Skoltus D'kana
5 posters
Strona 1 z 1
Skoltus D'kana
" />
Skoltus D’kana ( znany również jako Skol lub Chochlik ). Człowiek. Rycerz Jedi żyjący w okresie Starej Republiki, uczeń mistrza Fillipao, później rycerza Jedi Ansarrasa. Nauczyciel Ar’goty Nubisa. Członek tajnej organizacji chroniącej Republikę, Tarczy Republiki oraz Cieni.
D’kana urodził się na planecie Manaan około 3667 BBY. Jego biologiczni rodzice nie są znani. W momencie ukończenia pierwszego roku życia został porwany przez obwoźnego handlarza złomem i przetransportowany do stolicy, Coruscant. Tam sprzedany za nieznaczną kwotę członkom gangu czarnego słońca.
Skoltus dorastał w podziemiach Coruscant pracując dla gangu. Jako dziecko, zajmował mało znaczne stanowisko. Z racji zręczności, sprytu i tego że potrafił zgrabnie manipulować słowem zajmował się zwykle odwracaniem uwagi podczas niechlubnych wyczynów gangu. W wieku nastoletnim, kiedy już dorobił się statusu, piastował stanowisko kierowcy i koordynatora napadów z użyciem ścigaczy. Już wtedy brał udział w nielegalnych wyścigach czy kradzieżach. Wtedy to też zaczął pracować na boku w warsztacie ze ścigaczami gdzie poznawał ich mechanikę, nauczył się też podstaw sztuki walki Teras Kasi od właściciela warsztatu, Terka.
Pewnego feralnego dnia padł na niego obowiązek zabicia pewnego zabraka. Całej sytuacji przyglądał się ówczesny szef gangu działającego we wschodniej części sektora przemysłowego. D’kana nie chętnie, bardziej z przymusu i chęci awansu zabił nieszczęśnika bez użycia broni czy choćby rąk. Wtedy to rozniosła się wieść że w organizacji jest dziecko wrażliwe na moc. Kiedy dowiedziała się o tym „góra” czarnego słońca od razu chciano chłopaka przesłać na planetę Nar Shaddea, jednak ten przeczuwając że może skończyć się to dla niego źle, uciekł i od tego momentu ukrywał się w podziemiach unikając jakichkolwiek kontaktów z kimkolwiek.
W wieku 20 lat został zauważony przez pewnego Mistrza Jedi. Jedi z daleka wyczuł potencjał mocy i zaproponował chłopakowi szkolenie, ten jednak odmówił z racji niemałego braku sympatii do Jedi i Sithów. Wieczorem, kiedy to przechadzał się jak zwykle po dachach wysokich drapaczy chmur, został otoczony przez łowców nagród wysłanych przez gang. Wiedział że to koniec dlatego chcąc dać z siebie wszystko jednego z łowców zabił mocą skręcając mu kark. Schwytany przez resztę, miał zostać odtransportowany na Nar Shaddea, jednak ktoś pokrzyżował te plany. Mistrz Jedi który wcześniej zaproponował mu nauki uratował mu życie zabijając resztę łowców i zawożąc na planetę Tython gdzie młodzieniec miał przejść szkolenie. Skoltus zgodził się głównie z powodu chęci ratowania swojej skóry.
Skoltus, już jako adept nie za bardzo pasował do planety na której trenowano przyszłych Jedi. Był krnąbrny i niepokorny. Często pakował się w kłopoty z których cudem wychodził robiąc słodką minkę i czarując wszystkich słowami. Po roku spędzonym na planecie Jedi został zauważony przez pewną niebrzydką chisskę. Ta zaproponowała mu spotkanie w Sali treningowej, jednak D’kana miał przysiąc że nikomu nie powiem o tym co tam zobaczy ani usłyszy. Skoltus, bardziej ciekawy aniżeli chętny pojawił się w nocy w tejże sali i przeżył rozmowę która odmieniła jego życie. Niski cyborg, ubrany w biel, o białych, gęstych włosach spod których wyłaniała się piękna twarz i dobre spojrzenie przyjął chłopaka z ulicy z wielką kulturą. Zaproponował członkostwo w pewnej Organizacji działającej w tajemnicy. Adept niechętnie się zgodził, przekonała go wielkość zarobku oraz spore możliwości awansu. Po tej rozmowie trening D’kany był nieco intensywniejszy niż innych adeptów.
Pierwsze lekcje odbywał po czujnym okiem padawanki Col’sheer’ee. Skoltusowi nie podobało się że zajęcia w większości są teorią. Czekał na akcję i wyczyny z mocą czy też mieczem treningowym. Pomimo cierpliwości błękitnej Skoltusowi zdarzyło się oberwać po zajęciach od Rycerza Cusa bądź samej Col’sheer’ee. Był uważany za nieuważnego adepta i ignoranta. Dopiero w momencie zajęć praktycznych w których kazano mu zabić przedstawiciela rasy fleshraider mógł wykazać się wyjątkowym potencjałem mocy i … brutalnością.
Szkolenie adepta przebiegało różnie. Większość Mistrzów uważała że tego chłopaka nie powinno tu w ogóle być. Był za stary i miał skręcony kręgosłup moralny. Jednak zainteresował się nim mistrz Fillipao. Wspaniały szermierz, silny mocą rycerz Jedi i również członek Tarczy. Zaproponował że będzie nauczał młodego Skoltusa pod warunkiem że ten pomyślnie przejdzie przez turniej padawanów. Tak się stało. Skoltus, razem z dwoma innymi padawanami po turnieju zostali pasowani przez mistrzów, Jan’yse, Gobima i Heilang.
Z momentem zostania padawanem Mistrza Jedi Fillipao, Skoltus zaczął brać udział w pomniejszych misjach Tarczy Republiki. Od razu dała się we znaki jego lekkomyślność i brak pokory. Często chciał atakować wrogów wiele potężniejszych od siebie. Rada Jedi jak i przywódcy nie specjalnie interesowali się jego losem. Było wielu zdolniejszych ( choćby Col’sheer’ee czy Saleus ), z tego też powodu wszystkim umknął fakt małej ilości uwagi i czasu który poświęcał swojemu padawanowi Mistrz Fillipao. Skotlusa frustrowało to że mistrz lata na ważne i niebezpieczne misje podczas gdy on siedzi w Akademii na Tython i zakuwa z datacronów. D’kana był zdania iż w praktyce, więcej wiedzy można przyswoić. Frustracja i negatywne wibracje mocy sprowadziły na bladego padawana pewnego Cathara.
D’kana od momentu poznania Rycerza Jedi Ansarrasa, niskiego, wątłego Cathara zaczął spędzać z nim każdą nawet najmniejszą chwilę. Imponował mu fakt iż osobnik nie będącym człowiekiem, przy czym będący tak wątły i słaby fizycznie jednocześnie był tak potężny. Nie przeszkadzał mu nawet fakt iż przebywał on przez jakiś czas w więzieniu na Alderan. Ansarras widząc że Mistrz Fillipao nie poświęca wystarczająco dużo czasu swojemu padawanowi sam zaczął brać go na swoje prywatne misje. Pierwszą z nich było odnalezienie pewnego artefaktu na balmorrze.
Wyprawa na balmorre była pierwszym w życiu padawana tak wielkim wydarzeniem. Nigdy wcześniej nie latał ( nie licząc przelotu na Coruscant którego nie pamięta i transportu na Tython ). Skoltus był pod wielkim wrażeniem planety zatopionej w wiecznych bitwach i potyczkach. Misja którą mieli odbyć okazała się być prywatną wyprawą jego mistrza. Szukali oni bardzo starego artefaktu związanego bezpośrednio z porachunkami Mistrza Ansarrasa z jego mistrzynią Heilang. Po odnalezieniu go okazało się że oryginał został skradziony a na jego miejsce została podłożona podróbka. Po próbie podniesienia artefaktu młody padawan stracił przytomność. Obudził się parę godzin później przy mieście Sobrik w którym to jego mistrz miał do wyrównania pewne rachunki. To właśnie wtedy D’kana, z pomocą swojego mistrza zabił swojego pierwszego Sitha. Po tej misji Mistrz Jedi Ansarras podarował swojemu padawanowi datacron z informacjami na jego temat który to do dnia dzisiejszego służy Skoltusowi jako przewodnik po mocy.
Niedługi czas potem D’kana wziął udział w misji poszukiwawczej mającej na celu odnalezienie błękitnej Jedi, Col’sheer’ee. Po udanej misji i powrocie do Kwatery Skoltus odebrał zaszyfrowaną wiadomość zachęcającą do udziału w wyścigu ścigaczy na Tatooine.
Skoltus po rozszyfrowaniu wiadomości udał się samodzielnie na planetę zwaną Tatooine z zamiarem wzięcia udziału w wyścigu ścigaczy. Niestety całe przedsięwzięcie okazało się pułapką misternie uknutą przez przyszywanego brata Ansarrasa, Dartha Ki’kith’a.
Sith uznał że należy kontrolować brata. Chciał to osiągnąć posługując się jego uczniem. Po zaproponowaniu współpracy padawan Sokoltus zgodził się mając nadzieję że uda mu się wykiwać Sitha i jednocześnie na tym zarobić przynosząc mu fałszywe informacje o swoim mistrzu. Darth Ki’kit’h po krótkich torturach puścił padawana, ten natychmiast wrócił na Tython i powiadomił o całym zajściu swojego mistrza. Mistrz, wiedząc iż Sithom się nie odmawia domyślił się że padawan coś knuje. Po całym tym zajściu padawan D’kana został oficjalnie przydzielony do Rycerza Jedi Ansarrasa przez Mistrza Gaemaliego.
Skoltus aby udowodnić że zasługuje na nauki Ansarrasa powrócił do kwatery Tarczy Republiki na rekonwalescencję. Dochodził tam do siebie fizycznie i psychicznie po torturach zadanych przez Sitha. W międzyczasie piastował stanowisko osoby technicznej zajmującej się między innymi gotowaniem w kantynie czy sprzątaniem. Wtedy to poznał dwie padawanki, WItmę’glred i Bobeeck. Od razy było widać że cała trójeczka nie ma ze sobą nic wspólnego. Bobeeck pochodząca z Alderanu wyglądała na szwarną dziołchę a Witma była jeszcze dzieckiem. Po dość długiej rozmowie Skotlus zaproponował aby z tarasu ciskać mocą w przelatujące speedery. Dziewczyny niechętnie ale się zgodziły, zabawa trwała godzinami a zakończyła się pojedynkiem między małą Witmą a Skoltusem. Skoltus wiedział że mała nie ma szans więc dawał jej fory jednak ta niechcący strąciła go mocą z tarasu. Witma i Bobeeck przerażone podbiegły do barierki ale niestety, padawana nie było widać. Skoltus w ostatniej chwili złapał się wiszącego pod tarasem wentylatora i cudem przeżył. Cała trójka uznała że najlepiej będzie to zachować w tajemnicy, dziewczyny bały się konsekwencji zabawy a padawan wstydził się przegranej.
Skoltus D’kana kontynuował trening pod okiem swojego Mistrza Ansarrasa. Niedługi czas po wypadku okazało się że do tarczy przyprowadzono pewnego senatora. Skoltus poznał w nim SItha Ki’kitch’a, od razu wszczął alarm powiadamiając przywódcę Tarczy mistrza Jedi Sallarosa Jan’yse oraz członków oddziału 303. Sam jednak dokonał zamachu stanu atakując senatora. Podczas walki okazało się iż domysły padawana są trafne jednak potężny Sith pokonał wszystkich członków Tarczy po czym zbiegł. Po paru dniach w mediach zrobiło się głośno iż Tarcza Republiki, organizacją dotąd broniąca spraw Republiki dokonała zamachu stanu atakując Senatora. Organizacja została rozwiązana a przywódcę i padawana Skoltusa wygnano.
D’kanie odebrano wszystkie rzeczy osobiste w tym miecz świetlny. Oddział Republiki wywiózł go na planetę Hoth wypuszczając na pewną śmierć. Młody padawan błąkał się tak przez jakiś czas doznając hipotermii i licznych odmrożeń. To wtedy odkrył iż generując dawki mocy można ogrzać organizm na krótki czas.
Po paru dniach odnalazł go Mistrz Sallaros Jan’yse. Zawiózł go do najbliższej wioski Tazlów aby go uleczyć. Po tygodniu spędzonym w wiosce zaproponował nauki.
Zaraz po wyzdrowieniu rozpoczął się trening który polegały na praktycznym wypędzeniu negatywnych emocji z organizmu Skoltusa. Jan’yse wymyślił zgrabną grę. Przy każdym złym odczuciu należało mocą napełnić lodową kulę. W ten oto sposób padawan Skoltus nauczył się kontrolować nie tylko przepływ negatywnych emocji ale i samą ciemną stronę, w mniejszym stopniu.
Padawan Skoltus i Mistrz Jan’yse wrócili na Coruscant zaraz po tym jak afera senatorska została wyjaśniona. Darth Ki’kith podający się za senatora zbiegł a Tarcza Republiki została przywrócona w nieco innym charakterze. Skoltus zbliżył się bardzo do mistrza Jan’yse, dzięki jego szkoleniu był teraz mądrzejszy o pewne doświadczenia, potencjał jego mocy wzrósł a sam zdecydował że nie będzie budować nowego miecza świetlnego.
Jednak nie wszystko było tak kolorowe. Mistrz padawana, Jedi Ansarras zaczął chorować na umyśle. Doznał roztrojenia jaźni.
Skoltus D’kana po kłótni ze swoim chorym mistrzem postanowił poszukać odpowiedzi na planecie Jedi. Chciał też dojść do siebie po banicji. Pewnej nocy kiedy medytował w Sali treningowej w świątyni, poczuł że z jego mistrzem coś się stało. W głowie usłyszał tylko krótkie słowa mistrza …
… padawan przerażony nie mógł zasnąć, nad ranem okazało się że jego mistrz zniknął, a szczegóły na jego temat są utajnione. Skoltus nie musiał długo czekać na rozwiązanie zagadki. Medytując dowiedział się od ducha swojego mistrza gdzie został pochowany. Od tamtego momentu Skoltus, z gryzącym sumieniem chodził składać tam kwiaty kiedy tylko mógł.
Od ostatnich wydarzeń minęły trzy lata. Skoltus D’kana został mianowany na rycerza Jedi, tuż po śmierci swojego mistrza. Ku zdziwieniu Rady przeszedł próby pomyślnie bez używania miecza świetlnego. Zaraz po mianowaniu dostał na nauki poleconego przez przywódcę Tarczy Republiki chłopaka z Alderan, Ar’gote Nubisa. Chłopak po 12 latach bycia adeptem w końcu dostał nauczyciela co cieszyło go wielce. Skoltus dziwił się Radzie Jedi. Ar’gota doskonale władał mieczem, na pewno lepiej niż jego mistrz który znany był z bezkompromisowego mistrzostwa w używaniu czystej mocy. Po pewnym czasie wyjaśniło się iż Ar’gota ma pewne problemy z mocą dlatego Rada przydzieliła go do D’kany.
Skoltus od czasu mianowania był bardziej szanowany przez swoich współpracowników niż wcześniej. Nie był już tylko „ ziomkiem z ulicy”, był Rycerzem Jedi i do tego miał ucznia.
Skoltus podszedł ambitnie do szkolenia swojego ucznia. Chciał w ten sposób pokazać iż nie jest gorszy od innych mistrzów. Postanowił uczyć Ar’gotę poprzez praktykę, tak jak sam chciał być szkolony. Pierwsza lekcja odbyła się na planecie Illum gdzie padawan miał zdobyć kryształ do budowy swojego pierwszego miecza. Nauczyciel i uczeń przed jaskinią spotkali dwóch Sithow, również mistrza i ucznia. Mistrzowie nakazali wejść do jaskini swoim podopiecznym i zdobyć kryształ, sami natomiast zostali i zaczęli się przekomarzać która ze stron jest bardziej utylitarna. Po krótkiej chwili z jaskini wyszedł uczeń D’kany z kryształem w ręku. Akolita nie powrócił.
Na jednej z misji wyznaczonej przez przełożonych Tarczy Republiki Skoltus D’kana spotkał znajomego rycerza Storima. Poinformował on D’kane iż jest organizacja która mogła by wykorzystać specyficzne umiejętności młodego Jedi. Ten zaintrygowany skierował się do swojego przełożonego, Mistrza Jan’yse który stanowczo odradził mu ten pomysł.
Skoltus w swojej ciekawości naciskał i po tygodniu został mianowany cieniem przybierając przydomek „Chochlik”.
D’kana uważał że jest to najlepsze co go w życiu mogło spotkać. W końcu ktoś zaważył ile jest wart. W końcu ktoś dostrzegł jego potencjał. Mógł się w końcu odegrać na Tych parszywych Sithah.
Niedługo po zwerbowaniu w szeregi nowego członka mistrz Sallaros Jan’yse postanowił ukazać prawdę Skoltusowi odnośnie śmierci jego mistrza.
Jan’yse zaprosiŁ Skoltusa do lazaretu w którym leżał ( po nieudanej próbie zamachu na jego życie ). Pokazał mu dane z akt Cieni. Skoltus na początku nie mógł wierzyć … bolało go że będąc Cieniem i jego może spotkać taki los, los który zmusi go do zabicia kogoś bliskiego. D’kana skory do zemsty w tejże chwili zachował się jak prawdziwy Jedi, wybaczył cyborgowi i starał stłumić uczucia. Powrócił na Tython aby ostatni raz przejść się nad wodospad, ulubione miejsce do medytacji jego mistrza. Tam, mistrz Ansarras udzielił mu ostatniej lekcji informując że w krótce na stałe złączy się z mocą i nigdy się już nie pojawi. Skoltus po powrocie z Tython dowiedział się że jego wieloletnie znajoma i pierwsza nauczycielka, Jedi Col’sheer’ee dokonała zamachu na przywódcę Tarczy Republiki.
D’kana razem ze Snem i z Amedu zostali wysłani na Balmorre w celu pojmania Otchłani i zaprowadzeniu go przed sąd Zwierzchników.
Na miejscu spotkali członków Tarczy Republiki z mistrzem Jan’yse na czele. Tarcza zwabiona przez Otchłan chciała chronić go za wszelką cenę. Wywiązała się walka między Cieniami a Jedi.
To właśnie po tym wydarzeniu Skoltus zauważył iż pod wpływem Ciemnej Strony z której korzysta podczas misji zleconej przez Cienie jego umysł i ciało przejmuje jego alter ego – Chochlik. Skoltus nie pamięta wtedy co dokładnie robi ani jak się zachowuje. Z pomocą przyszedł mu mistrz Jan’yse który raz już pomógł młodemu Jedi.
W pierwszych dniach inwazji, Cienie zostały wezwane na zgromadzenie w którym to objaśniono im zasady działania organizacji. Skoltus nie został wybrany do uśpienia co sprawiło iż musiał porzucić „Chochlika” na nieokreślony czas. Po odprawie wrócił na Coruscant aby podomykać niektóre sprawy. Zamknął swój warsztat i zabrał swoje rzeczy z Kwatery Głównej Tarczy po czym odleciał w nieznanym kierunku, wykradając przed tym klika datacronów z Świątyni Jedi na Coruscant.
Parę dni po inwazji wiecznego imperium D’kana udał się na planetę Hoth w konkretnym celu. Uznał że nie jest jeszcze gotowy stawić czoła przeciwnikowi. Był zdania że powinien zwiększyć swój potencjał mocy. W lodowym lesie na planecie Hoth udał się w miejsce w którym parę lat wcześniej zakopał z mistrzem Jan’yse pewien przedmiot. Kule wydrążoną w lodzie która zawierała sporą dawkę ciemnej strony. Rycerz Jedi na nowo wchłonął ją sądząc iż pomoże to w pokonaniu wiecznego imperium …
Dalsze losy rycerza nie są znane …
SKOLTUS D'KANA
BIOGRAFIA
Skoltus D’kana ( znany również jako Skol lub Chochlik ). Człowiek. Rycerz Jedi żyjący w okresie Starej Republiki, uczeń mistrza Fillipao, później rycerza Jedi Ansarrasa. Nauczyciel Ar’goty Nubisa. Członek tajnej organizacji chroniącej Republikę, Tarczy Republiki oraz Cieni.
DZIECIŃSTWO
D’kana urodził się na planecie Manaan około 3667 BBY. Jego biologiczni rodzice nie są znani. W momencie ukończenia pierwszego roku życia został porwany przez obwoźnego handlarza złomem i przetransportowany do stolicy, Coruscant. Tam sprzedany za nieznaczną kwotę członkom gangu czarnego słońca.
Skoltus dorastał w podziemiach Coruscant pracując dla gangu. Jako dziecko, zajmował mało znaczne stanowisko. Z racji zręczności, sprytu i tego że potrafił zgrabnie manipulować słowem zajmował się zwykle odwracaniem uwagi podczas niechlubnych wyczynów gangu. W wieku nastoletnim, kiedy już dorobił się statusu, piastował stanowisko kierowcy i koordynatora napadów z użyciem ścigaczy. Już wtedy brał udział w nielegalnych wyścigach czy kradzieżach. Wtedy to też zaczął pracować na boku w warsztacie ze ścigaczami gdzie poznawał ich mechanikę, nauczył się też podstaw sztuki walki Teras Kasi od właściciela warsztatu, Terka.
Pewnego feralnego dnia padł na niego obowiązek zabicia pewnego zabraka. Całej sytuacji przyglądał się ówczesny szef gangu działającego we wschodniej części sektora przemysłowego. D’kana nie chętnie, bardziej z przymusu i chęci awansu zabił nieszczęśnika bez użycia broni czy choćby rąk. Wtedy to rozniosła się wieść że w organizacji jest dziecko wrażliwe na moc. Kiedy dowiedziała się o tym „góra” czarnego słońca od razu chciano chłopaka przesłać na planetę Nar Shaddea, jednak ten przeczuwając że może skończyć się to dla niego źle, uciekł i od tego momentu ukrywał się w podziemiach unikając jakichkolwiek kontaktów z kimkolwiek.
W wieku 20 lat został zauważony przez pewnego Mistrza Jedi. Jedi z daleka wyczuł potencjał mocy i zaproponował chłopakowi szkolenie, ten jednak odmówił z racji niemałego braku sympatii do Jedi i Sithów. Wieczorem, kiedy to przechadzał się jak zwykle po dachach wysokich drapaczy chmur, został otoczony przez łowców nagród wysłanych przez gang. Wiedział że to koniec dlatego chcąc dać z siebie wszystko jednego z łowców zabił mocą skręcając mu kark. Schwytany przez resztę, miał zostać odtransportowany na Nar Shaddea, jednak ktoś pokrzyżował te plany. Mistrz Jedi który wcześniej zaproponował mu nauki uratował mu życie zabijając resztę łowców i zawożąc na planetę Tython gdzie młodzieniec miał przejść szkolenie. Skoltus zgodził się głównie z powodu chęci ratowania swojej skóry.
Skoltus w wieku nastoletnim
SZKOLENIE JEDI
„Może coś z tego będzie? … chyba ich (cenzura) …jako jedyny z tej całej bandy maminsynków potrafię przetrwać na ulicy …”
Skoltus, już jako adept nie za bardzo pasował do planety na której trenowano przyszłych Jedi. Był krnąbrny i niepokorny. Często pakował się w kłopoty z których cudem wychodził robiąc słodką minkę i czarując wszystkich słowami. Po roku spędzonym na planecie Jedi został zauważony przez pewną niebrzydką chisskę. Ta zaproponowała mu spotkanie w Sali treningowej, jednak D’kana miał przysiąc że nikomu nie powiem o tym co tam zobaczy ani usłyszy. Skoltus, bardziej ciekawy aniżeli chętny pojawił się w nocy w tejże sali i przeżył rozmowę która odmieniła jego życie. Niski cyborg, ubrany w biel, o białych, gęstych włosach spod których wyłaniała się piękna twarz i dobre spojrzenie przyjął chłopaka z ulicy z wielką kulturą. Zaproponował członkostwo w pewnej Organizacji działającej w tajemnicy. Adept niechętnie się zgodził, przekonała go wielkość zarobku oraz spore możliwości awansu. Po tej rozmowie trening D’kany był nieco intensywniejszy niż innych adeptów.
" />
Szkolenie pod okiem padawan Col'sheer'ee
Pierwsze lekcje odbywał po czujnym okiem padawanki Col’sheer’ee. Skoltusowi nie podobało się że zajęcia w większości są teorią. Czekał na akcję i wyczyny z mocą czy też mieczem treningowym. Pomimo cierpliwości błękitnej Skoltusowi zdarzyło się oberwać po zajęciach od Rycerza Cusa bądź samej Col’sheer’ee. Był uważany za nieuważnego adepta i ignoranta. Dopiero w momencie zajęć praktycznych w których kazano mu zabić przedstawiciela rasy fleshraider mógł wykazać się wyjątkowym potencjałem mocy i … brutalnością.
Szkolenie adepta przebiegało różnie. Większość Mistrzów uważała że tego chłopaka nie powinno tu w ogóle być. Był za stary i miał skręcony kręgosłup moralny. Jednak zainteresował się nim mistrz Fillipao. Wspaniały szermierz, silny mocą rycerz Jedi i również członek Tarczy. Zaproponował że będzie nauczał młodego Skoltusa pod warunkiem że ten pomyślnie przejdzie przez turniej padawanów. Tak się stało. Skoltus, razem z dwoma innymi padawanami po turnieju zostali pasowani przez mistrzów, Jan’yse, Gobima i Heilang.
PADAWAN
„ … z takimi informacjami nadajesz się bardziej na przemytnika niż na Jedi …” –Mistrz Fillipao do Skoltusa podczas jego pierwszej lekcji.
Z momentem zostania padawanem Mistrza Jedi Fillipao, Skoltus zaczął brać udział w pomniejszych misjach Tarczy Republiki. Od razu dała się we znaki jego lekkomyślność i brak pokory. Często chciał atakować wrogów wiele potężniejszych od siebie. Rada Jedi jak i przywódcy nie specjalnie interesowali się jego losem. Było wielu zdolniejszych ( choćby Col’sheer’ee czy Saleus ), z tego też powodu wszystkim umknął fakt małej ilości uwagi i czasu który poświęcał swojemu padawanowi Mistrz Fillipao. Skotlusa frustrowało to że mistrz lata na ważne i niebezpieczne misje podczas gdy on siedzi w Akademii na Tython i zakuwa z datacronów. D’kana był zdania iż w praktyce, więcej wiedzy można przyswoić. Frustracja i negatywne wibracje mocy sprowadziły na bladego padawana pewnego Cathara.
„Ogromny potencjał mocy … ale jeszcze większy głupoty …” – Jedi Ansarras o Skoltusie.
D’kana od momentu poznania Rycerza Jedi Ansarrasa, niskiego, wątłego Cathara zaczął spędzać z nim każdą nawet najmniejszą chwilę. Imponował mu fakt iż osobnik nie będącym człowiekiem, przy czym będący tak wątły i słaby fizycznie jednocześnie był tak potężny. Nie przeszkadzał mu nawet fakt iż przebywał on przez jakiś czas w więzieniu na Alderan. Ansarras widząc że Mistrz Fillipao nie poświęca wystarczająco dużo czasu swojemu padawanowi sam zaczął brać go na swoje prywatne misje. Pierwszą z nich było odnalezienie pewnego artefaktu na balmorrze.
„ Miecz miej zawsze ukryty” – jedna z cennych rad Jedi Ansarrasa.
Wyprawa na balmorre była pierwszym w życiu padawana tak wielkim wydarzeniem. Nigdy wcześniej nie latał ( nie licząc przelotu na Coruscant którego nie pamięta i transportu na Tython ). Skoltus był pod wielkim wrażeniem planety zatopionej w wiecznych bitwach i potyczkach. Misja którą mieli odbyć okazała się być prywatną wyprawą jego mistrza. Szukali oni bardzo starego artefaktu związanego bezpośrednio z porachunkami Mistrza Ansarrasa z jego mistrzynią Heilang. Po odnalezieniu go okazało się że oryginał został skradziony a na jego miejsce została podłożona podróbka. Po próbie podniesienia artefaktu młody padawan stracił przytomność. Obudził się parę godzin później przy mieście Sobrik w którym to jego mistrz miał do wyrównania pewne rachunki. To właśnie wtedy D’kana, z pomocą swojego mistrza zabił swojego pierwszego Sitha. Po tej misji Mistrz Jedi Ansarras podarował swojemu padawanowi datacron z informacjami na jego temat który to do dnia dzisiejszego służy Skoltusowi jako przewodnik po mocy.
Niedługi czas potem D’kana wziął udział w misji poszukiwawczej mającej na celu odnalezienie błękitnej Jedi, Col’sheer’ee. Po udanej misji i powrocie do Kwatery Skoltus odebrał zaszyfrowaną wiadomość zachęcającą do udziału w wyścigu ścigaczy na Tatooine.
WYŚCIG
„… jeżeli nie wykonasz mojego rozkazu … zginiesz …” – Darth Ki’kitch do padawana Skoltusa.
Skoltus po rozszyfrowaniu wiadomości udał się samodzielnie na planetę zwaną Tatooine z zamiarem wzięcia udziału w wyścigu ścigaczy. Niestety całe przedsięwzięcie okazało się pułapką misternie uknutą przez przyszywanego brata Ansarrasa, Dartha Ki’kith’a.
Sith uznał że należy kontrolować brata. Chciał to osiągnąć posługując się jego uczniem. Po zaproponowaniu współpracy padawan Sokoltus zgodził się mając nadzieję że uda mu się wykiwać Sitha i jednocześnie na tym zarobić przynosząc mu fałszywe informacje o swoim mistrzu. Darth Ki’kit’h po krótkich torturach puścił padawana, ten natychmiast wrócił na Tython i powiadomił o całym zajściu swojego mistrza. Mistrz, wiedząc iż Sithom się nie odmawia domyślił się że padawan coś knuje. Po całym tym zajściu padawan D’kana został oficjalnie przydzielony do Rycerza Jedi Ansarrasa przez Mistrza Gaemaliego.
WYPADEK
Skoltus aby udowodnić że zasługuje na nauki Ansarrasa powrócił do kwatery Tarczy Republiki na rekonwalescencję. Dochodził tam do siebie fizycznie i psychicznie po torturach zadanych przez Sitha. W międzyczasie piastował stanowisko osoby technicznej zajmującej się między innymi gotowaniem w kantynie czy sprzątaniem. Wtedy to poznał dwie padawanki, WItmę’glred i Bobeeck. Od razy było widać że cała trójeczka nie ma ze sobą nic wspólnego. Bobeeck pochodząca z Alderanu wyglądała na szwarną dziołchę a Witma była jeszcze dzieckiem. Po dość długiej rozmowie Skotlus zaproponował aby z tarasu ciskać mocą w przelatujące speedery. Dziewczyny niechętnie ale się zgodziły, zabawa trwała godzinami a zakończyła się pojedynkiem między małą Witmą a Skoltusem. Skoltus wiedział że mała nie ma szans więc dawał jej fory jednak ta niechcący strąciła go mocą z tarasu. Witma i Bobeeck przerażone podbiegły do barierki ale niestety, padawana nie było widać. Skoltus w ostatniej chwili złapał się wiszącego pod tarasem wentylatora i cudem przeżył. Cała trójka uznała że najlepiej będzie to zachować w tajemnicy, dziewczyny bały się konsekwencji zabawy a padawan wstydził się przegranej.
AFERA SENATORSKA
„ … nie jesteście w stanie mnie pokonać … nigdy nie będziecie …” – Darth Ki’kith do członków Tarczy.
Skoltus D’kana kontynuował trening pod okiem swojego Mistrza Ansarrasa. Niedługi czas po wypadku okazało się że do tarczy przyprowadzono pewnego senatora. Skoltus poznał w nim SItha Ki’kitch’a, od razu wszczął alarm powiadamiając przywódcę Tarczy mistrza Jedi Sallarosa Jan’yse oraz członków oddziału 303. Sam jednak dokonał zamachu stanu atakując senatora. Podczas walki okazało się iż domysły padawana są trafne jednak potężny Sith pokonał wszystkich członków Tarczy po czym zbiegł. Po paru dniach w mediach zrobiło się głośno iż Tarcza Republiki, organizacją dotąd broniąca spraw Republiki dokonała zamachu stanu atakując Senatora. Organizacja została rozwiązana a przywódcę i padawana Skoltusa wygnano.
WYGNANIE I SZKOLENIE
„ … masz w sobie za dużo ciemnej strony … trzeba ją z Ciebie wyciągnąć …” – Mistrz Jan’yse do Skoltusa.
D’kanie odebrano wszystkie rzeczy osobiste w tym miecz świetlny. Oddział Republiki wywiózł go na planetę Hoth wypuszczając na pewną śmierć. Młody padawan błąkał się tak przez jakiś czas doznając hipotermii i licznych odmrożeń. To wtedy odkrył iż generując dawki mocy można ogrzać organizm na krótki czas.
Po paru dniach odnalazł go Mistrz Sallaros Jan’yse. Zawiózł go do najbliższej wioski Tazlów aby go uleczyć. Po tygodniu spędzonym w wiosce zaproponował nauki.
Zaraz po wyzdrowieniu rozpoczął się trening który polegały na praktycznym wypędzeniu negatywnych emocji z organizmu Skoltusa. Jan’yse wymyślił zgrabną grę. Przy każdym złym odczuciu należało mocą napełnić lodową kulę. W ten oto sposób padawan Skoltus nauczył się kontrolować nie tylko przepływ negatywnych emocji ale i samą ciemną stronę, w mniejszym stopniu.
POWRÓT JEDI
Padawan Skoltus i Mistrz Jan’yse wrócili na Coruscant zaraz po tym jak afera senatorska została wyjaśniona. Darth Ki’kith podający się za senatora zbiegł a Tarcza Republiki została przywrócona w nieco innym charakterze. Skoltus zbliżył się bardzo do mistrza Jan’yse, dzięki jego szkoleniu był teraz mądrzejszy o pewne doświadczenia, potencjał jego mocy wzrósł a sam zdecydował że nie będzie budować nowego miecza świetlnego.
Jednak nie wszystko było tak kolorowe. Mistrz padawana, Jedi Ansarras zaczął chorować na umyśle. Doznał roztrojenia jaźni.
POWRÓT NA TYTHON I ŚMIERĆ MISTRZA
Skoltus D’kana po kłótni ze swoim chorym mistrzem postanowił poszukać odpowiedzi na planecie Jedi. Chciał też dojść do siebie po banicji. Pewnej nocy kiedy medytował w Sali treningowej w świątyni, poczuł że z jego mistrzem coś się stało. W głowie usłyszał tylko krótkie słowa mistrza …
„ … a więc to … przyjaciel zabił …” – Ansarras do Mistrza Jan’yse.
… padawan przerażony nie mógł zasnąć, nad ranem okazało się że jego mistrz zniknął, a szczegóły na jego temat są utajnione. Skoltus nie musiał długo czekać na rozwiązanie zagadki. Medytując dowiedział się od ducha swojego mistrza gdzie został pochowany. Od tamtego momentu Skoltus, z gryzącym sumieniem chodził składać tam kwiaty kiedy tylko mógł.
RYCERZ JEDI I MENTOR
„ … znasz kodeks ? .. świetnie … możesz zapomnieć o tej bezużytecznej układance … chodź … pokaże co będzie czyniło z Ciebie Jedi” – Skoltus do swojego ucznia.
Od ostatnich wydarzeń minęły trzy lata. Skoltus D’kana został mianowany na rycerza Jedi, tuż po śmierci swojego mistrza. Ku zdziwieniu Rady przeszedł próby pomyślnie bez używania miecza świetlnego. Zaraz po mianowaniu dostał na nauki poleconego przez przywódcę Tarczy Republiki chłopaka z Alderan, Ar’gote Nubisa. Chłopak po 12 latach bycia adeptem w końcu dostał nauczyciela co cieszyło go wielce. Skoltus dziwił się Radzie Jedi. Ar’gota doskonale władał mieczem, na pewno lepiej niż jego mistrz który znany był z bezkompromisowego mistrzostwa w używaniu czystej mocy. Po pewnym czasie wyjaśniło się iż Ar’gota ma pewne problemy z mocą dlatego Rada przydzieliła go do D’kany.
Skoltus od czasu mianowania był bardziej szanowany przez swoich współpracowników niż wcześniej. Nie był już tylko „ ziomkiem z ulicy”, był Rycerzem Jedi i do tego miał ucznia.
Skoltus podszedł ambitnie do szkolenia swojego ucznia. Chciał w ten sposób pokazać iż nie jest gorszy od innych mistrzów. Postanowił uczyć Ar’gotę poprzez praktykę, tak jak sam chciał być szkolony. Pierwsza lekcja odbyła się na planecie Illum gdzie padawan miał zdobyć kryształ do budowy swojego pierwszego miecza. Nauczyciel i uczeń przed jaskinią spotkali dwóch Sithow, również mistrza i ucznia. Mistrzowie nakazali wejść do jaskini swoim podopiecznym i zdobyć kryształ, sami natomiast zostali i zaczęli się przekomarzać która ze stron jest bardziej utylitarna. Po krótkiej chwili z jaskini wyszedł uczeń D’kany z kryształem w ręku. Akolita nie powrócił.
CIENIE
Na jednej z misji wyznaczonej przez przełożonych Tarczy Republiki Skoltus D’kana spotkał znajomego rycerza Storima. Poinformował on D’kane iż jest organizacja która mogła by wykorzystać specyficzne umiejętności młodego Jedi. Ten zaintrygowany skierował się do swojego przełożonego, Mistrza Jan’yse który stanowczo odradził mu ten pomysł.
„ … jeżeli Ci o tym powiem … zginę … a Ty razem ze mną …” – Sallaros Jan’yse do Skoltusa.
Skoltus w swojej ciekawości naciskał i po tygodniu został mianowany cieniem przybierając przydomek „Chochlik”.
D’kana uważał że jest to najlepsze co go w życiu mogło spotkać. W końcu ktoś zaważył ile jest wart. W końcu ktoś dostrzegł jego potencjał. Mógł się w końcu odegrać na Tych parszywych Sithah.
PRAWDA
Niedługo po zwerbowaniu w szeregi nowego członka mistrz Sallaros Jan’yse postanowił ukazać prawdę Skoltusowi odnośnie śmierci jego mistrza.
Jan’yse zaprosiŁ Skoltusa do lazaretu w którym leżał ( po nieudanej próbie zamachu na jego życie ). Pokazał mu dane z akt Cieni. Skoltus na początku nie mógł wierzyć … bolało go że będąc Cieniem i jego może spotkać taki los, los który zmusi go do zabicia kogoś bliskiego. D’kana skory do zemsty w tejże chwili zachował się jak prawdziwy Jedi, wybaczył cyborgowi i starał stłumić uczucia. Powrócił na Tython aby ostatni raz przejść się nad wodospad, ulubione miejsce do medytacji jego mistrza. Tam, mistrz Ansarras udzielił mu ostatniej lekcji informując że w krótce na stałe złączy się z mocą i nigdy się już nie pojawi. Skoltus po powrocie z Tython dowiedział się że jego wieloletnie znajoma i pierwsza nauczycielka, Jedi Col’sheer’ee dokonała zamachu na przywódcę Tarczy Republiki.
PIERWSZA MISJA CHOCHLIKA
„ … złapać … nie zabić …” – Chochlik.
D’kana razem ze Snem i z Amedu zostali wysłani na Balmorre w celu pojmania Otchłani i zaprowadzeniu go przed sąd Zwierzchników.
Na miejscu spotkali członków Tarczy Republiki z mistrzem Jan’yse na czele. Tarcza zwabiona przez Otchłan chciała chronić go za wszelką cenę. Wywiązała się walka między Cieniami a Jedi.
To właśnie po tym wydarzeniu Skoltus zauważył iż pod wpływem Ciemnej Strony z której korzysta podczas misji zleconej przez Cienie jego umysł i ciało przejmuje jego alter ego – Chochlik. Skoltus nie pamięta wtedy co dokładnie robi ani jak się zachowuje. Z pomocą przyszedł mu mistrz Jan’yse który raz już pomógł młodemu Jedi.
ODPRAWA
W pierwszych dniach inwazji, Cienie zostały wezwane na zgromadzenie w którym to objaśniono im zasady działania organizacji. Skoltus nie został wybrany do uśpienia co sprawiło iż musiał porzucić „Chochlika” na nieokreślony czas. Po odprawie wrócił na Coruscant aby podomykać niektóre sprawy. Zamknął swój warsztat i zabrał swoje rzeczy z Kwatery Głównej Tarczy po czym odleciał w nieznanym kierunku, wykradając przed tym klika datacronów z Świątyni Jedi na Coruscant.
INWAZJA ZAKUUL
Parę dni po inwazji wiecznego imperium D’kana udał się na planetę Hoth w konkretnym celu. Uznał że nie jest jeszcze gotowy stawić czoła przeciwnikowi. Był zdania że powinien zwiększyć swój potencjał mocy. W lodowym lesie na planecie Hoth udał się w miejsce w którym parę lat wcześniej zakopał z mistrzem Jan’yse pewien przedmiot. Kule wydrążoną w lodzie która zawierała sporą dawkę ciemnej strony. Rycerz Jedi na nowo wchłonął ją sądząc iż pomoże to w pokonaniu wiecznego imperium …
Dalsze losy rycerza nie są znane …
Ostatnio zmieniony przez Skoltus dnia Nie Cze 12, 2016 2:50 pm, w całości zmieniany 29 razy
Skoltus- Agent
- Liczba postów : 677
Join date : 25/02/2015
Age : 31
Skąd : Dworzec Lublin
Informacje
CHARAKTER
„A ten Skoltus swoją drogą to charakterek ma bardziej jak przemytnik, niż Jedi” – Boobeck o Skoltusie.
Można lubić Skoltusa lub nie ale trzeba przyznać że ma on charakterek co zauważyło sporo mistrzów zaraz po tym jak trafił na Tython. Miał skręcony kręgosłup moralny, lepkie ręce i za nic miał sobie jakiekolwiek zasady. D’kana nie rozumie uczuć innych niż negatywne. Nigdy nie zaznał prawdziwego szczęścia czy uczucia spełnienie, miłości. Żyjąc na własną rękę znał za to własną wartość i wiedział że nie jest ona mała ( stąd ego ). Po dołączeniu do Tarczy Republiki był zdziwiony bliskim kontaktem z ludźmi, zwykle jego kontakt ograniczał się do kradzieży portfela albo speedera, tu natomiast został otoczony opieką. Po pewnym czasie zaczął uczyć się jak żyć w społeczeństwie poznając bliżej takie osoby jak padawan Bobeeck czy padawan Witme’glred ( dla tej ostatniej nawet starał się być jak brat ). Zdziwił go fakt iż Sallaros Jan’yse, ówczesny przywódca Tarczy Republiki tak bardzo dba o swoich ludzi, fakt ten dziwił go jeszcze bardziej z uwagi na to iż Sallaros uznawany był za Mistrza Jedi a jak wiadomo Jedi nie mogą się przywiązywać. Przez cały pobyt Skoltusa w Tarczy można zaobserwować jego przemianę duchową. Z ulicznego rzezimieszka staje się mężczyzną i przykładem wszelkich cnót … no dobra, to ostatnie zmyśliłem, dalej jest skurwielem ale tylko dla wrogów. Skoltusowi ciężko jest wyzbyć się jednak chęci czynienia na złość czy robienia przekrętów ( na pieniądze ), przykładem był chociażby interes w który wszedł z handlarzem Sheinerem czy próba oszukania SItha Ki’kitha. Jest chętny do bójki ale ciężko go urazić ( zwykle ma przygotowaną jakąś trafną ripostę więc nawet nie próbuj ). Często zdarzało mu się kłamać ( mówił prawdę jak się pomylił! ). Nie przepada za alkoholem i narkotykami, uważa że człowiek jest tyle wart co jego czyny. Ma nieco inny system wartości niż przeciętni ludzie. Lubi czarny humor. Skoltus ma dość wysokie mniemanie o swojej osobie. Już będąc adeptem czuł się lepszy od ludzi nie potrafiących posługiwać się mocą. Z biegiem lat uczył się pokory jednak nie na tyle by wieść życie typowego Jedi. Często można zauważyć iż popisuje się mocą przed osobami niewrażliwymi na moc, uwielbia wyręczać się nią w codziennych czynnościach.
FUNKCJA PEŁNIONA W TARCZY, ZAKONIE, CIENIACH
Skoltus z racji umiejętności, zwykle brany jest na misje w których dochodzi do starć. Jako padawanowi, proponowano mu rolę uzdrowiciela jednak Skoltus zdecydował inaczej, pociągała go przygoda i walka.
Po zostaniu Jedi Zakon wysyła go na pomniejsze misję militarne ( często wraz z oddziałami Republiki ), bądź na prywatne misje poszczególnych mistrzów. W Tarczy dzierży to samo stanowisko natomiast w cieniach jest tropicielem. Tropi poszczególne cele używając do tego zadania swojego sprytu i przebiegłości.
D’kana z racji specyfiki korzystania z mocy zwykle był brany do walki albo na misje zwiadowcze. Był jednym z nielicznych Consularów którzy używali telekinezy ( tylko ) do walki na krótkie i długie dystanse. Często zdarzało się iż z powodu pełnionej funkcji zamiast typowych szat Jedi nosił lekki pancerz własnej produkcji.
UMIEJĘTNOŚCI
Oprócz mistrzostwa we władaniu czystą mocą D’kana posiada jeszcze parę asów w rękawie. Świetnie lata różnego rodzaju ścigaczami, zna się również na ich mechanice. Posiada mały warsztat w którym pracuje w wolnych chwilach. Zdarza mu się brać udział w nielegalnych wyścigach na Coruscant.
„ … to mnie uspokaja … kręcenie jednej śrubki przez chwile jest lepsze niż godziny medytacji …” – Skoltus o mechanice.
Skoltus w młodości, ukrywając się prze gangiem Czarnego Słońca nauczył się sprawnie przemieszczać po dolnych a nawet górnych partiach Coruscant. Technika ta polegała na sprawnym pokonywaniu przeszkód wykorzystując atrybuty swego ciała. Skoltus, jeszcze wtedy nieświadomy, wspomagał się intuicyjnie mocą. Szczególnie lubił uciekać w wyższe partie i wdrapywać się na wieżowce.
„ … lubię wysokości … być tam gdzie inni nie mogą …”
Lata spędzone na ulicy nauczyły go paru sztuczek które mógł wykorzystać nawet na użytkownikach ciemnej strony. Potrafi coś zwinąć bez wiedzy właściciela ( portfel, speeder itp. ), potrafi zgrabnie manipulować słowem ( kłamstwo ) zachowując przy tym kamienna twarz. Ma znajomości na czarnym rynku czy też w paru pomniejszych gangach. Doskonała intuicja połączona z niewielką wiedzą na temat psychologii sprawia że całkiem niezły z niego manipulant.
„ … ujmę to tak … czy na wojnie, czy na ulicy … wszędzie giną ludzie … tylko na ulicy nikt Ci nie wręczy medalu…” – Skoltus o życiu na ulicy.
Moc. To główny atrybut Skoltusa. Już jako adept wykazywał spory potencjał ale nikt nie spodziewał się że dojdzie do takiego mistrzostwa. Potrafi wpływać mocą na nastrój żywej istoty, potrafi też przeglądać myśli słabych umysłów. Często walcząc sztuką teras Kasi wzmacnia uderzenia swych kończyn mocą. Telekineza nie stanowi dlań problemu. Czasami kiedy jest wściekły, w jego falach mocy widać drobne wyładowania. Wykorzystuje moc do szybszego przemieszczania się i wzmacniania swojego organizmu. Mocą potrafi zmieniać nastrój oraz zachowanie otaczających go istot.
STYL WALKI
Skoltus z racji pełnionej funkcji musiał nauczyć się walczyć. Choć potrafił się już bronić w wieku nastoletnim ( głównie ucieczką ). Jako nastolatek poznał podstawy Teras Kasi, sztuki walki wręcz. Kontynuował naukę po zostaniu przyjętym do świątyni Jedi na szkolenie, jednak robił to samodzielnie i w tajemnicy co zaprocentowało licznymi usprawnieniami tej sztuki przez jego osobę. Oprócz tego nauczył się walczyć żywą mocą. Wykorzystując telekinezę oraz gibkość swojego ciała stał się niebezpiecznym przeciwnikiem. Potrafi mocą wzmacniać swoje ciosy, wysyłać w przeciwników ogromne fale ( rzadziej wypełnione wyładowaniami ), łączy te wszystkie cechy z akrobatyką. Nie korzysta z miecza świetlnego uznając iż jest to broń krótkiego dystansu i zawsze można ją odebrać w trakcie walki ( bądź ulegnie awarii ). D’kana w walce lubi wykorzystywać otocznie jak i nieczyste zagrywki. Nie ma nic przeciwko jeżeli przeciwnik jest kobietą lub jest sporo młodszy od samego Skoltusa. W trakcie walki lubi rzucać wulgaryzmami oraz słowem ( bądź mocą ) obniżać morale przeciwnika. Lubi walkę na sporej wysokości bądź w ciasnym, trudno dostępnym terenie z licznymi przeszkodami
WYGLĄD ZEWNĘTRZNY
Skoltus jest człowiekiem. Waży 75 kilogramów i mierzy 180 cm. Jest dobrze zbudowany i raczej szczupły. Twarz pociągła, o bardzo jasnych oczach ( wręcz białych ), na twarzy liczne pęknięcia podskórne koloru fioletowego ( możliwy wpływ mocy ). Przez lewe oko przechodzą trzy szramy ( jak po zadrapaniu ).
Skoltus ubiera się zwykle w lekkie zbroje ( ze względu na pełnione funkcje ), które sam konstruuje. Upodobuje sobie zwykle kurtki z głębokimi kapturami, chusty i szerokie spodnie. Nosi wysokie buty skórzane w których może zawsze schować sztylet. Pas zawsze musi być praktyczny, z licznymi kieszeniami czy zapięciami. Posiada naramienniki wzmacniane materiałem podobnym do stali mando. Często zasłania twarz chustą, rzadziej maską. Z pasa zwisają liczne ozdoby-samoróbki ( koraliki, breloczki z kłów itp. )
MIECZ ŚWIETLNY
Właściwie miecze … aż dziw że Jedi który lubił składać różnego rodzaju miecze świetlne sam nie korzysta z żadnego. Skoltus pierwszy miecz złożył jeszcze jako adept, choć nie wyszło mu to najlepiej ( użył skradzionego syntetycznego kryształu, miecz eksplodował ). Od tamtego czasu D’kana postanowił iż zbuduje tyle mieczy aż dojdzie w tym do perfekcji ( tak się nie stało ). Po parudziesięciu próbach, tonach części ze szrotu i kilki kryształach ( głównie skradzionych ), Skoltus będąc jeszcze padawanem złożył swój najlepszy miecz świetlny mający jedno ostrze. Rękojeść była prosta, cylindryczna z licznymi żebrowaniami, długość ok. 30 cm, cała czarna ( praktycznie główną częścią rękojeści – cylindryczna część – była pokrywa wzmacniacza turbiny wymontowana ze ścigacza ). Zakończona dość szerokim emiterem który pluł iskrami przed aktywowaniem ( była to wada konstrukcyjna ). Kolor ostrza był ciemno fioletowy ( z uwagi na korzystanie z obu stron mocy ) a ostrze samo w sobie jako tako stabilne. Najciekawszy jednak był sposób aktywacji miecza, należało mocą wcisnąć guzik który znajdował się w … środku rękojeści. Było to zabezpieczenie które miało uchronić miecz przed używaniem go przez nie wrażliwe na moc istoty. Skoltus podczas swojej nauki najczęściej korzystał z formy piątej, lubował się w używaniu techniki shien co skutkowało negatywnymi opiniami Mistrzów fechtunku. D’kana nie za bardzo radził sobie w walce na miecze świetlne, często wspomagał się mocą ( co było zakazane podczas szlifowania techniki ) i emocjami ostatecznie stwierdzając iż pożuci fechtunek na rzecz mocy.
CIEKAWOSTKI
- Chciał połączyć technikę walki dwoma mieczami świetlnymi ( jednoostrzowymi ) Niman, z Ataru.
- Kryształ ciemno fioletowy ( notabene dość rzadki ale nie trwały ) znalazł na jednej z misji Tarczy Republiki.
- Skoltus mówi na miecze świetlne świetliki albo latarki.
- Ma do nich negatywne podejście.
- Swój ostateczny miecz świetlny stracił przed wygnaniem ( miecz został odebrany przez żołnierzy Republiki ).
WADY
Skoltus jak każdy, posiada jakieś wady … znaczy jakieś … jest ich trochę … no dobra jest ich sporo.
- Leniwy ( wręcz gnuśny ), zrobi coś bo ma w tym interes.
- Skręcony kręgosłup moralny
- Ciężko go urazić/zezłościć, ale jak już jest wściekły to (cenzura)
- Ma inny pogląd na otaczające go życie co sprawia wrażenie dziwaka
- Nie potrafi uzewnętrzniać pozytywnych uczuć
- Lubi oszukiwać ( kanciarz )
- Kłamca ( jeżeli ogarniesz że Skol kłamie to znaczy że chciał żebyś ogarnął )
- Manipulant
- Porywczy
- Najprawdopodobniej uznałby te wady za zalety
- Często popełnia te same błędy
ŁOWCA SITHÓW
Skoltus przesłuchuje pojmanego Sitha
Zaraz po zostaniu Jedi, Skoltus miał więcej swobody. Mógł na stałe zamieszkać w stolicy i zająć się warsztatem.
Jednocześnie doszedł do wniosku że jego zdolności można spieniężyć. Zainteresował się pracą łowcy nagród jednak wrażliwy na moc łowca nagród mógł by siać zbyt dużo rozgłosu. Trzeba było wymyśleć coś cichszego.
Młody Jedi postanowił łapać bądź zabijać użytkowników ciemnej strony. Robił to na zlecenie dodatkowo spieniężając miecze czy artefakty ( przedmioty osobiste Sithów ) które odebrał.
W pewnym momencie SIthowie pomniejsi rangą nadali D’kanie tytuł „ Zilas Akute” co w ich języku można tłumaczyć jako „ biało-oki”. Nie wykluczone że to hobby przyciągnęło uwagę Cieni.
SPUŚCIZNA ANSARRASA
Mistrz Skoltusa w specyficzny sposób podchodził do przekazywania wiedzy, przez co Skoltus ma teraz nieco inne podejście do mocy. Uwielbia popisywać się bądź bawić mocą ( poprzez wykonywanie różnych czynności ), za co karcony jest przez ambitniejszych użytkowników.
„ … On? … On mi tylko pokazał kierunek … ja wybuduje tam drogę …" - padawan Skoltus do Lorda SIthów Ki’kitha.
Podczas nauki Skoltus zauważył że mistrz pokazuje mu nową ścieżkę, pełną wybojów i urwisk. Ścieżkę Jedi w której to emocje, a właściwie kontrola nad nimi grają główną rolę. Ansarras był zdania iż emocje można wykorzystać utylitarnie i dzięki nim uzyskać nieograniczony potencjał mocy. Przez to D’kana ma problemy z samokontrolą ( chochlik ) czy bezpośrednio z ciemną stroną.
„ Nie ma dobra i zła … jest tylko potęga" - D’kana do Mistrza Jan’yse.
Skoltus uważa że można pogodzić zwaśnione strony tylko wtedy kiedy pojawi się osoba na tyle potężna, zdolna zgładzić obie. Skoltus w tajemnicy przed mistrzami często przesiadywał w Sali datacronowej czerpiąc wiedzę na temat ciemnej strony. Często można zauważyć iż z fal mocy Skoltusa wyłaniają się małe wyładowania ( dzieje się to bardzo rzadko ).
„ … połącz światło i ciemność … wybuduj drogę …" - zjawa Ansarras’a do D’kany.
Skoltus po przyłączeniu się do Cieni coraz częściej łączył ciemną i jasną stronę ze sobą. Uważał że tylko dzięki temu można uzyskać pokój w galaktyce, wykorzystując potencjał zwaśnionych stron.
CHOCHLIK
" />
„Wiemy już dlaczego chochlik” – Lalka słysząc piskliwy chichot Chochlika.
Alter Ego D’kany. Postać stworzona pod wpływem zmieszania psychiki Skoltusa z ciemną stroną. Skoltus będąc w cieniach musi posługiwać się ciemną stroną. Pod jej wpływem D’kana traci pamięć a ciało działa automatycznie podczas misji przyjmując alter ego vel chochlik. Osobowość ta charakteryzuje się piskliwym głosem, maniakalnym chichotem, błędami w logicznym myśleniu czy czarno-groteskowym zachowaniem. Chochlik nie potrafi wyzbyć się chęci mordowania i smakowania krwi, uwielbia torturować ofiary mocą zatrzymując im krążenie krwi czy ściskając płuca ( wnętrzności ). Po zabiciu swej ofiary chochlik dalej bawi się ciałem rozszarpując je i wyjmując wnętrzności
PADAWAN
" />
Uczeń Skoltusa
Niewielu Wie, ale Skoltus trzy lata po mianowaniu na rycerza Jedi zaczął nauczać pewnego dziewiętnastoletniego chłopaka Ar’gotę Nubisa. Nastolatek pochodził z Alderan co ułatwiało komunikację. Młodziak był kulturalny i obyty w wiedzy ogólnej na temat szkolenia Jedi. Dziwił jedynie fakt że adepta z ponad przeciętnymi zdolnościami szermierskimi przydzielono do Rycerza który w ogóle nie korzystał z miecza świetlnego.
Skoltus podczas pierwszego spotkania, widząc ogromny potencjał techniczny we władaniu mieczem treningowym poprzysiągł sobie wyszkolić chłopaka na niepokonanego wojownika władającego w stopniu mistrzowskim mieczem jak mi mocą.
Niestety inwazja wiecznego imperium pokrzyżowała te plany. D’kana na parę dni przed samą inwazją udzielił chłopakowi ostatniej lekcji, dając cenne rady
ZWIĄZKI Z INNYMI
Jak wiadomo Skoltus nie ma rodziny, jednak potrafi nawiązywać relacje z innymi. Przykładem tego jest choćby bliska znajomość z Sallarosem Jan’yse, Ansarrasem, Jedi Boobeck czy Witma’glred. Skoltus najwięcej znajomości zawierał będąc padawanem. Po zostaniu Jedi zdystansował się do ludzi i ostrożniej zaczął zawierać znajomości
HEN
Skoltus posiada orpaliańskiego smoka ( jaszczurkę ) na której porusza się w trudnym terenie. Kupił ją zaraz po mianowaniu na Rycerza Jedi na planecie Nal Hutta od pewnego Rodiańskiego trenera zwierząt.
D’kana często zabiera zwierzę na misje Tarczy które to odbywają się na planetach z nietypowym terenem, trudno dostępnym dla zwykłych ścigaczy.
Sama jaszczurka jest lekko opancerzona z uwagi na udział który bierze w walce razem ze swoim panem.
CIEKAWOSTKI
- Ma 180 cm wzrostu
- Pochodzi z Manaan ( nie ma o tym pojęcie )
- Mówi z akcentem Coruscanckim
- Ma własny warsztat ze ścigaczami
- Czasami zdarza mu się wziąć udział w nielegalnym wyścigu w Stolicy
- Podobno kocha się w nim rycerz Jedi Bobeeck
- Blisko zaprzyjaźnił się z Mistrzem Jedi Sallarosem Jan’yse, przywódcą Tarczy
- Lubi wysokości
- Nie lubi słodyczy
- Potrafi pilotować małe jednostki
- Nie przepada za komputerami i droidami, nie ufa im
- Całkiem nieźle gra w Sabaaka, gorzej w pazaaka
- Potrafi ukraść prawie każdy speeder
- Uwielbia wodę, pływanie
- Korzysta z obu stron mocy
- Posiadał miecz świetlny o ciemno-fioletowym ostrzu
- Potrafi wpływać mocą na psychikę
- Dwie strony mocy specyficznie wpłynęły na jego fizjonomie twarzy ( skóra popękana, fioletowe blizny )
- Ma bardzo jasne tęczówki ( wręcz białe )
PERIODYZACJA ŻYCIA SKOLTUSA
- Rok 3667 BBY – narodziny Skoltusa, planeta Manaan.
- Rok 3666 BBY – porwanie Skoltusa na Coruscant.
- Rok 3660 BBY – Skoltus jako dziecko bierze udział w pierwszej swojej samodzielnej kradzieży kieszonkowej.
- Rok 3655 BBY – Skoltus zostaje przyjęty na stałe do Gangu Czarnego Słońca.
- Rok 3650 BBY – Skoltus zabija pierwszą osobę w swoim życiu.
- Rok 3647 BBY – Skoltus zostaje przysłany na nauki na Tython i mianowany adeptem.
- Rok 3645 BBY – Skoltus zostaje mianowany padawanem i dołącza do Tarczy.
- Rok 3643 BBY- Skoltus zostaje mianowany Rycerzem Jedi.
- Rok 3640 BBY – Skoltus dostaje swojego pierwszego ucznia i zostaje Cieniem.
- Rok 3639 BBY – Inwazja na Zakuul, Skoltus opuszcza wewnętrzne sektory.
Ostatnio zmieniony przez Skoltus dnia Nie Cze 12, 2016 2:45 pm, w całości zmieniany 4 razy
Skoltus- Agent
- Liczba postów : 677
Join date : 25/02/2015
Age : 31
Skąd : Dworzec Lublin
Re: Skoltus D'kana
Miłego czytania
Skoltus- Agent
- Liczba postów : 677
Join date : 25/02/2015
Age : 31
Skąd : Dworzec Lublin
Re: Skoltus D'kana
Skoltus napisał:Sama jaszczurka jest lekko opancerzona z uwagi na udział który bierze w walce razem ze sowim panem
Sowim?
I wszystko jasne. Skol jest sową!
Swoją drogą - świetnie zrobiona karta
Re: Skoltus D'kana
The'shurr napisał:Skoltus napisał:Sama jaszczurka jest lekko opancerzona z uwagi na udział który bierze w walce razem ze sowim panem
Sowim?
I wszystko jasne. Skol jest sową!
Swoją drogą - świetnie zrobiona karta
No tak wiedziałem że chochlik się jakiś wkradnie ... jak się robi karte w nocy Dzięki
Skoltus- Agent
- Liczba postów : 677
Join date : 25/02/2015
Age : 31
Skąd : Dworzec Lublin
Re: Skoltus D'kana
Nareszcie wziąłem się za przeczytanie całej karty. Kurczę, Skol, Twoje umiejętności pisania to jest coś, czego chyba nie trzeba już chwalić, gdyż każdy o nich wie. Ale jest coś, co mnie w tej karcie bardzo ruszyło. Chodzi mi o to, jak fajnie widać tutaj historię gildii. Może zbyt wiele nie jest tutaj o niej napisane, ale kiedy czytam, że Skol uczył się od padawanki... UCZYł SIĘ! Przecież teraz to Skol mógłby udzielać lekcji Radzie Jedi. Albo kiedy widzę Ansarrasa i właśnie Błękitną Jedi, których mój Talymek nigdy nie miał okazji poznać. O! Albo Witma jako dziecko, która bawi się Mocą? Nie kłamię, uśmiech sam pojawił się na twarzy. W sumie to dziękuję Ci Skol za ten tekst
Oprócz tego przyszło mi na myśl jeszcze jedno - gdybym miał zeswatać kogoś z Vaylin, to byłby to Skoltus D'kana.
Oprócz tego przyszło mi na myśl jeszcze jedno - gdybym miał zeswatać kogoś z Vaylin, to byłby to Skoltus D'kana.
Talym- Admin
- Liczba postów : 332
Join date : 15/04/2016
Age : 25
Skąd : Słupsk
Re: Skoltus D'kana
Talym napisał:Nareszcie wziąłem się za przeczytanie całej karty. Kurczę, Skol, Twoje umiejętności pisania to jest coś, czego chyba nie trzeba już chwalić, gdyż każdy o nich wie. Ale jest coś, co mnie w tej karcie bardzo ruszyło. Chodzi mi o to, jak fajnie widać tutaj historię gildii. Może zbyt wiele nie jest tutaj o niej napisane, ale kiedy czytam, że Skol uczył się od padawanki... UCZYł SIĘ! Przecież teraz to Skol mógłby udzielać lekcji Radzie Jedi. Albo kiedy widzę Ansarrasa i właśnie Błękitną Jedi, których mój Talymek nigdy nie miał okazji poznać. O! Albo Witma jako dziecko, która bawi się Mocą? Nie kłamię, uśmiech sam pojawił się na twarzy. W sumie to dziękuję Ci Skol za ten tekst
Oprócz tego przyszło mi na myśl jeszcze jedno - gdybym miał zeswatać kogoś z Vaylin, to byłby to Skoltus D'kana.
Dzięki ... chyba A kto to Vaylin?
Skoltus- Agent
- Liczba postów : 677
Join date : 25/02/2015
Age : 31
Skąd : Dworzec Lublin
Re: Skoltus D'kana
7/10 jak jej zdejmiesz te kamyki z czoła
Skoltus- Agent
- Liczba postów : 677
Join date : 25/02/2015
Age : 31
Skąd : Dworzec Lublin
Re: Skoltus D'kana
Skol... Amedu to imie ale powinienes wpisac Swir :-)
Eliphas- Zarząd Tarczy
- Liczba postów : 656
Join date : 06/08/2015
Age : 35
Skąd : WWA
Re: Skoltus D'kana
Eliphas napisał:Skol... Amedu to imie ale powinienes wpisac Swir :-)
Wydaje mi się że Amedu nie będzie miał nic przeciwko Nawet tego nie zauważy Wybacz poprawie jak tylko będę aktualizował karte
Skoltus- Agent
- Liczba postów : 677
Join date : 25/02/2015
Age : 31
Skąd : Dworzec Lublin
Re: Skoltus D'kana
"Nie przepada za alkoholem i narkotykami" - czekaj, co? To myśmy wodę pili ostatnio ?
W końcu się wzięłam za karty z drugiej strony barykady i Twoją czyta się najprzyjemniej Nic dziwnego, że tak dobrze dogadują się z Shall. Chciaż, chyba nie chciałaby poznać Chochlika...
W końcu się wzięłam za karty z drugiej strony barykady i Twoją czyta się najprzyjemniej Nic dziwnego, że tak dobrze dogadują się z Shall. Chciaż, chyba nie chciałaby poznać Chochlika...
Shallaya- Strażnik Holocronów
- Liczba postów : 202
Join date : 03/04/2016
Age : 33
Skąd : Uć
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach