalonym kikucie"

Bob, przyjemnie czyta się ten epizodzik z życia Bobii.

Kamzo napisał:Col, dlatego ja podczas naszego rp nic nie pisałem o krwi, a jedynie coś o "przypalonym kikucie"

Bob, przyjemnie czyta się ten epizodzik z życia Bobii.

Ja niby też o tym wiedziałem ale fajnie brzmiało, że krew spływała :> Już wywaliłem ten fragment.
Owszem Bobik bardzo fajnie się czyta. Ogólnie nasze historie i teksty s ą IMO na wysokim poziomie i są coraz lepsze.

Kamzo napisał:Col, dlatego ja podczas naszego rp nic nie pisałem o krwi, a jedynie coś o "przypalonym kikucie"

Tak się ten proces pewnie nazywa

Chciałem spróbować innego rodzaju narracji niż przy "Myślach niepoukładanych" a ponadto żeby historia była niezależna, zrozumiała nawet dla niewtajemniczego czytelnika

Col'sheer'ee napisał:

Kamzo rozumiem Cię w pełni, miałem dość podobnie przy opisach dotyczących Sith'ari. Teraz (w Ep3) mam problemy z pełną integracją z tą postacią. Może Ans i jego Qirak w roli podnóżka mi w tym pomoże.
Postacie ciemnej strony Mocy mają spore zapotrzebowanie na nasze uczucia (w sensie graczy). I przy RPieniu ciężko zupełnie to zignorować.

Ale muszę przyznać, że udało mi się u Col wprowadzić coś co nie udało mi się przy EpII - całkowite rozdarcie między Jasną a Ciemną Stroną. Była gotowa zabić z zimną krwią byleby ta dziewczynka przeżyła.
Co mnie bardzo cieszy.

Z Bobią jest inaczej, ona wierzy w ideały Imperium i - w swoim mniemaniu- nie wyrządza nikomu krzywdy dla własnej przyjemności, jedynie próbuje wlaczyć ze"złą" Republiką. A jeśli kogoś torturuje, czy zabija , to robi to " bo tak trzeba".Ja ją staram się postrzegać bardziej jak ofiarę. Jak złego psa, który wszystkich zagryza, bo jego pan od małego go tak uczył- czy należy za to winić psa?

Bobik napisał:

Col'sheer'ee napisał:

Kamzo rozumiem Cię w pełni, miałem dość podobnie przy opisach dotyczących Sith'ari. Teraz (w Ep3) mam problemy z pełną integracją z tą postacią. Może Ans i jego Qirak w roli podnóżka mi w tym pomoże.
Postacie ciemnej strony Mocy mają spore zapotrzebowanie na nasze uczucia (w sensie graczy). I przy RPieniu ciężko zupełnie to zignorować.

Ale muszę przyznać, że udało mi się u Col wprowadzić coś co nie udało mi się przy EpII - całkowite rozdarcie między Jasną a Ciemną Stroną. Była gotowa zabić z zimną krwią byleby ta dziewczynka przeżyła.
Co mnie bardzo cieszy.

Z Bobią jest inaczej, ona wierzy w ideały Imperium i - w swoim mniemaniu- nie wyrządza nikomu krzywdy dla własnej przyjemności, jedynie próbuje wlaczyć ze"złą" Republiką. A jeśli kogoś torturuje, czy zabija , to robi to " bo tak trzeba".Ja ją staram się postrzegać bardziej jak ofiarę. Jak złego psa, który wszystkich zagryza, bo jego pan od małego go tak uczył- czy należy za to winić psa?

Mniam... lubię takie smaczki. Coś innego niż wszystko.

No i na dziś chyba mogę spokojnie zapowiedzieć opis kolejnego mniejszego eventa niosącego kolejne przykre konsekwencje.