Archid

Pseudonim: Archid
Wiek: 24 lata
Rasa: chiss
Klasa: imperial agent - sniper
Rola w drużynie: dps
Charakterystyczne cechy: stara się ich unikać, aczkolwiek dobrym sprzętem nigdy nie pogardzi; często zdarza jej się mieć lepkie paluszki; lubi podkreślać swoje walory
Charakter: sprawia wrażenie wiecznie pozytywnej, energiczny podlotek, trzpiotka, optymistka, gdy potrzeba, tępawa, jednak zawsze czujna, płytka, lubi hazard i ścigacze, podejrzewana o bycie psychopatką
Historia:
Przyszła na świat 2 lata po swoim bracie, Ain'res'tenhcie. Gdy brat został zwerbowany do Imperialnego Wywiadu poczuła się całkowicie i opuszczona przez jedyną osobę, którą naprawdę podziwiała. Chcąc udowodnić swoją wartość, również postarała się o przyjęcie do wywiadu. Wtedy zyskała swoje przezwisko, z którym szybko się zżyła.
Rękę miała pewną, oko celne. Z wyglądu niepozorna, podstępem i kłamstwami przemykała prze kolejne etapy szkolenia. Aż do momentu, gdy odkryła pewną straszną dla niej prawdę - w Wywiadzie nie było miejsca na własny intelekt. Z pomocą kilku osób opętanych jej urokiem osobistym oraz "niewinnością", upozorowała swoją śmierć. Pod różnymi nazwiskami podejmowała się płatnych zleceń oraz doskonaliła umiejętności nabyte w Wywiadzie. Szybko zauważyła, że Sithowie nie lubią brudzić sobie rąk, za to uwielbiają przeszkadzać sobie nawzajem. Ostrożnie dobierając zleceniodawców, znalazła kilku, którym mogła "służyć" równocześnie. Pojawiała się jedynie wtedy, gdy miała na to ochotę. Brała zlecania, które chciała. A później znikała bez śladu, udając się do innej części galaktyki.
Takie życie powoli wypaczało jej umysł. Zupełnie zacierało różnicę między dobrem a złem, która dla niej już wcześniej nie była jasna. Straciła sens życia, oddając się przypadkowym znajomościom, hazard i alkohol stały się jej nałogami.
Przez cały czas utrzymywała kontakt z rodziną, przysyłając im pieniądze. Nie wiedziała, czemu to robi ani po co. Poproszona przez matkę, odszukała brata, by dowiedzieć się, jak mu się powodzi. Dowiedziawszy się, że jest ścigany, usuwała wszelkie ogłoszenia, jakie tylko wpadły jej w ręce, by więcej osób go nie ścigało. pomagała mu z ukrycia, gdy tylko mogła.
Dowiedziawszy się, że Ain zainteresował się organizacją o nazwie Ostrze Imperium, sama wkroczyła do jej siedziby. Niektórych znała, inni znali ją. I, co dziwne, nikogo nie dziwiła jej obecność w tej organizacji, do której przecież nie należała. Szybko jednak porzuciła to i wróciła do swojej poprzedniej samowolki.
Dodatkowe informacje:
- ma wysoki, melodyjny, śpiewny głos;
- nie wymawia r ani rz czy ż;
-nie może usnąć bez słyszenia oddechu osoby koło niej.

Więc Twoja postać będzie mówić: "jabajbaj", "jowej", czy może "labalbal", "lowel"? Heh

Będzie mówić 'aba'ba' i 'owe'. Ewentualnie: "Nie ba'dzo 'ozumiem, co cię tak śmieszy! Pszeciesz jakoś mówić muszę! No chyba mi nie zab'onisz, co nie, misiek?".

Właśnie odkryłam, jak ona będzie mówiła imię Col, jakby ją kiedykolwiek spotkała: " Col'shee''ee " XD

haahah to będzie ciekawe, imię Col umiała wypowiedzieć jedynie Mistrzyni Hei'lang Chen

No i Oz'mak
Wczoraj tę ,,umiejętność'' wykorzystał :>

Jako samozwańczy Strażnik Holocronu mam ja dwa ale:
1) Widzę, że rodzice Archid zostali już zrepulikowani - nadając swemu dziecku imię i nazwisko łatwe do wymówienia przez ludzi, a nie imię i nazwisko będące jednym wyrazem, którego większość (prawie wszystkie znane rasy) nie są w stanie wymówić
2) Archid jest trochę starsza od Col, a więc w Galactic City pojawiła się przed Col'sheer'ee. Jest to trochę sprzeczne z historią Col -> Chissowie nie byli znani w Republice, tylko w jakiś antycznych zapiskach byli opisani.

Hmmmm...
1) nazwiska nie podałam, a imię to takie, które ona podaje, co właśnie ogarnęłam, że jest bez sensu, bo osoba nie wymawiająca jakiejś litery zapewne nie umieściła by jej w swoim imieniu... Muszę nad tym pomyśleć.
2) Sądziłam, że Chissowie są z daleka, ale ogólnie już występują na planetach republikanskich i imperialnych. No to w takim razie się to zmieni. Ogólnie mamy jakieś kompendium ras, albo coś takiego? By się w sumie przydało, jak ktoś w fabule coś ustanowi nowego, żeby to w jednym miejscu było.

Zawsze też możesz liczyć na nas Po to też wszyscy jesteśmy, żeby swoje przypadkowe błędy wyłapywać