Tarcza Republiki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Myśli niepoukładane

Go down

Myśli niepoukładane Empty Myśli niepoukładane

Pisanie by Bobik Sro Lip 29, 2015 1:47 pm

Fajna ta Witma -pomyślała Bobeeck- mimo że sporo młodsza,  to fajnie było tak się razem powygłupiać. Ciekawe skąd miała klucz do tego wspaniałego mieszkania...
Jednak po chwili posmutniała- zupełnie jakbym miała młodszą siostrę.... jakbym znów była beztroską dziewczynką na Alderaanie...Wzięła głęboki oddech:

"Nie ma Emocji ~ Jest pokój"

Znowu te wspomnienia... Alderaan, rodzice,utracone dzieciństwo...Przecież jestem Jedi! Mam być...- sprostowała samą siebie.W zamyśleniu przyjęła pozę medytacyjną i zamyśliła się głeboko. Chcę być Jedi.Bardzo. Ale nie wymażę wspomnień. I nie odmówię sobie chwil małego szczęścia, jeśli nie kolidują z moimi misjami i z moim sumieniem. A kodeks... cóż, nie powinniśmy zbytnio przywiązywać się do innych, ale nikt nie jest doskonały...A to że tak późno zostałam adeptką, że zdążyłam zaznać uroków dzieciństwa, rodzinnego ciepła, myślę że czyni mnie bardziej ludzką, a nie przeszkadza być dobrym rycerzem Jedi...
Bobeeck wstała i wyjrzała w noc przez okno swojego apartamentu, który zakupiła po sprzedaży sklepu matki.

Mała Witma została padawanem ! Nie, nie zazdroszczę jej- jestem z niej dumna...Ja już tak  przyzwyczaiłam się do bycia adeptką, że chyba trudno mi będzie ślepo słuchać swego mistrza-zakpiła w duchu kładąc się do snu- ale mój czas jeszcze nadejdzie...
Bobik
Bobik
Jedi
Jedi

Liczba postów : 756
Join date : 02/04/2015
Skąd : Pl

https://www.facebook.com/Stefaniak.Mikolaj

Powrót do góry Go down

Myśli niepoukładane Empty Re: Myśli niepoukładane

Pisanie by Bobik Pon Sie 03, 2015 12:00 am

Bobeeck - jak ostatnio jej się to często wieczorami zdarzało- leżała na swoim łóżku w ubraniu i podsumowała w myślach miniony dzień."Jak rany, mogłabym normalnie być mistrzem... mam dobry wpływ na tą małą" pochwaliła samą siebie."Tak się bała ćwiczyć z tym... jak mu tam? Skoltusem?"-zmarszczyła czoło."A jak ją odpowiednio zachęciłam..Na rany imperatora! myślałam że Witma naprawdę zepchnęła go z tarasu..."nawet bała się pomyśleć o konsekwencjach. Pewnie obie wyleciałyby z Zakonu z wielkim hukiem."Naprawdę jest zdolna, zdolniejsza niż ja w jej wieku"-pomyślała z nutką dumy, jakby sama ją wszystkiego nauczyła, a nie sędziwy mistrz E'clerck. "A ten Skoltus swoją drogą to charakterek ma bardziej jak przemytnik, niż Jedi"

"Nie wierz we wszystko co mówią ci Mistrzowie"

"Co on sobie myślał!Przecież ona ma dopiero 13 lat, po co on jej to mowił!?"
Aż wstała z oburzenia.

Nie ma Emocji ~ Jest pokój

"Ile razy będę musiała to sobie powtarzać?Ale... nie ma w tym całym Skoltusie Ciemnej Strony... chyba że bardzo dobrze ją ukrywa...mimo to coś niepokojącego w nim jest, jakaś tajemnica..." Zgasiła światło, zdjęła szaty i weszła pod soniczny prysznic. "A ta przemytniczka, Woolandia, tez ma nierówno poukładane w głowie.Nastraszyła nas, zeskoczyła z tymi swoimi pistoletami... głupie żarty... pewnie wszystko nagrała na holo i teraz się w kantynie chwali przed podobnymi jej, jak to nastraszyła trójkę Jedi..Kiedyś ktoś włączy miecz, albo poczęstuje ją w strachu z blastera i się skończą tragicznie głupie żarty.Wyłączyła prysznic, zgasiła światło i wskoczyła do łóżka."Ale strój miała fantastyczny...i jak się ruszała... czy ja też jestem tak kobieca w ruchach?"

"Nie ma pasji ~jest pogoda ducha"

"Echh co ze mnie za Jedi jak mi kiecki w głowie" - zaśmiała się do ostatniej myśli przed zaśnięciem.
Bobik
Bobik
Jedi
Jedi

Liczba postów : 756
Join date : 02/04/2015
Skąd : Pl

https://www.facebook.com/Stefaniak.Mikolaj

Powrót do góry Go down

Myśli niepoukładane Empty Re: Myśli niepoukładane

Pisanie by Bobik Wto Sie 04, 2015 7:24 pm

Wróciła do swojej kwatery prawie nad ranem, lekko chwiejnym krokiem, za nią podążał nowiutki astromech, w dodatku pomalowany na złoto, niczym droid protokolarny.
Muszę wziąć prysznic, te Alderańskie piwo ma jednak swoją moc". Rzuciła niedbale na łóżko swoją skórzaną "przemytniczą" kurtkę i podłączyła droida do gniazda ładowania. I co ja mam z tobą zrobić, mój blaszany przyjacielu?- powiedziała ciągle zaskoczona tym, że została właścicielką astromecha. Jak to się zaczęło? Wszystko przez bezczynność... kiedy zostałam oddelegowana na Coruscant, do pomocy w kwaterze Tarczy, myślałam że teraz wszystko nabierze tempa, zostane padawanem, ktoś przeczyta moje akta, zobaczy moje umiejętności i wreszcie zacznę życie prawdziwego Jedi... a tymczasem...siedzę tutaj przy biurku, albo latam w różne miejsca z jakimiś błahostkami, z którymi poradziłby sobie droid protokolarny...
Usiadła na łóżku i ze zrezygnowaniem niedbale zrzuciła buty.
Nawet 13-letnia Witma została padawanem... nie, to nie zazdrość, poprostu ona wyjechała ze swoim mistrzem, prawie całe wojsko Tarczy gdzieś się włóczy na misjach tak tajnych że aż strach, a ja tu siedze, wypełniam raporty, podlewam kwiatki, zawożę rozkazy na outposty...
Rzuciła się na łóżko na wznak. Potem mi przychodzą takie głupie myśli żeby na ochotnika się zgłosić, jako pilot Ansarrasa i Skoltusa w misji na Tython... Miałam nadzieję spotkać Witmę, a zamiast tego musiałam wziąć udział w audiencji u członka Rady, Mistrza Gaemaliela ...
Ze złością cisnęła zmiętymi rękawicami o podłogę.
A podczas audiencji co?Okazuje że nasz łotrzyk-Jedi Skoltus ma dostać nowego mistrza, bo poprzedni nie poświęca mu dość czasu! Ja przepraszam!A ja co? Rozumiem, Witma, ale Skoltus?
Nie żebym go nie lubiła, ale... ma on w sobie coś ,co nie pozwala mi przestać o nim myśleć... zauroczenie?hmm, nie, to nie to-chociaż tacy zawadiacy zawsze przyciągają mnie jak magnes -on ma w sobie coś mrocznego, jakąś tajemnicę.Możliwe że Rada tego nie dostrzega, a ja tak? A może... może Rada to widzi, i dlatego przyznaje mu następnego mistrza, żeby mieć nad Skoltusem pieczę?
W każdym razie każdy ma jakiegoś opiekuna w Mocy, żywego lub martwego, do którego może się zwrócić w razie rozterek, a ja? Miałam podczas całego swego życia kolejno czterech mistrzów, a teraz gadam w myślach sama ze sobą.
..
Usiadła na łóżku i smutno spojrzała na okno.
I te dziwne zdania które mu się czasem wyrywają...najpierw:"Nie wierz we wszytko co ci powiedzą mistrzowie" a teraz: "Cel osiągnięty, Ansarras zostanie moim mistrzem"... a jak się obraził jak nazwałam go "gamoniem" . I te słowa podczas ćwiczeń walki wręcz, żebym wyzwoliła swą złość,, zupełnie jak słowa Sitha...
Będę musiała go mieć na oku.

W kącie cicho zapiszczał droid, dając znać że jest naładowany.
Z tym droidem to też dziwna historia... Ansarras i Skoltus zostali na Tythonie, a ja po powrocie zaczepiłam się w kantynie przy porcie... co nie jest wprost zakazane jest dozwolone., ale gdyby "mistrze" mnie widzielii...ale do rzeczy- jakaś loteria obwoźna była czy coś -"Cantina Event", dałam się namówić małym Javom na kupno losu, i co? Bez użycia Mocy droida wygrałam!
Zadziwiająco -jak na porę dnia, a raczej nocy- zwinnym ruchem zrzuciła szaty i wskoczyła pod prysznic. Uśmiechnęła się uruchamiając ożeźwiające ultradźwięki.
Gadam do siebie w myślach jak najęta... chyba zacznę holopamiętnik pisać. Niee, za stara na to jestem! Witma za to, prawie na pewno pamiętniczek prowadzi -zahihotała.
Bobik
Bobik
Jedi
Jedi

Liczba postów : 756
Join date : 02/04/2015
Skąd : Pl

https://www.facebook.com/Stefaniak.Mikolaj

Powrót do góry Go down

Myśli niepoukładane Empty Re: Myśli niepoukładane

Pisanie by Bobik Wto Sie 25, 2015 3:57 pm

-Ale się porobiło! Bobeeck nie pamiętała już, kiedy ostatnio miała czas zebrać myśli w samotności i spokoju. Ba, nie pamiętała kiedy nocowała w swojej przytulnej kwaterze. Ostatnie tygodnie przyniosły bowiem taki natłok wydarzeń, że Bobeeck nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć.
-Zaraz, zaraz, od początku. Zaczęło się od odprawy w kwaterze Tarczy. Mistrz Sallaros wezwał nas w jakiejś sprawie... tak! Zaginięcia Padawana! Koniec końców nie zostało nam to wyjaśnione, ale domyślam się że chodziło o biedną Zeliannę...Potem zawyły syreny-nie dosłownie, ale Tarcza została wezwana na pomoc przez straż Senatu...
Bobeeck z westchnieniem oparła czoło o zimną taflę transpastali.Zwykle widok setek przelatujących za oknem w idealnej harmonii pojazdów sprawiał że jej myśli również układały się harmonijnie. Jednak tym razem pewne wspomnienie wyrywało się przed inne. Chodziło o spotkanie z Ansarrasem i jego padawanem Skoltusem D'kaną. Bobeck potrząsnęła głową chcąc odpędzić myśl jak natrętnego owada.
-Po kolei...Pobiegliśmy pod budynek Senatu, a tam oddział 303 pod dowództwem generała Gelu próbuje dokonać puczu...w pierwszej chwili myślałam że to ćwiczenia! Mistrz Jan'yse, Aspharra , garść różnych członków Tarczy których imion nie pamiętam, do tego mała Witma z mieczem dłuższym niż ona sama, oraz ja- wieczna adeptka. A naprzeciwko Kamzo Gelu w dziwnej zbroi oraz cały oddział 303. Żołnierze zaczęli już pacyfikować pomieszczenia senatu, gdy Mistrz Sallaros próbował nakłonić Generała do poddania.Kto wie jakby się to potoczyło , gdyby porucznik Loongo nie odmówił wykonania rozkazu strzelania do cywili a sierżant Flyker nie okazał się zdrajcą...to znaczy wiernym Republice...
Myśli przestały przelatywać przez jej głowę jak ścigacze na wyścigu Boonta, zaczęły układać się w logiczny ciąg... oprócz tego jednego zdania: "czy wszystko musi być białe albo czarne? Nie może czasem być szare? "Tylko czyj głos je wypowiedział?Skoltusa?Ansarrasa?Zmarszczyła czoło.
-Nieważne, czasu cofnąć się nie da..Do rzeczy.Potem wszystko potoczyło się samo: Gelu został rozbrojony, jego żołnierze wycofali się z budynku senatu, Witma i Leenh pobiegli udzielać pierwszej pomocy, zresztą ofiar śmiertelnych nie było. Ale najgorsze nadeszło po paru dniach, podczas sądu nad generałem Gelu. Przede wszystkim myślałam  że jego szaleństwo to skutek uboczny działania prototypowej zbroi, jednak podczas rozprawy okazało się że tak nie jest, mało tego, generał sam poprosił o wyrok śmierci.Ale najgorsze jest to że kanclerz sugeruje by rozwiązać Tarczę jako narzędzie nieskuteczne!
Bobeeck z rezygnacją osunęła się na pryczę. "Będziemy dalej działać jako Tarcza tylko ukryta przed niechcianym wzrokiem"Cenię mistrza Jan'yse, obiecałam zostać w organizacji, ale jako adept mam kiepskie pole do działania. Rada raczej nie da się wodzić za nos co do powodów moich podróży. Dopiero odnalazłam samą siebie, a tu życie wywraca się do góry nogami...Echh
I jeszcze ten tajemniczy triumwirat jaki zawarłam z Ansarrasem i Skoltusem...Czy zrobiłam dobrze?Mało mi  rytuałów i innych tajemnic w życiu?

Westchnęła z rezygnacją , powoli wstała z łóżka i znów podeszła do różowawego okna.
Ale nie ma alternatywy...Działać trzeba, wiedział to na swój szalony sposób Gelu, wiedzą Ans i Skoltus, wiem i ja, nawet mistrz Sallaros ma dość opieszałości Rady. A kodeks.... no cóż... czasy się zmieniają, kodeks za tymi zmianami najwyraźniej nie nadąża...Boję się... ale mimo tej całej gadki Skoltusa, że nie będzie odwrotu, mam zamiar się wycofać gdy tylko poczuję woń ciemnej strony...

P.S. Pisane na szybko i w pracy, więc proszę zgłaszać poprawki Razz
Bobik
Bobik
Jedi
Jedi

Liczba postów : 756
Join date : 02/04/2015
Skąd : Pl

https://www.facebook.com/Stefaniak.Mikolaj

Powrót do góry Go down

Myśli niepoukładane Empty Re: Myśli niepoukładane

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach