Część 2. Totalna klapa
Strona 1 z 1
Część 2. Totalna klapa
Isog rozparł się wygodniej, przeglądając artykuł jednej z coruscandzkich gazet.
Upozorowanie dwóch wypadków wyjaśniających zaginiecie trzech osób nie było takie łatwe. Dwóch ochroniarzy do dziś szukano w ściekach Nar Shaddaa po tym, jak „pod wpływem alkoholu wypadli” z trasy szybkiego ruchu. Jeden z nich miał chorą matkę. Nie wytrzymała informacji o śmierci syna. Z żalu pękło jej serce, zmarła szybko, na rękach służb porządkowych, które ją o tym poinformowały. Drugi nie miał rodziny. Pozostało liczyć na to, że ci, którzy z nimi współpracowali, uznali, że nie warto narażać własnego życia i drążyć tematu ich śmierci oraz zaginięcia kapelusznika, który został oddany na przesłuchanie.
Sprawa snajpera była o wiele trudniejsza. Należał do prywatnej ochrony Senator Palpatiny. Były żołnierz Republiki, wydalony ze służby za drobne przewinienia i zbyt częste przepustki, które załatwiała mu przyjaciółka z działu medycznego. Miał sporą rodzinę, piątkę dzieci, a jedno z nich miało zdeformowane nogi. Zapewne tylko z tego powodu zgodził się na udział w tej misji, za którą otrzymał całkiem pokaźną sumkę. Całe szczęście, że Voryen bez słowa oddał gotówkę znalezioną przy zmarłym. Przynajmniej tu obyło się bez większych komplikacji. Isog sam od siebie dorzucił drobną zapomogę w postaci referencji najstarszych dzieci do dobrych szkół. Oczywiście wszystko za plecami zrozpaczonej matki, która opłakiwała śmierć męża.
Teraz zaczynała się prawdziwa zabawa. Isog nadal podkręcał wąsa, zachodzą w głowę, dlaczego misja potoczyła się tak, a nie inaczej. Dwójka pojmanych ludzi – mężczyzna mający dokonać transakcji oraz dziwny koleś z tatuażem w kształcie gwiazdy – siedziała teraz w osobnych celach, czekając, aż jedi się nimi zajmą. Nie taki był plan, wszystkiemu zawinił brak dowódcy. Cóż, chociaż metoda „zwabmy do łazienki i ogłuszmy” dała całą masę otumanionych humanoidów, to nadal nie mieli jasnego dowodu na prowadzenie przez Palpatinę nielegalnych interesów.
Isog spojrzał na procent przełamanych danych. Złamanie zabezpieczeń trwało troszkę. Jedynym, co go cieszyło to fakt, że takie same zabezpieczenia mają inne dokumenty z Coruscant. Złamanie tego klucza da mu możliwość odczytu zatrważającej ilości dokumentów tajnych, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Poczuł, jak między palcami zostały mu dwa włosy z wąsów, to go nieco wyrwało z rozmyślań.
Mieli datapad i podpis. Ale pewnie z transakcji nici, a co za tym idzie, nie będą mogli powstrzymać jej ani przejąć. To była ogromna strata. Wolałby zrobić zasadzkę. A tymczasem to na nich się zasadzono. Oby senatorowi wystarczyły ich starania i zdobyty dokument i więźniowie. Chociaż zeznania wyciągnięte podczas tortur nie są przyjmowane przez prokuraturę, to nadal było to więcej niż dotychczas mieli. Być może Mała wyjdzie z tego cała i zdrowa. Miał taką nadzieję, nawet ją polubił.
Wziął kapelusz mężczyzny, którego pojmali i położył na swoje oczy, rozsiadając się wygodniej. Ciche pikanie z pewnością go obudzi, gdy komputer skończy swoją pracę. Zasnął.
Znaleziono urzędnika Rego L. należącego do partii Nosiciele Wolności powiązanej z Senator Palpatiną pod wpływem narkotyków w kawiarni „Pod Parawanem” na planecie Nar Shaddaa – najznakomitszej kawiarni w niższym sektorze Promenady. Nieprzytomnego urzędnika jako pierwsza zobaczyła obsługa kawiarni w toalecie. Senator Palpatina zapewnia, że żaden z jej pracowników nigdy nie był pod wpływem środków odurzających, a w przypadku pana Rego L. to pierwszy raz, aby w czasie godzin pracy nie zjawił się w urzędzie. Rodzina przyznaje jednak, że od lat boryka się on z ostrą depresją. Nasze niezależne źródło podaje, że ciało urzędnika od lat wyniszczane było przez najróżniejsze używki. Do sieci trafiły nagrania, na których pewien mężczyzna w dredach pomaga panu L. dostać się do toalety. Niestety nie widać twarzy mężczyzny. Czy cała ta sytuacja to tylko zagranie polityczne? A może to sygnał, że Republika doszczętnie przesiąknięta jest osobami pokroju pana L., a to tylko wierzchołek góry lodowej? Inni klienci przyznają, że pan L. zachowywał się tego dnia nadzwyczaj niepokojąco. Czy mężczyzna uwieczniony na nagraniu to jedynie zwykły przypadkowy świadek chcący mu pomóc, czy też może podstawiony przez opozycję kryminalista podjudzający pana L. do wzięcia narkotyków? Policja prosi o zgłoszenie się owej osoby na dowolny posterunek na Nar Shaddaa.
Isog uśmiechnął się. Artykuł specjalnie został tak napisany, aby zarówno policja jak i każdy bardziej wnikliwy czytelnik pojęli, że „przypadkowy mężczyzna” nigdy się nie zgłosi. Dlaczego miałby to robić, skoro pod jego adresem od razu rzucane są oskarżenia, a gazeta przypuszcza, że to on stoi za stanem Regego? Jego ludzie wykonali kawał dobrej roboty. A to nie wszystko.Upozorowanie dwóch wypadków wyjaśniających zaginiecie trzech osób nie było takie łatwe. Dwóch ochroniarzy do dziś szukano w ściekach Nar Shaddaa po tym, jak „pod wpływem alkoholu wypadli” z trasy szybkiego ruchu. Jeden z nich miał chorą matkę. Nie wytrzymała informacji o śmierci syna. Z żalu pękło jej serce, zmarła szybko, na rękach służb porządkowych, które ją o tym poinformowały. Drugi nie miał rodziny. Pozostało liczyć na to, że ci, którzy z nimi współpracowali, uznali, że nie warto narażać własnego życia i drążyć tematu ich śmierci oraz zaginięcia kapelusznika, który został oddany na przesłuchanie.
Sprawa snajpera była o wiele trudniejsza. Należał do prywatnej ochrony Senator Palpatiny. Były żołnierz Republiki, wydalony ze służby za drobne przewinienia i zbyt częste przepustki, które załatwiała mu przyjaciółka z działu medycznego. Miał sporą rodzinę, piątkę dzieci, a jedno z nich miało zdeformowane nogi. Zapewne tylko z tego powodu zgodził się na udział w tej misji, za którą otrzymał całkiem pokaźną sumkę. Całe szczęście, że Voryen bez słowa oddał gotówkę znalezioną przy zmarłym. Przynajmniej tu obyło się bez większych komplikacji. Isog sam od siebie dorzucił drobną zapomogę w postaci referencji najstarszych dzieci do dobrych szkół. Oczywiście wszystko za plecami zrozpaczonej matki, która opłakiwała śmierć męża.
Teraz zaczynała się prawdziwa zabawa. Isog nadal podkręcał wąsa, zachodzą w głowę, dlaczego misja potoczyła się tak, a nie inaczej. Dwójka pojmanych ludzi – mężczyzna mający dokonać transakcji oraz dziwny koleś z tatuażem w kształcie gwiazdy – siedziała teraz w osobnych celach, czekając, aż jedi się nimi zajmą. Nie taki był plan, wszystkiemu zawinił brak dowódcy. Cóż, chociaż metoda „zwabmy do łazienki i ogłuszmy” dała całą masę otumanionych humanoidów, to nadal nie mieli jasnego dowodu na prowadzenie przez Palpatinę nielegalnych interesów.
Isog spojrzał na procent przełamanych danych. Złamanie zabezpieczeń trwało troszkę. Jedynym, co go cieszyło to fakt, że takie same zabezpieczenia mają inne dokumenty z Coruscant. Złamanie tego klucza da mu możliwość odczytu zatrważającej ilości dokumentów tajnych, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Poczuł, jak między palcami zostały mu dwa włosy z wąsów, to go nieco wyrwało z rozmyślań.
Mieli datapad i podpis. Ale pewnie z transakcji nici, a co za tym idzie, nie będą mogli powstrzymać jej ani przejąć. To była ogromna strata. Wolałby zrobić zasadzkę. A tymczasem to na nich się zasadzono. Oby senatorowi wystarczyły ich starania i zdobyty dokument i więźniowie. Chociaż zeznania wyciągnięte podczas tortur nie są przyjmowane przez prokuraturę, to nadal było to więcej niż dotychczas mieli. Być może Mała wyjdzie z tego cała i zdrowa. Miał taką nadzieję, nawet ją polubił.
Wziął kapelusz mężczyzny, którego pojmali i położył na swoje oczy, rozsiadając się wygodniej. Ciche pikanie z pewnością go obudzi, gdy komputer skończy swoją pracę. Zasnął.
Maginia- Zarząd Tarczy
- Liczba postów : 483
Join date : 24/04/2015
Similar topics
» Część 6 - Ścieżka Jedi, część 2
» Część 2 - Ścieżka Jedi, część 1
» Część 3 - Poszukiwania, część 1
» Część 4 - Poszukiwania, część 2
» Część 8. - Raport
» Część 2 - Ścieżka Jedi, część 1
» Część 3 - Poszukiwania, część 1
» Część 4 - Poszukiwania, część 2
» Część 8. - Raport
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach