Proszę ...
Strona 1 z 1
Proszę ...
- Skoro cię uwolnili, ucieknijmy razem! - zaproponował radośnie
- Gdzie? Nigdzie nie będziemy bezpieczni.
- Skoro nigdzie nie będziemy, wybierzmy miejsce które nam się spodoba!
- Tatooine? Rishi?
-Miałem inny pomysł - powiedział cicho - Coruscant.
- W najniebezpieczniejszym miejscu?
- Znasz to powiedzenie : najciemniej pod latarnią? Kupiłbym nam apartament. Osiedlilibyśmy się tam z dzieckiem. Żylibyśmy ...
-Szczęśliwie - dokończyła ze łzami w oczach.
- Musze cię o coś zapytać zanim uciekniemy - uklęknął lekko nerwowo - Czy uczynisz mi ten zaszczyt ... i zostaniesz moją żoną? Na zawsze i do końca naszych dni?
Zaniemówiła. On klęczał i trzymał w rękach pierścionek. Był cudowny.
- Chyba żartujesz - odpowiedziała uśmiechając się.
- Czyli, że nie?
- Głupi jesteś? Oczywiście że tak!
***
- Zanim uciekniemy, muszę załatwić jeszcze jedną rzecz. Sama. Bez dyskusji. SAMA!
- O czym mówisz?
- Kojarzysz tego przerośniętego sitha, który groził mi na moim statku.
- Zarchon?
- Stanowi zbyt wielkie zagrożenie dla nas, dziecka i wielu innych - niewinnych ludzi. Jedi nie dali mu rady. Ktoś musi go powstrzymać. Będę to ja.
- Nie puszcze cię tam samej! Zginiesz!
Położyła palec na jego ustach.
-Ciii . Obiecuje, nie zginę. A jeśli ... potrzebuje cie . Dziecko potrzebuje ojca.
Uciszył ją gestem dłoni. Spojrzała na niego w ciszy.
- Tej nocy, żyj ze mną - jakby miał się skończyć świat.
***
- Zrób to, po co tu przyszłaś - warknął wściekły Zarchon.
Zapaliła miecz. Kryształ nadawał mu piękny błękitny kolor.
- Po raz pierwszy w swoim życiu czuję, że postępuje właściwie!
Rzuciła się na Zarchona. Ten jednak był czujny. Szybko odbił lecącą na niego kobietę, która upadła. Podniósł ją, ona zaś cisnęła w nim kamieniem.
Walka opierała się nie o sztukę walki mieczem lecz o arkana mocy. Przedmioty, kamienie, a nawet sklepienie jaskini było śmiercionośną bronią, którą można było wykończyć przeciwnika.
Bardziej doświadczony Zarchon jednak bez trudu przewidywał ruchy kobiety która popełniła dwa większe błędy. Za pierwszy z nich straciła rękę. Za drugi - jej nogi zostały unieruchomione.
Walczyła do ostatniego tchu. W końcu w ostatnim akcje desperacji spróbowała oddalić w czasie nieuniknione.
Jednak była zbyt wycieńczona. Zemdlała z powodu upływu krwi, a Zarchon - chociaż ciężko ranny - dokończył dzieła - zabijając nieprzytomną wtedy kobietę.
***
- Spokojnie , gdybym chciał cię zabić jak ona, nie wiedział byś że tu jestem.
Zarchon nic nie odpowiedział. Po prostu odszedł.
Rivlan obejrzał ciało kobiety. Nie żywa. To pewne.
W milczeniu za pomocą mocy ściągnął pobliskie kwiaty i ułożył z nich piękny i pachnący stos.
Po chwili ciało Anisias zaczęło płonąć.
Żyła jako Sith. Umarła jako Jedi.
***
- To nie możliwe - powiedziała spokojnie Elis - zawsze miała jakiś plan, jakieś wytłumaczenie.
- Elis ... - powiedział spokojnie - ona nie żyje. Ja wiem ze ci ciężko . Ale to nie żaden plan. To pewne. Anisias. Darth Wiris nie żyje. Złączyła się z mocą.
- Nie wierze ci - powiedziała znów spokojnie Elis .
- Elis , cieżko przyjąć taką prawdę na klatę ale ...
- Nie znasz się. Ona nie zginęła! Cokolwiek by się nie działo ona nie zginęła! Ona nie może zginąć!
- Elis ... pomyśl. Przeszukaj swoje uczucia, tam znajdziesz odpowiedź. Anisias nie żyje.
- Doskonale znam swoje uczucia. Anisias żyje. Kiedyś powróci, a wy wszyscy przyznacie mi racje.
Mężczyzna pokręcił głową. Zrobiło mu się szkoda młodej Jedi - która nie umiała pogodzić się ze stratą siostry.
***
- Proszę ... nie bądź martwa. Zawsze miałaś jakiś plan. Byłaś w tym genialna. Proszę ... nie bądź martwa! Jeden plan. Jeden spisek. Jeden doskonale przeprowadzony zamach stanu. Proszę nie bądź nie żywa!
Każda historia musi mieć swój koniec ...
Elisas- Jedi
- Liczba postów : 238
Join date : 15/12/2015
Age : 29
Skąd : Prylandia
Nowy porządek.
- Moja pani ... - skłonił się pokornie
- Czego? - odparła metalicznym głosem w głębi fotela z którego obserwowała przestrzeń kosmiczną oraz w oddali modernizacje statku według planów Zarchona
- Są szepty. Wprost z Ziost pani ... mówią że ... Darth Wiris ... raczyła sobie umrzeć
- Dowody?
- Śledziliśmy ją odkąd pojawiła się w pobliżu Ziost. Udała się w jedno miejsce. By nigdy z niego nie wrócić.
-Mogła was oszukać człowieku ...
- Pani ... z tego miejsca wyszedł ktoś inny. Ktoś znacznie bardziej potężny niż ona, twój znajomy z imieniem na Z. Był w kiepskim stanie. Widać że walczył. Jednak on żył.
Umilkła ...
- Rozumiem ... Niestety moja zemsta nie dojdzie do skutku. Ktoś mi ją za mnie zabił. No nic. Poinformuj wszystkich jej ludzi, uczniów, sithów, agentów. Wszsykich tych którzy teraz służą mnie. Poinformuj ich, że Darth Wiris nie żyje razem z notką kto ją zabił. To powinno ich trzymać w ryzach.
- Tak jest moja Lady.
-Nie jestem lady idioto, od dziś mówisz do mnie ... Darth Nattria.
Elisas- Jedi
- Liczba postów : 238
Join date : 15/12/2015
Age : 29
Skąd : Prylandia
Kiedyś będzie inaczej.
Pomyśl przez chwile zanim odpowiesz. Zadawaj pytania. Ten kto pyta jest głupi tylko raz. Ten kto milczy mimo wątpliwości jest głupi przez cały czas.
Nie chodzi o to aby uderzyć mocno. Chodzi o to aby uderzyć tam, gdzie zaboli najmocniej.
Zmuś wroga aby myślał, że ma nad tobą przewagę. Wtedy uderz. Będzie mniej czujny.
Kto uważa, że mnie przechytrzył - prawdopodobnie już wpadł w moje sidła.
Władza, potęga, czy rodzina? Jak myślisz, co jest dla mnie najważniejsze?
Pijam wina droższe niż dziesięciokrotny żołd przeciętnego żołnierza. Jestem bogata? Nie. Mam tylko pieniądze. Prawdziwe bogactwo jest czymś zupełnie innym.
Nienawidzę marnotrawstwa. Śmierć nie zawsze jest wyjściem. W większości przypadków jest zwykłym marnotrawstwem potencjału i niewykorzystanych szans.
Co jest najgorsze w byciu potężną? Samotność ... to kochanka ludzi wpływowych i jednocześnie ich zguba ... jak to z kochankami bywa.
Mówiłam, że jestem bardziej przebiegła niż pozory które stwarzam. Mówiłam, że jeśli chcesz mojego zaufania, musisz zaufać mi. Mówiłam, że dziecko potrzebuje ojca i matki ... Mówiłam ... A ty znów mi nie zaufałeś ...
Moc jest moim sojusznikiem i potężnym sprzymierzeńcem jest ona ... Jednak nie mam mieczy. Zawsze szukaj swojej szansy. Zazwyczaj jest bliżej niż myślisz.
Twój mistrz mówił, że prawdziwą bronią sitha jest spisek? Zaprawdę, choć moje zdanie na temat tego idioty i zboczeńca się nie zmieni, zyskał trochę w moich oczach.
Nie pytaj skąd to mam. Zasadne jest pytanie, jak możemy to wykorzystać?
Lelith zabiła mi męża i dziecko. Ja zabiłam jej ojca. Jej dzieckiem jest władza i wpływy. Nie zabijam jednak dzieci. Ja tylko wspaniałomyślnie dokonam adopcji dziecka, które nie wie, że jest sierotą.
Ja głupia? Nie ... To raczej ty jesteś tak ograniczony, że nie rozumiesz mojego geniuszu!
Każda idea ma swój czas. Każda idea, do której ludzi się zmusza upadnie! Można zastraszyć pewną grupę ludzi przez pewien czas, ale nie zastraszysz wszystkich przez cały czas. Dlatego polegniesz ...
Po raz pierwszy w życiu czuje, że postępuje słusznie ...
***********************************************
[pik][pik][pik][pik][pik][pik][pik][pik][pik][pik][pik][pik]
-Oh zamknij się!! - Karyian ryknął wściekle na komunikator
Podszedł i ze złością nacisnął na przycisk odtwarzania. Zmodulowany głos, nie przypominający nawet trochę ludzkiego powiedział :
Elisas- Jedi
- Liczba postów : 238
Join date : 15/12/2015
Age : 29
Skąd : Prylandia
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach