Część 4. Badanie poszlak
Strona 1 z 1
Część 4. Badanie poszlak
Witma została uprowadzona przez służby porządkowe i wtrącona do więzienia o zaostrzonym rygorze za sprawą działań senator Aminy Palpatiny, która postanowiła wypowiedzieć wojnę użytkownikom Mocy w imię dobra Republiki. Nikt jednak nie wiedział, że przyłożył do tego swoją rękę przewodniczący w Tarczy agentom Kapitan Isog. Dopiero przeżywszy katusze Witma dowiaduje się, że jej odsiadka jest tajnym zadaniem mającym na celu wyłudzenie informacji od jednej ze skazanych.
- Jakiś taki rozkojarzony dzisiaj jesteś. I dziwnie radosny. Stało się coś?
- Radość rozpiera mnie, jakby chciała rozerwać mnie na kawałeczki. Czuję się nią przepełniony wręcz, jakbym już nigdy nie musiał jeść ani spać. Czułaś kiedyś coś takiego?
Kobieta uśmiechnęła się delikatnie, unosząc drugą dłoń, by odsłonić badane miejsce i ustawiając tak, jak była nauczona. To nie pierwsze jej badanie. W pewnym sensie nienawidziła ich. Przypominały jej o jej słabości. Z drugiej strony nie ma emocji, jest pokój.
- Zdarzyło mi się. Kilka razy. Ale to się skończy. A potem może kiedyś powróci, może nie.
- Równie radosny byłem chyba jedynie w dniu, w którym moja siostra szczęśliwie powiła mojego siostrzeńca.
- Cały czas omijasz sedno tematu. Powiesz mi czy mam się domyślać?
Alam odwrócił się, by nie widziała, że jego twarz przybrała kolor soczystego pomidora. Była od niego młodsza, to on powinien zachowywać się dojrzale, nie na odwrót. Jednak poczucie ciepła nie dawało się poskromić ani na sekundę.
- Umówiłem się na spotkanie. W teatrze.
- Więc to randka? Z kim? Wiesz jak ciężko dowiedzieć się o czymkolwiek, co dzieje się w domu? Dostaję tylko informację "nic się nie dzieje, nie masz się czym przejmować". Mam już dość wpatrywania się tępo w ścianę i udawania, że tam pasuję.
- Jeśli chcesz w każdej chwili możemy cię stąd wyciągnąć.
- Nie! Żeby całe moje zadanie poszło na marne? Jestem już tak blisko celu! Jeszcze tylko moment... nie wiem, ile, ale tak daleko zaszłam... nie mogę teraz odpuścić. Zbyt wiele osób wycierpiało w imię tej sprawy.
Mężczyzna nic nie powiedział. Wykonywał jedynie dalej swoją pracę. Nie pochwalał tego, wiedziała o tym. Ale również wiedziała, że nie ma lepszego i skuteczniejszego sposobu na zdobycie informacji. To musiało być nie tylko prawdopodobne, ale i przekonujące. Wszyscy musieli w to wierzyć, bez względu na koszt.
- Nie mów im, że mnie widziałeś. Nie powiesz?
- Znasz mnie. Nie mówię za wiele. - dał jej znak, by założyła górę kombinezonu. Skrzywiła się, jakby każdy milimetr płótna palił jej skórę niczym kwas. Powoli na jej roześmianej twarzy pojawiła się maska zaciętości i hardości tak różnej od tej, którą widywał u niej na treningach. Ta nie oznaczała zdrowej rywalizacji, chęci dokonania czegoś niesamowitego. Była ostrzeżeniem. Jedno spojrzenie i nawet największy idiota odczytywał wiadomość - "Nie chcesz ze mną zadzierać.". Mężczyzna położył jej dłoń na ramieniu, nie wiedząc, czy chce dodać bardziej otuchy jej czy sobie. Chciał jej powiedzieć "Bądź silna.", ale wiedział, że ona to wie. Straciła ją szorstkim ruchem dłoni. Już weszła w rolę. Nie była dłużej sobą. Stała się kimś, kto za wszelką cenę musi osiągnąć swój cel. I przeżyć.
***
Jedyny kontakt, jaki Witma miała z Tarczą, odbywał się poprzez Alama. Wszystko dzięki, czy może za sprawą konieczności opieki nad jej sztucznym sercem.- Jakiś taki rozkojarzony dzisiaj jesteś. I dziwnie radosny. Stało się coś?
- Radość rozpiera mnie, jakby chciała rozerwać mnie na kawałeczki. Czuję się nią przepełniony wręcz, jakbym już nigdy nie musiał jeść ani spać. Czułaś kiedyś coś takiego?
Kobieta uśmiechnęła się delikatnie, unosząc drugą dłoń, by odsłonić badane miejsce i ustawiając tak, jak była nauczona. To nie pierwsze jej badanie. W pewnym sensie nienawidziła ich. Przypominały jej o jej słabości. Z drugiej strony nie ma emocji, jest pokój.
- Zdarzyło mi się. Kilka razy. Ale to się skończy. A potem może kiedyś powróci, może nie.
- Równie radosny byłem chyba jedynie w dniu, w którym moja siostra szczęśliwie powiła mojego siostrzeńca.
- Cały czas omijasz sedno tematu. Powiesz mi czy mam się domyślać?
Alam odwrócił się, by nie widziała, że jego twarz przybrała kolor soczystego pomidora. Była od niego młodsza, to on powinien zachowywać się dojrzale, nie na odwrót. Jednak poczucie ciepła nie dawało się poskromić ani na sekundę.
- Umówiłem się na spotkanie. W teatrze.
- Więc to randka? Z kim? Wiesz jak ciężko dowiedzieć się o czymkolwiek, co dzieje się w domu? Dostaję tylko informację "nic się nie dzieje, nie masz się czym przejmować". Mam już dość wpatrywania się tępo w ścianę i udawania, że tam pasuję.
- Jeśli chcesz w każdej chwili możemy cię stąd wyciągnąć.
- Nie! Żeby całe moje zadanie poszło na marne? Jestem już tak blisko celu! Jeszcze tylko moment... nie wiem, ile, ale tak daleko zaszłam... nie mogę teraz odpuścić. Zbyt wiele osób wycierpiało w imię tej sprawy.
Mężczyzna nic nie powiedział. Wykonywał jedynie dalej swoją pracę. Nie pochwalał tego, wiedziała o tym. Ale również wiedziała, że nie ma lepszego i skuteczniejszego sposobu na zdobycie informacji. To musiało być nie tylko prawdopodobne, ale i przekonujące. Wszyscy musieli w to wierzyć, bez względu na koszt.
- Nie mów im, że mnie widziałeś. Nie powiesz?
- Znasz mnie. Nie mówię za wiele. - dał jej znak, by założyła górę kombinezonu. Skrzywiła się, jakby każdy milimetr płótna palił jej skórę niczym kwas. Powoli na jej roześmianej twarzy pojawiła się maska zaciętości i hardości tak różnej od tej, którą widywał u niej na treningach. Ta nie oznaczała zdrowej rywalizacji, chęci dokonania czegoś niesamowitego. Była ostrzeżeniem. Jedno spojrzenie i nawet największy idiota odczytywał wiadomość - "Nie chcesz ze mną zadzierać.". Mężczyzna położył jej dłoń na ramieniu, nie wiedząc, czy chce dodać bardziej otuchy jej czy sobie. Chciał jej powiedzieć "Bądź silna.", ale wiedział, że ona to wie. Straciła ją szorstkim ruchem dłoni. Już weszła w rolę. Nie była dłużej sobą. Stała się kimś, kto za wszelką cenę musi osiągnąć swój cel. I przeżyć.
***
Grupa złożona z Shallayi, Skola, Rednera i Eruna została wysłana na sprawdzenie poszlaki związanej ze sprawą Iana Somperhardera, specjalisty ds. relacji publicznych w senacie na Coruscant. Podobno ściśle współpracował z senator Aminą Palpatiną i mógł posiadać obciążające ją dowody. Niestety okazało się, że polityk od ponad tygodnia uważany jest za zaginionego. Gdy grupie udało się dotrzeć do jego domu, znaleźli jego żonę z kochankiem w ich sypianie. Redner brutalnie zamordował żonę, wyrzucając ją przez okno. Kochanka puścili wolno. Udało im się uzyskać informację, że senatora uda im się znaleźć w jego letniej rezydencji. Niestety w momencie, w którym tam trafili, zastali jedynie ślady walki. Postanowili wrócić do bazy i zawiadomić o swoich odkryciach.
Maginia- Zarząd Tarczy
- Liczba postów : 483
Join date : 24/04/2015
Re: Część 4. Badanie poszlak
Każdy, kto miał holonet mógł obejrzeć te wiadomości. Ta wiadomość spadła na Republikę niczym grom z jasnego nieba. Sprawa stała się jedną z najbardziej rozdmuchiwanych ostatnio teorii spiskowych. Wszystko, byleby chociaż na moment zapomnieć o najeźdźcach z kosmosu. Głos reportera rozlegał się głośno i wyraźnie.
- Nasz reporter donosi, że żonę senatora Somperhardera znaleziono o 3 nad ranem, gdy do posiadłości przybył ogrodnik. - Pokazało się kilka ujęć płotu domu senatora.
- Ze względu na drastyczność scen nie możemy pokazać zdjęć z miejsca wypadku. Kobietę znaleziono martwą, z licznymi urazami głowy, postrzeloną dłonią i połamanymi kończynami - ostatnie obrażenia wynikały zapewne z upadku z drugiego piętra. Jak wszystkim wiadomo, od kilku dni nie można było się skontaktować z senatorem Ianem Somperharderem. Oficjalnie wyjechał na urlop, jednak ani żona ani jego sekretariat nie miał pojęcia, dokąd się udał.
Isog przełączył z holowiadomości. Na innym ekranie pokazała się młoda, bardzo modnie umalowana i ufryzowana kobieta, która przykładała chusteczkę do oczu, ocierając łzy. Pod jej twarzą widniał podpis "Senator Balbina Palpatina". Kobieta była w trakcie wypowiedzi.
- To ogromny cios nie tylko dla mnie i mojej rodziny, ale dla całego Coruscant. Od zawsze chciałam iść w ślady matki, teraz ze zdwojoną siłą będę walczyć o porządek na naszej wspaniałej planecie.
- Czy wiadomo, kto jest odpowiedzialny za śmierć senator Aminy Palpatiny? - Kamera skupiła się na twarzy zapłakanej kobiety, która pokręciła głową. - W czasie, gdy moja matka konała, ja świętowałam poza domem mój awans na posła senatu. - Zaszlochała. - Policja zdradziła jedynie, że kamery nagrały błękitnego togrutę w pobliżu domu mojej mamy. Jeśli mnie teraz oglądasz, wiedz... że z pewnością dopadnie cię sprawiedliwość!
W Tarczy zahuczało. Większość osób było na tyle zorientowanych, by wiedzieć, że opis niebezpiecznie przypomina dobrze zapowiadającego się Jedi - Talyma. Zapewne specjalnie został tak spreparowany, gdyż zaledwie kilka dni wcześniej Talym narobił porządnego zamieszania w biurze pani Senator, przyprawiając ją niemal o zawał serca i niszcząc jej mienie oraz własność publiczną. Również tym tropem podążył reporter.
- Czy to może być ten sam sprawca, który napadł na pani matkę w senacie? - Reporter chciał wiedzieć jak najwięcej, chociaż kobieta, zdawało się, z trudem kontynuowała tę wypowiedź.
- Nie mogę tego potwierdzić, ani temu zaprzeczyć. Moja matka z sobie tylko znanych powodów nie wniosła oskarżenia na tego młodzieńca, ale... jeżeli komukolwiek udało się nagrać tamtą napaść powinien czuć się zobowiązany przesłania nagrania, chociażby anonimowo, policji. To pomoże sprawiedliwości czynić zadość przewinieniom, jakich dokonał ten morderca...
Isog podkręcił wąsa, analizując otrzymane informacje.
- Tej nocy zginęły dwie kobiety. I wygląda na to, że obie zamordowaliśmy my.
Maginia- Zarząd Tarczy
- Liczba postów : 483
Join date : 24/04/2015
Similar topics
» Panie - Sen (event z 1.04.17)
» Część 6 - Ścieżka Jedi, część 2
» Część 2 - Ścieżka Jedi, część 1
» Część 3 - Poszukiwania, część 1
» Część 4 - Poszukiwania, część 2
» Część 6 - Ścieżka Jedi, część 2
» Część 2 - Ścieżka Jedi, część 1
» Część 3 - Poszukiwania, część 1
» Część 4 - Poszukiwania, część 2
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach