Tarcza Republiki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ciężka praca

Go down

Ciężka praca Empty Ciężka praca

Pisanie by Maginia Sro Kwi 27, 2016 11:57 am

Poniższy tekst powstał nie w celach fabularnych, lecz jako próba pobudzenia Waszej wyobraźni. Smile To jest taki żarcik. ^^

Archid ponownie zmieniła pozycję, przenosząc ciężar na drugie przedramię. Pozycja na brzuchu, w której się znalazła, była cholernie niewygodna dla osoby o równie bujnych walorach, co jej własne. Nawet dystyngowane otoczenie drogiej posiadłości nie mogło tego zmienić.
- Przestań się wiercić. – Fioletowawy Twi’lek od samego początku zachowywał się opryskliwie i z dystansem do niej. Być może czerpałaby nawet przyjemność z zaistniałej sytuacji, ale jego postawa nie ułatwiała jej pracy. Już od kilku godzin musiała wdychać zapach jego spoconego ciała, ściśle przylgnięta do niego samego. Miała już tego serdecznie dość.
- Mosze gdyby twoje macki nie wpijałyby mi się w niekto’e miejsca, to bym się tak nie wie’ciła.
Tamten skwitował to ponurym prychnięciem i wrócił do swojego zajęcia.

Znów zaczęła robić sobie wyrzuty, przeklinając siebie w duchu za złamanie danej sobie obietnicy. Przecież postanowiła, że już nigdy nie zrobi tego dla pieniędzy. A przynajmniej nie z nieprofesjonalistami. A jednak na gwałt potrzebowała gotówki i to o wszystkim przesądziło.

- Cel w zasięgu wzroku. Ptaszek wyfruwa z klatki.
- Nie mógłbyś po p’ostu powiedzieć, sze wychodzi z budynku? Obeszłoby się bez niepo’ozumień.
- Zawsze gadasz podczas celowania?
- Tylko wtedy, gdy stszał nie jest czysty. A twoje b’udne myśli jusz od samego początku zaciemniają mi ob’az.
- Nie jesteś sithem, nie umiesz czytać w myślach. -  Twi’lek próbował powiedzieć to z całą pewnością siebie w głosie, na jaką było go stać. Marnie mu wyszło.
- Czy ktoś nieobdaszony mocą z’obiłby tak? – Archid wypuściła powietrze, oceniając moment jako idealny na oddanie strzału. W jednym momencie datapad oddalony od nich o 2 km po prostu przestał istnieć. Pod wpływem strzału rozpadł się na tysiące kawałków, tracąc tym samym wszystkie dane znajdujące się na nim.

W oddali zapanował chaos. Lord trzymał się za poparzoną pociskiem rękę, nie mogąc zlokalizować źródła wystrzału. Od razu widać było, że stołek sobie kupił, a nie zasłużył na niego. Twi’lek obok niej zaniemówił z wrażenia. Mieli czekać, aż konwój zbliży się do nich i zestrzelić przesyłkę, gdy ta będzie przelatywała koło nich, ale to, czego dokonała…
- No jusz, bo nas tu za’az złapią! – Szarpnęła towarzyszem, który był tu właściwie tylko po to, by przypilnować, żeby zadanie zostało wykonane oraz zapewnić jej szczęśliwy odwrót. Pył zarówno jej przewodnikiem, jak i strażnikiem. Taki już miała fach, że nikt nie ufał zleceniobiorcy. A ona nie ufała zleceniodawcy.

Nieudolny pościg zmierzał w zupełnie drugą stronę niż oni. To dobrze. Wręcz bardzo dobrze. Archid stała, bawiąc się kosmykiem włosów, który uciekł spod wymyślnego koczka. Po chwili otrzymała zapłatę – nawet więcej, niż się spodziewała. Być może tym razem nie wyda jej w ciągu tygodnia. Wsiadła do taksówki. Więcej pewnie już nie zobaczy tego Twi’leka. I dobrze, może nie zauważy, że to ona gwizdnęła mu portfel.
Maginia
Maginia
Zarząd Tarczy
Zarząd Tarczy

Liczba postów : 483
Join date : 24/04/2015

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach