Mój drogi przyjacielu Kiiritto!
Strona 1 z 1
Mój drogi przyjacielu Kiiritto!
Mój drogi przyjacielu Kiiritto!
Me sztuczne serce pewnie już nigdy nie zabije szybciej na myśl o Tobie. Co nie oznacza, że o Tobie zapomnę i przestanę za Tobą tęsknić. Dlatego piszę do Ciebie kolejny list. Jeśli dobrze liczę, jest to już 152. Zapewne nie dotrze tak samo, jak 151 poprzednich.
Wciąż próbuję się oszukać, że te listy nie stanowią kontynuacji mojego pamiętnika. Zarzuciłam jego prowadzenie na rzecz ochrony danych naszego małego ugrupowania. Pisanie tajemnic, o których nikt spoza nas wiedzieć nie może, jest istną głupotą. Brakuje mi jednak tego. Muszę stworzyć szyfr, dzięki któremu będę mogła zapisywać swoje myśli bez obawy, że niepożądane osoby je odczytają. Już i tak wyzbyłam się używania prawdziwych imion i nazw własnych, jednak sądzę, że to za mało.
Co u Ciebie słychać? Gdyby Moc byłaby łaskawa powrócić do mnie, pewnie we śnie widziałabym, jak wylegujesz się na gorących piaskach Tatooine, bądź jak podziwiasz śnieżne szczyty Alderaanu. Jednak ona mnie opuściła. Nie mam nawet pewności, czy wciąż żyjesz. Czy masz się dobrze. Czy znalazłeś kochającą Cię osobę, która nie będzie w stanie przedłożyć Cię ponad cokolwiek innego we wszechświecie. Czasem żałuję, że to nie ja okazałam się tą osobą. Ale to tylko krótkie momenty. Nie mam czasu i siły na zastanawianie się nad tym.
Gdyby ciekawiło Cię, co słychać u mnie, pewnie odpowiedziałabym „Dobrze, dziękuję.”. Nie jest dobrze. Widzę, jak nasza mała organizacja powoli zamienia się w ugrupowanie, gdzie brak zaufania i jednomyślności. Nie jestem na tyle naiwna, aby wierzyć, że możemy nie mieć przed sobą żadnych tajemnic. Jednak powinniśmy sobie nawzajem ufać, że jeżeli te tajemnice istnieją, są tajemnicami po to, by nas chronić. W końcu niewiedza jest błogosławieństwem.
Ostatnio dużo czasu spędzam na medytowaniu. Nienawidzę tego zajęcia. Połączone z ćwiczeniami siłowymi jest jeszcze znośne, jednak samo w sobie nuży mnie i irytuje. Na szczęście mój Mistrz jest cierpliwy i dobry dla mnie. Mam nadzieję, że będę potrafiła odpłacić mu się tym samym. Ma pewne… problemy z alkoholem. Na razie nie jest źle, jednak co jeśli wypije go za dużo, zasłabnie, a ja nie będę wiedziała, jak mu pomóc? Będę musiała znaleźć odpowiedź na to pytanie, żeby być przygotowaną na każdą ewentualność.
Kiiritto! Zrobiłam coś strasznego! Rycerz Jedi nie powinien kierować się emocjami. Szczególnie uczucie zemsty i złość powinny nie mieć do nas żadnego dostępu. Jednak w świetle wydarzeń, które miały ostatnio miejsce, nie potrafiłam postąpić inaczej. W dodatku swoim gniewem zbrukałam postawę innego rycerza. Kazałam mu przysiąc, że pomoże mi się zemścić. Powinien mnie upomnieć, lecz chyba on również czuje, że tak powinniśmy postąpić. Pamiętasz złożoną mi obietnicę? Że przybędziesz, gdy będę Cię potrzebować. Wróg nie śpi, a my nawet nie wiemy, kto jest naszym nieprzyjacielem. Potrzebujemy każdego sprzymierzeńca. Niby mamy pokój, lecz wojna wciąż trwa. A jest tym bardziej niebezpieczna, że pole walki weszło za kulisy. Przywdziała piórka biurokracji i polityki. Zasłania się wolnością, nakładając kajdany. Kiiritto, jak mamy walczyć, skoro poruszamy się po polu bitwy jak głusi we mgle? Nawet przyjaciele nie chcą poprowadzić nas za rękę, nie potrafią do końca nam zaufać. Każdy jest sam, chociaż wszyscy próbujemy działać na wspólne dobro.
Muszę już kończyć. Obowiązki wzywają. Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy, gdziekolwiek jesteś. Niech Moc będzie z Tobą, skoro mnie opuściła.
Me sztuczne serce pewnie już nigdy nie zabije szybciej na myśl o Tobie. Co nie oznacza, że o Tobie zapomnę i przestanę za Tobą tęsknić. Dlatego piszę do Ciebie kolejny list. Jeśli dobrze liczę, jest to już 152. Zapewne nie dotrze tak samo, jak 151 poprzednich.
Wciąż próbuję się oszukać, że te listy nie stanowią kontynuacji mojego pamiętnika. Zarzuciłam jego prowadzenie na rzecz ochrony danych naszego małego ugrupowania. Pisanie tajemnic, o których nikt spoza nas wiedzieć nie może, jest istną głupotą. Brakuje mi jednak tego. Muszę stworzyć szyfr, dzięki któremu będę mogła zapisywać swoje myśli bez obawy, że niepożądane osoby je odczytają. Już i tak wyzbyłam się używania prawdziwych imion i nazw własnych, jednak sądzę, że to za mało.
Co u Ciebie słychać? Gdyby Moc byłaby łaskawa powrócić do mnie, pewnie we śnie widziałabym, jak wylegujesz się na gorących piaskach Tatooine, bądź jak podziwiasz śnieżne szczyty Alderaanu. Jednak ona mnie opuściła. Nie mam nawet pewności, czy wciąż żyjesz. Czy masz się dobrze. Czy znalazłeś kochającą Cię osobę, która nie będzie w stanie przedłożyć Cię ponad cokolwiek innego we wszechświecie. Czasem żałuję, że to nie ja okazałam się tą osobą. Ale to tylko krótkie momenty. Nie mam czasu i siły na zastanawianie się nad tym.
Gdyby ciekawiło Cię, co słychać u mnie, pewnie odpowiedziałabym „Dobrze, dziękuję.”. Nie jest dobrze. Widzę, jak nasza mała organizacja powoli zamienia się w ugrupowanie, gdzie brak zaufania i jednomyślności. Nie jestem na tyle naiwna, aby wierzyć, że możemy nie mieć przed sobą żadnych tajemnic. Jednak powinniśmy sobie nawzajem ufać, że jeżeli te tajemnice istnieją, są tajemnicami po to, by nas chronić. W końcu niewiedza jest błogosławieństwem.
Ostatnio dużo czasu spędzam na medytowaniu. Nienawidzę tego zajęcia. Połączone z ćwiczeniami siłowymi jest jeszcze znośne, jednak samo w sobie nuży mnie i irytuje. Na szczęście mój Mistrz jest cierpliwy i dobry dla mnie. Mam nadzieję, że będę potrafiła odpłacić mu się tym samym. Ma pewne… problemy z alkoholem. Na razie nie jest źle, jednak co jeśli wypije go za dużo, zasłabnie, a ja nie będę wiedziała, jak mu pomóc? Będę musiała znaleźć odpowiedź na to pytanie, żeby być przygotowaną na każdą ewentualność.
Kiiritto! Zrobiłam coś strasznego! Rycerz Jedi nie powinien kierować się emocjami. Szczególnie uczucie zemsty i złość powinny nie mieć do nas żadnego dostępu. Jednak w świetle wydarzeń, które miały ostatnio miejsce, nie potrafiłam postąpić inaczej. W dodatku swoim gniewem zbrukałam postawę innego rycerza. Kazałam mu przysiąc, że pomoże mi się zemścić. Powinien mnie upomnieć, lecz chyba on również czuje, że tak powinniśmy postąpić. Pamiętasz złożoną mi obietnicę? Że przybędziesz, gdy będę Cię potrzebować. Wróg nie śpi, a my nawet nie wiemy, kto jest naszym nieprzyjacielem. Potrzebujemy każdego sprzymierzeńca. Niby mamy pokój, lecz wojna wciąż trwa. A jest tym bardziej niebezpieczna, że pole walki weszło za kulisy. Przywdziała piórka biurokracji i polityki. Zasłania się wolnością, nakładając kajdany. Kiiritto, jak mamy walczyć, skoro poruszamy się po polu bitwy jak głusi we mgle? Nawet przyjaciele nie chcą poprowadzić nas za rękę, nie potrafią do końca nam zaufać. Każdy jest sam, chociaż wszyscy próbujemy działać na wspólne dobro.
Muszę już kończyć. Obowiązki wzywają. Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy, gdziekolwiek jesteś. Niech Moc będzie z Tobą, skoro mnie opuściła.
Żegnam z uściskami,
Na zawsze Twoja droga przyjaciółka,
+
Na zawsze Twoja droga przyjaciółka,
+
Maginia- Zarząd Tarczy
- Liczba postów : 483
Join date : 24/04/2015
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach