Na Moc...
Strona 1 z 1
Na Moc...
NA MOC...
Wydawało się, że to będzie raczej spokojny dzień. Sallaros się lepiej czuł po użyciu Kolto Tank. Dalej zmęczony, ale już odrobinę mniej. Jest plus. Przebywał w sali wojennej kwatery Tarczy i sprawdzał raporty z misji. Dla niego było za spokojnie...szczególnie po wydarzeniach gdzie o mały włos zostałoby odkryta jego tożsamość jako cień. Zadręczał się też wydarzeniami, że Skolem. Stał się cieniem...czy naprawdę nie rozumie jakie to jest złe, szczególnie dla niego?!
Coś pękło.
- Stang, kolejny datapad. - Westchnął zirytowany dowódca odkładając pęknięte urządzenie na blat stołu. Przetarł dłonią kąciki oczu. Po chwili Usłyszał znajomy dźwięk komunikatora Tarczy.
- Oby to nie był jakiś sith podszywający się pod senatora lub coś... - Odebrał wiadomość przedstawiając się - Tutaj Mistrz Jedi Sallaros Jan'yse, słucham.
Pojawiły się 3 postacie, znajome dla niego zbroje mandaloranskie. No tak współpraca z nowo utworzonym klanem. Jedna z nich to catharka Egarea.
- Witaj Alorze Tarczy!
- Miło was słyszeć znowu. Coś się stało, ze dzwonicie do głównej bazy? - Zawsze przyjmuj najgorszy scenariusz.
Jak tu by przekazać takie wieści?
- Cóż...jeden z twoich żołnierzy...um...został postrzelony w nogę. Zabraliśmy go do naszego medyka. Ucięliśmy mu nogę, opatrzyliśmy. Tera śpi. Nie martw się przeżyje! - Wytłumaczyła Egarea.
Sallowi urwało się pojmowanie w momencie "Ucięliśmy mu nogę".
- Czekaj, że co zrobiliście?! Na Moc!
(Taki spis rp co było ostatnio i to robię w częściach bo muszę sobie przypomnieć co się tam działo, ludzie help przypomnijcie mi dokładnie teksty jakie tam padały ;-; )
Wydawało się, że to będzie raczej spokojny dzień. Sallaros się lepiej czuł po użyciu Kolto Tank. Dalej zmęczony, ale już odrobinę mniej. Jest plus. Przebywał w sali wojennej kwatery Tarczy i sprawdzał raporty z misji. Dla niego było za spokojnie...szczególnie po wydarzeniach gdzie o mały włos zostałoby odkryta jego tożsamość jako cień. Zadręczał się też wydarzeniami, że Skolem. Stał się cieniem...czy naprawdę nie rozumie jakie to jest złe, szczególnie dla niego?!
Coś pękło.
- Stang, kolejny datapad. - Westchnął zirytowany dowódca odkładając pęknięte urządzenie na blat stołu. Przetarł dłonią kąciki oczu. Po chwili Usłyszał znajomy dźwięk komunikatora Tarczy.
- Oby to nie był jakiś sith podszywający się pod senatora lub coś... - Odebrał wiadomość przedstawiając się - Tutaj Mistrz Jedi Sallaros Jan'yse, słucham.
Pojawiły się 3 postacie, znajome dla niego zbroje mandaloranskie. No tak współpraca z nowo utworzonym klanem. Jedna z nich to catharka Egarea.
- Witaj Alorze Tarczy!
- Miło was słyszeć znowu. Coś się stało, ze dzwonicie do głównej bazy? - Zawsze przyjmuj najgorszy scenariusz.
Jak tu by przekazać takie wieści?
- Cóż...jeden z twoich żołnierzy...um...został postrzelony w nogę. Zabraliśmy go do naszego medyka. Ucięliśmy mu nogę, opatrzyliśmy. Tera śpi. Nie martw się przeżyje! - Wytłumaczyła Egarea.
Sallowi urwało się pojmowanie w momencie "Ucięliśmy mu nogę".
- Czekaj, że co zrobiliście?! Na Moc!
(Taki spis rp co było ostatnio i to robię w częściach bo muszę sobie przypomnieć co się tam działo, ludzie help przypomnijcie mi dokładnie teksty jakie tam padały ;-; )
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach