Łagodność
Strona 1 z 1
Łagodność
Usta zostały rozwiązane, a kajdany opadły. Mógł w końcu przemówić i wytłumaczyć co się działo przez ten ostatni czas. Z każdym słowem, tracił zaufanie, tracił w oczach wszystkich, od przeszłości nie uciekniesz. Zawsze będzie wracała, nawiedzała i odbierała oddech.
Po wszystkim.
Powiedział wszystko, nawet to jak zabił przyjaciela. Strach o swoje życie, bo ktoś może ich zabić, wydać wyrok. Przerażenie, płacz, nienawiść, złość. Wszystko z powodu jednej decyzji wiele lat temu...jednego "tak". Odrzucił światło by zdobyć wiedzę, odrzucił światło, bo chciał chronić Jedi przed wpływem ciemnej strony mocy.
"Dzieci Lalki"
Może i go nienawidzą, ale będzie chronił ich, nawet z oddali. Dla niego dalej są jego dziećmi. Zawiódł ich, jednak dzieci muszą dorosnąć...nic nie jest białe i czarne i każdy ma swoje tajemnice, nawet Zakon Jedi.
***
Wieczór na Corusant, Sallaros stał na tarasie i obserwował przejeżdżające w oddali statki i pojazdy. W dłoni miał datapad i dalej nie wiedział jak napisać...co napisać, rezygnacje z bycia dowódcą? Sindo ciągle mu to wywala z głowy, przecież dowódcy popełniają błędy, są zwykłymi osobami.
- Łatwo powiedzieć... - Odparł sam do siebie.
Jedna kropla, druga kropla...po chwili krople łez spadały na ekran datapada. Kiedy on ostatnio płakał? Wiele lat temu... Jego twarz nie wyrażała emocji, jak lalka łzy spływały po bladych policzkach.
- Sprzeciwiłeś się nam. - Rzekł zmodulowany głos, bardzo znajomy dla Salla.
Za nim stał wysoki mężczyzna w długich białych szatach i prostej masce.
Łagodność - Jeden ze Zwierzchników.
Pięciu Zwierzchników każdy z odpowiadającym sobie elemencie: Łagodność, Lojalność, Surowość, Ciekawość i Sprawiedliwość.
- Czego oczekiwaliście jeśli na oczach tarczy tak działacie? Mam dość i nie pozwolę by tak byli traktowani inni.
- Wiedzą wszystko?
- Tak. Zasługują na prawdę i jeśli ten fakt wykorzystacie przeciwko nim to nawet śmierć mnie nie powstrzyma by was dopaść. Nawet ciebie...Mistrzu. - Odwrócił się i w tym momencie Zwierzchnik zdjął maskę odsłaniając twarz miralianina o siwych dredach spiętych w kucyk.
Flawda Myters - Dawny Mistrz Sallarosa.
- Zasługują na prawdę, dlatego otrzymałeś prawo by im powiedzieć nie patrząc na siebie. - Odpowiedział Flawda.
- Mogą mnie nienawidzić jednak dalej wierze, że działałem dla lepszego jutra, dla Tarczy, dla Republiki, dla Nich. - Sall wziął głęboki wdech i wydech. nic nie usprawiedliwia jego działań i nie liczy na wybaczenie. Chciał by kiedyś zrozumieli czym się kierował, by zobaczyli czemu tak działał. - Pozwólcie mi dokończyć parę spraw oraz być przy osądzie Otchłani. Potem przyjmę swój wyrok.
- Sallaros, ale o czy- - Nie dokończył zdania Flawda a siwowłosy kontynuował.
- Znam procedury, sam nie dasz rady wstawić się. Wydałem tajemnice nawet jeśli otrzymałem pozwolenie. Cień musi zostać ukarany, a za zdradę jest śmierć. Skończę tylko co trzeba...co jest potrzebne. Mistrzu proszę...chroń ich, nie pozwól by do waszych rąk dotarł tekst o podejrzeniu o bycie upadłym. Trzeba walczyć o nich...każde życie jest cenne.
To moja ostatnia wola. Niech zaznają szczęścia, na które zasługują...ja zawiodłem.
Po wszystkim.
Powiedział wszystko, nawet to jak zabił przyjaciela. Strach o swoje życie, bo ktoś może ich zabić, wydać wyrok. Przerażenie, płacz, nienawiść, złość. Wszystko z powodu jednej decyzji wiele lat temu...jednego "tak". Odrzucił światło by zdobyć wiedzę, odrzucił światło, bo chciał chronić Jedi przed wpływem ciemnej strony mocy.
"Dzieci Lalki"
Może i go nienawidzą, ale będzie chronił ich, nawet z oddali. Dla niego dalej są jego dziećmi. Zawiódł ich, jednak dzieci muszą dorosnąć...nic nie jest białe i czarne i każdy ma swoje tajemnice, nawet Zakon Jedi.
***
Wieczór na Corusant, Sallaros stał na tarasie i obserwował przejeżdżające w oddali statki i pojazdy. W dłoni miał datapad i dalej nie wiedział jak napisać...co napisać, rezygnacje z bycia dowódcą? Sindo ciągle mu to wywala z głowy, przecież dowódcy popełniają błędy, są zwykłymi osobami.
- Łatwo powiedzieć... - Odparł sam do siebie.
Jedna kropla, druga kropla...po chwili krople łez spadały na ekran datapada. Kiedy on ostatnio płakał? Wiele lat temu... Jego twarz nie wyrażała emocji, jak lalka łzy spływały po bladych policzkach.
- Sprzeciwiłeś się nam. - Rzekł zmodulowany głos, bardzo znajomy dla Salla.
Za nim stał wysoki mężczyzna w długich białych szatach i prostej masce.
Łagodność - Jeden ze Zwierzchników.
Pięciu Zwierzchników każdy z odpowiadającym sobie elemencie: Łagodność, Lojalność, Surowość, Ciekawość i Sprawiedliwość.
- Czego oczekiwaliście jeśli na oczach tarczy tak działacie? Mam dość i nie pozwolę by tak byli traktowani inni.
- Wiedzą wszystko?
- Tak. Zasługują na prawdę i jeśli ten fakt wykorzystacie przeciwko nim to nawet śmierć mnie nie powstrzyma by was dopaść. Nawet ciebie...Mistrzu. - Odwrócił się i w tym momencie Zwierzchnik zdjął maskę odsłaniając twarz miralianina o siwych dredach spiętych w kucyk.
Flawda Myters - Dawny Mistrz Sallarosa.
- Zasługują na prawdę, dlatego otrzymałeś prawo by im powiedzieć nie patrząc na siebie. - Odpowiedział Flawda.
- Mogą mnie nienawidzić jednak dalej wierze, że działałem dla lepszego jutra, dla Tarczy, dla Republiki, dla Nich. - Sall wziął głęboki wdech i wydech. nic nie usprawiedliwia jego działań i nie liczy na wybaczenie. Chciał by kiedyś zrozumieli czym się kierował, by zobaczyli czemu tak działał. - Pozwólcie mi dokończyć parę spraw oraz być przy osądzie Otchłani. Potem przyjmę swój wyrok.
- Sallaros, ale o czy- - Nie dokończył zdania Flawda a siwowłosy kontynuował.
- Znam procedury, sam nie dasz rady wstawić się. Wydałem tajemnice nawet jeśli otrzymałem pozwolenie. Cień musi zostać ukarany, a za zdradę jest śmierć. Skończę tylko co trzeba...co jest potrzebne. Mistrzu proszę...chroń ich, nie pozwól by do waszych rąk dotarł tekst o podejrzeniu o bycie upadłym. Trzeba walczyć o nich...każde życie jest cenne.
To moja ostatnia wola. Niech zaznają szczęścia, na które zasługują...ja zawiodłem.
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach