Niespodziewane spotkanie
Strona 1 z 1
Niespodziewane spotkanie
Ven Too długo nie mógł uwierzyć że spotkał kogoś przyjaznego. Od dłuższego czasu spotykały go tylko kłopoty.
-Jestem jak magnes, przyciągam wszystko czego nie chce. Użalał się nad sobą przemierzając ulice Nar Shaddaa. W jednym z zacisznych kątów postanowił usiąść ma ławce i pomyśleć co ma robić dalej. Nawet nie zauważył kiedy ktoś się dosiadł do niego.
-Poznajesz mnie?
Ven Too usłyszał głos kobiety która zdejmowała hełm żeby mógł się jej przyjrzeć.
-Tak... chyba tak... -odpowiedział z namysłem. jednak po chwili pojawił się uśmiech na jego twarzy. Jak by mógł zapomnieć tą twarz. Kiedyś przypadkiem natrafił na grupę która poszukiwała dyplomatę. Pomógł im. Wtedy po raz pierwszy widział Bobeeck.
-Kiedyś byliśmy na wspaniałym spacerze -dodał chcąc rozluźnić atmosferę
Bobeeck jednak nie miała czasu na zbędne pogaduchy.
-...szybko, bo nie mam czasu. Rzucasz się w Mocy tak że nawet ja Cię zauważyłam.
-Achhh... Moc...
Bobeeck mówiła o ciężkich czasach... Zaproponowała pomoc Ven Too. Pomoc pośrednią, sama najwidoczniej miała inne plany. Ven słuchał z uwagą co mówiła mu kobieta. Za wszelka cenę starał się zapamiętać koordynaty które mu podała. Miał wszystko zapamiętać i nic nie zapisywać.
-Udaj się tam. odszukaj Mistrza Sallarosa albo Mistrzynię Terrastre. Powiedz ze to ja Cie przysyłam.
Ven Too chciał się dowiedzieć co z nią, jakie ma plany, ale na to odpowiedziała że ma przekazać ze nic jej nie jest i że ma jakieś sprawy do załatwienia. Po czym pośpiesznie się oddaliła.
Ven Too przyglądał się oddalającej kobiecie. Kiedy stracił ją z wzroku. Postanowił udać się w miejsce o którym mówiła Bobeeck.
I tak oto zajwił się na lądowisku na nieznanej mu planecie...
-Jestem jak magnes, przyciągam wszystko czego nie chce. Użalał się nad sobą przemierzając ulice Nar Shaddaa. W jednym z zacisznych kątów postanowił usiąść ma ławce i pomyśleć co ma robić dalej. Nawet nie zauważył kiedy ktoś się dosiadł do niego.
-Poznajesz mnie?
Ven Too usłyszał głos kobiety która zdejmowała hełm żeby mógł się jej przyjrzeć.
-Tak... chyba tak... -odpowiedział z namysłem. jednak po chwili pojawił się uśmiech na jego twarzy. Jak by mógł zapomnieć tą twarz. Kiedyś przypadkiem natrafił na grupę która poszukiwała dyplomatę. Pomógł im. Wtedy po raz pierwszy widział Bobeeck.
-Kiedyś byliśmy na wspaniałym spacerze -dodał chcąc rozluźnić atmosferę
Bobeeck jednak nie miała czasu na zbędne pogaduchy.
-...szybko, bo nie mam czasu. Rzucasz się w Mocy tak że nawet ja Cię zauważyłam.
-Achhh... Moc...
Bobeeck mówiła o ciężkich czasach... Zaproponowała pomoc Ven Too. Pomoc pośrednią, sama najwidoczniej miała inne plany. Ven słuchał z uwagą co mówiła mu kobieta. Za wszelka cenę starał się zapamiętać koordynaty które mu podała. Miał wszystko zapamiętać i nic nie zapisywać.
-Udaj się tam. odszukaj Mistrza Sallarosa albo Mistrzynię Terrastre. Powiedz ze to ja Cie przysyłam.
Ven Too chciał się dowiedzieć co z nią, jakie ma plany, ale na to odpowiedziała że ma przekazać ze nic jej nie jest i że ma jakieś sprawy do załatwienia. Po czym pośpiesznie się oddaliła.
Ven Too przyglądał się oddalającej kobiecie. Kiedy stracił ją z wzroku. Postanowił udać się w miejsce o którym mówiła Bobeeck.
I tak oto zajwił się na lądowisku na nieznanej mu planecie...
VenToo- Liczba postów : 33
Join date : 29/02/2016
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach