Zdrajczyni czy szpieg?
Strona 1 z 1
Zdrajczyni czy szpieg?
Rishi - niewielka planeta leżąca gdzieś na Zewnętrznych Rubieżach. Tropikalny klimat nie sprzyjał obecnej tu chissce, która z całych sił próbowała się skupić. Col'sheer'ee była użytkownikiem Mocy. Nie była Jedi, nie była też Sithem, przynajmniej ona miała taką nadzieje. Od przeszło roku żyła wśród Sithów, uczyła się od nich, ale starała się gdzieś w głębi serca (czy bardziej umysłu) nie zapomnieć o tym, że pochodzi z Republiki. Od Jedi.
Col'sheer'ee siedziała na kolanach zwrócona ku słońcu. Łagodny wiatr pieścił piegi na jej twarzy. Było to przyjemne. Błękitna wzięła głęboki wdech i ponownie spróbowała się odciąć od rzeczywistości. Chciała zapaść w stan medytacji.
- Mistrzu? Jesteś tam? Nie wiem czy możesz się do mnie odezwać, czy możesz mnie jeszcze słuchać... To co robiłam w ostatni czasie chyba dyskwalifikuje mnie by wielcy mistrzowie połączeni już z Mocą mogli mnie wysłuchiwać. Mimo to postaram ci się opowiedzieć co się stało. Może dzięki temu będę w stanie poukładać swe myśli - Col zrobiła krótką przerwę w słowach, które wypowiadała w myślach. Przełknęła ślinę i wróciła wspomnieniami o rok.
- Kiedy zobaczyłam Wiris i jej uczennicę i one wspomniały o zdrajcy Tarczy... No nie wiew, poczułam, że to mógł być powód mojej obecności na Voss. Miałam namierzyć zdrajcę... Musiałam z nimi wyruszyć. Ten Otchłań mógłby nigdy nie pojawić a ja zmarnowałabym okazję. Tak więc wyruszyłam. Dla dobra Bo, Tarczy, Sallarosa i nawet Zim-Lara. Gdybym miała możliwość zrobiłabym dokładnie tak samo po raz drugi. I trzeci. Dalej robiłam to co musiałam aby wypełnić moją rolę. Aby Wiris mi zaufała. I udało się! Mój atak na Jan'yse pomógł i Wiris się otworzyła. Wyznała mi kto jest jej źródłem informacji. Zdrajcą. Osiągnęłam cel i chciałam wrócić... Ale Bobia mi to uniemożliwiła. Obserwowała mnie, szukała dowodów, że nie przejdę na ciemną stronę. Nie mogłam się od niej uwolnić. Wyznanie Wiris, że jest w ciąży i opuszcza Dromund Kaas jeszcze bardziej przybliżyło to tą zebraczkę do mnie. Przez cały czas czułam tylko jej ciekawski wzrok. - Col otworzyła oczy i rozejrzała się w poszukiwaniu Bobii. Jej wybawicielki, jej zwierzchniczki. Jej opiekunki. Gdy nigdzie jej nie przyuważyła wróciła do rozmyślań. - A potem Zakuul zaatakowało. Kaas płonęło. Stanęłyśmy do walki by się bronić i obie mocno oberwałyśmy. Bobia mnie uratowała, zabrała ukrytym przejściem w posiadłości Wiris na lądowisko i opuściłyśmy planetę Sithów.
Col przerwała, usłyszała swoje imię. Wstała i uśmiechnęła się do zabraczki. Przez ostatni rok, przez wszystko co się wydarzyło zbliżyły się z Bobią. Błękitna zobaczyła, że czerwona nie jest taka jak Aye'asha'ee, jak Oz'mak, jak większość Sithów. Przez ten czas stały się kimś w rodzaju przyjaciółek.
Czy Jedi może przyjaźnić się z Sithem? Nie może...
Col'sheer'ee siedziała na kolanach zwrócona ku słońcu. Łagodny wiatr pieścił piegi na jej twarzy. Było to przyjemne. Błękitna wzięła głęboki wdech i ponownie spróbowała się odciąć od rzeczywistości. Chciała zapaść w stan medytacji.
:::
- Mistrzu? Jesteś tam? Nie wiem czy możesz się do mnie odezwać, czy możesz mnie jeszcze słuchać... To co robiłam w ostatni czasie chyba dyskwalifikuje mnie by wielcy mistrzowie połączeni już z Mocą mogli mnie wysłuchiwać. Mimo to postaram ci się opowiedzieć co się stało. Może dzięki temu będę w stanie poukładać swe myśli - Col zrobiła krótką przerwę w słowach, które wypowiadała w myślach. Przełknęła ślinę i wróciła wspomnieniami o rok.
- Kiedy zobaczyłam Wiris i jej uczennicę i one wspomniały o zdrajcy Tarczy... No nie wiew, poczułam, że to mógł być powód mojej obecności na Voss. Miałam namierzyć zdrajcę... Musiałam z nimi wyruszyć. Ten Otchłań mógłby nigdy nie pojawić a ja zmarnowałabym okazję. Tak więc wyruszyłam. Dla dobra Bo, Tarczy, Sallarosa i nawet Zim-Lara. Gdybym miała możliwość zrobiłabym dokładnie tak samo po raz drugi. I trzeci. Dalej robiłam to co musiałam aby wypełnić moją rolę. Aby Wiris mi zaufała. I udało się! Mój atak na Jan'yse pomógł i Wiris się otworzyła. Wyznała mi kto jest jej źródłem informacji. Zdrajcą. Osiągnęłam cel i chciałam wrócić... Ale Bobia mi to uniemożliwiła. Obserwowała mnie, szukała dowodów, że nie przejdę na ciemną stronę. Nie mogłam się od niej uwolnić. Wyznanie Wiris, że jest w ciąży i opuszcza Dromund Kaas jeszcze bardziej przybliżyło to tą zebraczkę do mnie. Przez cały czas czułam tylko jej ciekawski wzrok. - Col otworzyła oczy i rozejrzała się w poszukiwaniu Bobii. Jej wybawicielki, jej zwierzchniczki. Jej opiekunki. Gdy nigdzie jej nie przyuważyła wróciła do rozmyślań. - A potem Zakuul zaatakowało. Kaas płonęło. Stanęłyśmy do walki by się bronić i obie mocno oberwałyśmy. Bobia mnie uratowała, zabrała ukrytym przejściem w posiadłości Wiris na lądowisko i opuściłyśmy planetę Sithów.
Col przerwała, usłyszała swoje imię. Wstała i uśmiechnęła się do zabraczki. Przez ostatni rok, przez wszystko co się wydarzyło zbliżyły się z Bobią. Błękitna zobaczyła, że czerwona nie jest taka jak Aye'asha'ee, jak Oz'mak, jak większość Sithów. Przez ten czas stały się kimś w rodzaju przyjaciółek.
Czy Jedi może przyjaźnić się z Sithem? Nie może...
Col'sheer'ee- Strażnik Holocronów
- Liczba postów : 1206
Join date : 14/02/2015
Age : 40
Skąd : Nar Shaddaa
Re: Zdrajczyni czy szpieg?
Gdy Col'sheer'ee podeszła do zabraczki ujrzała przed Sithkom hologram kobiety, której dawno nie widziała - ściślej mówiąc od roku.
- Pokój jest ułudą! Istnieje tylko pasja! Przez pasje zdobędziemy Siłe!!! Przez Siłę zdobędziemy Potęgę!! Przez potęgę osiągniemy ZWYCIĘSTWO!! PRZEZ ZWYCIĘSTWO ODZYSKAMY TO CO NASZE! - grzmiał głos Darth Wiris.
- Czy to...
- Jest nadawane na terenie starego Imperium. Na częstotliwościach używanych w Imperium - Bobia nie musiała czekać na dokończenia pytania przez chisskę. Wiedziała bardzo dobrze o co Błękitna chciała spytać.
Col kiwnęła głową i założyła ręce na piersi. W milczeniu słuchały reszty wypowiedzi Wiris. Potem Bobia puściła je jeszcze raz. I trzeci, i czwarty. Chisska chłonęła każde słowo i zastanawiała się nad ich znaczeniem. Znała już na pamięć Kodeks Sithów, doskonale zdawała sobie sprawę, że Darth Wiris umiejętnie wykorzystuje słowa Kodeksu aby osiągnąć swój cel. Jednak (znając Wiris) Col'sheer'ee nie mogła być pewna, że dostrzega jej cel, który z pewnością nie jest oczywisty.
Po kilkudziesięciu minutach holograficzna Wiris zniknęła a dwie przyjaciółki otaczała cicha przerywana przez cichutkie odgłosy fauny Rish. I ich oddechów.
- Wróci - odezwała się w końcu Bobia.
- Skąd będzie wiedziała dokąd się udałyśmy? Nie zostawiłyśmy żadnej informacji. Żadnych namiarów. Nic!
- To Wiris - przypomniała jej zabraczka. - Wie o tym miejscu. Wie, że czuje się tu bezpiecznie i, że są tu istoty winne mi przysługę.
Chisska tylko od niechcenia kiwnęła głową, a Bobia odeszła pośpiesznie mamrocząc coś o przygotowaniach do powrotu Wiris. Col'sheer'ee wpatrywała się przez dłuższą chwilę w miejsce gdzie kilka minut widniała podobizna Sitha.
- Wiris wraca - odezwała się sama do siebie. - Chce przeciwstawić się Wiecznemu Imperium. Tego chyba nikt nie przewidział... dwie potęgi galaktyki zmiażdżone w tak krótkim czasie. Tarcza ponownie rozwiązana, Zakon upadł, Republika uległa naciskom złotych rycerzy. Oby nikomu tylko nic się nie stało... oby Bo była żywa i bezpieczna. Oby Sallaros coś wymyślił. Już tyle razy nasuwało mi się pytanie - Powinnam wrócić? Sprawdzić bezpieczeństwo mojej rodziny. Ale wtedy... nie wykonam misji. A może ja tylko znajduje powody aby nie wracać? Może ja już jestem Sithem... - Col'sheer'ee nie ruszyła się przez wiele godzin. Stała w jednym miejscu i wpatrywała się w niebo, w przepiękny zachód słońca. nie zrobił na niej wrażenie. Nie tym razem. Col musiała podjżąc decyzję co zrobić. Mogła to być najważniejsza decyzja w jej życiu.
- Pokój jest ułudą! Istnieje tylko pasja! Przez pasje zdobędziemy Siłe!!! Przez Siłę zdobędziemy Potęgę!! Przez potęgę osiągniemy ZWYCIĘSTWO!! PRZEZ ZWYCIĘSTWO ODZYSKAMY TO CO NASZE! - grzmiał głos Darth Wiris.
- Czy to...
- Jest nadawane na terenie starego Imperium. Na częstotliwościach używanych w Imperium - Bobia nie musiała czekać na dokończenia pytania przez chisskę. Wiedziała bardzo dobrze o co Błękitna chciała spytać.
Col kiwnęła głową i założyła ręce na piersi. W milczeniu słuchały reszty wypowiedzi Wiris. Potem Bobia puściła je jeszcze raz. I trzeci, i czwarty. Chisska chłonęła każde słowo i zastanawiała się nad ich znaczeniem. Znała już na pamięć Kodeks Sithów, doskonale zdawała sobie sprawę, że Darth Wiris umiejętnie wykorzystuje słowa Kodeksu aby osiągnąć swój cel. Jednak (znając Wiris) Col'sheer'ee nie mogła być pewna, że dostrzega jej cel, który z pewnością nie jest oczywisty.
Po kilkudziesięciu minutach holograficzna Wiris zniknęła a dwie przyjaciółki otaczała cicha przerywana przez cichutkie odgłosy fauny Rish. I ich oddechów.
- Wróci - odezwała się w końcu Bobia.
- Skąd będzie wiedziała dokąd się udałyśmy? Nie zostawiłyśmy żadnej informacji. Żadnych namiarów. Nic!
- To Wiris - przypomniała jej zabraczka. - Wie o tym miejscu. Wie, że czuje się tu bezpiecznie i, że są tu istoty winne mi przysługę.
Chisska tylko od niechcenia kiwnęła głową, a Bobia odeszła pośpiesznie mamrocząc coś o przygotowaniach do powrotu Wiris. Col'sheer'ee wpatrywała się przez dłuższą chwilę w miejsce gdzie kilka minut widniała podobizna Sitha.
- Wiris wraca - odezwała się sama do siebie. - Chce przeciwstawić się Wiecznemu Imperium. Tego chyba nikt nie przewidział... dwie potęgi galaktyki zmiażdżone w tak krótkim czasie. Tarcza ponownie rozwiązana, Zakon upadł, Republika uległa naciskom złotych rycerzy. Oby nikomu tylko nic się nie stało... oby Bo była żywa i bezpieczna. Oby Sallaros coś wymyślił. Już tyle razy nasuwało mi się pytanie - Powinnam wrócić? Sprawdzić bezpieczeństwo mojej rodziny. Ale wtedy... nie wykonam misji. A może ja tylko znajduje powody aby nie wracać? Może ja już jestem Sithem... - Col'sheer'ee nie ruszyła się przez wiele godzin. Stała w jednym miejscu i wpatrywała się w niebo, w przepiękny zachód słońca. nie zrobił na niej wrażenie. Nie tym razem. Col musiała podjżąc decyzję co zrobić. Mogła to być najważniejsza decyzja w jej życiu.
Col'sheer'ee- Strażnik Holocronów
- Liczba postów : 1206
Join date : 14/02/2015
Age : 40
Skąd : Nar Shaddaa
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach