Noc nie do zapomnienia
Strona 1 z 1
Noc nie do zapomnienia
Na wstępie pozwolę sobie dodać komentarz od siebie. Bardzo wszystkim dziękuję za przybycie na event, świetnie się prowadziło sam event i mam nadzieję że i wam się podobało, prawdziwa przyjemność z gry. W tym poście w spoilerach wrzucę wszystkie moje notatki oraz podsumowanie fabularne wątku. Chciałbym również wspomnieć, że wszystko co napisałem w scenariuszu było tylko zarysem którego się trzymałem a nie sztywną fabułą, przez co scenariusz będzie się mocno różnić od tego co się faktycznie działo. Szczególnie momenty walk/ ważnych momentów które były wyjaśniane przez role, starałem się dostosować wszystko w zależności od sytuacji, jedyne czego się sztywno trzymałem to próg zgonu przy sithce na koniec... Skol uratował dzień w tamtym momencie.
- Muzyka do czytania:
- Wątek opisujący:
- Cooming soon.
- Scenariusz:
- W siedzibie panuje głucha noc, wszyscy posnęli dziwnie wcześnie, a księżyce świecą w błękitnym odcieniu, wszyscy mogli poczuć coś niepokojącego, nawet ci nie wrażliwi na moc.
-H.... Halo...?- odezwał się głos w urządzeniach nagłaśniających w siedzibie tarczy zabijając nocną ciszę, oraz w urzadzeniach do odbioru komunikacji na statkach.
-Cz... Czy... czy ktoś tam jest? Jeśli tak, apelujemy o pomoc na przesłane koordynaty, potrzebujemy natychmiastowej e... -
Głos się urwał, a w tle było słyszeć niewyraźne, aczkolwiek przerażone, czy też przerażające krzyki.
Jedyne co może być słychać to dźwięki z konsolety informujące o nadejściu nowej wiadomości.
Wiadomość zawiera koordynaty wskazujące na konkretne miejsce na planecie w pobliżu.
Czy dzielni jedi kochający życie zaryzykują dla nieznajomych, czy też uznają to za pułapkę?
Wychodzicie z pokładu swojego promu, otoczenie wydaje się nie różnić czymkolwiek od tego, jakie występuje naturalnie na sąsiedniej planecie, na której ukrywa się Tarcza.
Koordynaty są zgodne z tymi z przesłanej wiadomości, lecz jedyne co widzicie to dziwnie wyglądającą górę, kilka zwierzat w około i coś co wygląda jak dwa droidy imperium w pobliżu góry.
Co robicie? Możecie jeszcze zawrócić, nie jest zbyt późno.
Zbliżacie się do droidów, bliższa analiza potwierdza ich imperialne pochodzenie, loga imperium sithów są widoczne na ich pancerzach, po prawej stronie na ramionach.
Droidy wyglądają jak przedstawiciele serii HK-53, bardzo rzadkie i używane tylko eksperymentalnie przez badaczy.
Gdy was zauważyły, nie zareagowały jakkolwiek, lecz sama góra która stoi za nimi może się wydawać nietypowa. (Roll na odbieranie bodźców)
Coś, co wydawało się górą, jest w praktyce zakamuflowanym ośrodkiem badawczym.
Droidy skupiają swoją uwagę na was i bezczelnie się gapią. Wasz statek jest kawałek stąd, nadal możecie zawrócić.
Droidy nie są nastawione wrogo, atakowanie ich może być błędem, lecz co zrobicie?
(Atak)
Droidy bez problemu was obezwładniają, ich szybkość przewyższa nawet możliwości wyszkolonych jedi, zabierają wam bronie i wiążą was w kole zanim obejmujecie waszymi umysłami co się stało.
Jednostka HK-53A: Dociekanie: Dlaczego nas zaatakowałyście, podatne worki mięsa?
Jednostka HK-53B: Przypuszczenie: Może te podatne worki mięsa przybyły na pomoc Mistrzowi Zoranowi?
Jednostka HK-53A: Analiza: Ostatnia transmisja nie mówiła wprost o przybyciu pomocy, lecz krzyki słyszane wewnątrz mogą sugerować, że zespół badawczy jest w kłopotach.
Jednostka HK-53B przytakuje, po czym zwraca się do grupy: Kim jesteście, podatne worki mięsa?
*z wnętrza sztucznej góry słychać głośny, przerażający kobiecy krzyk, z wyraźnym "Nie! Błagam, zostawcie, nie!" przebijający się przez grube, skalne ściany placówki*
(Pokojowa rozmowa)
Droidy przyglądają się wam kiedy do nich podchodzicie z karabinami snajperskimi gotowymi do użycia, lecz nie są w pozycji bojowej, czekają aż podejdziecie, a gdy widzą że macie pokojowe zamiary, odkładają bronie i zaczynają rozmowę.
Obie jednostki HK-53: Witajcie podatne worki mięsa.
*w obu przypadkach w tym momencie jest rozmowa a z wnętrza słychać krzyki które nagle ucichają w trakcie, droidy rozdają maski filtracyjne każdemu ze śmiałków*
Droidy zgodnie kwiają głowami i przystępują do otwarcia bramy.
Po tym jak dzielni bohaterowie Tarczy wchodzą do placówki, droidy pośpiesznie zamykają wrota.
Wszędzie jest ciemno, krzyki ustały już chwilę temu, a powietrze jest bardzo dziwne, widać unoszący się zielony gaz.
Po prawej stronie widać lekkie światło i cienie, jakby coś stało między nimi a słabym źródłem światła.
Po lewej stronie słychać kapanie wody, a od porzodu słychać ciężkie oddychanie i jęki dość blisko, zagłuszające podobne odgłosy w oddali.
Dokąd pójdziecie?
*tekst powrotny*
Wracacie przed wejście, panuje ogólny mrok przerwany jedynie światłem bijącym od pochodni z prawej strony.
Ustawiacie się plecami do szczelnie zamkniętych wrót przez które weszliście.
Macie dwie opcje iść *podać kierunki w które nie poszli*
(W prawo)(roll na odbieranie bodźców) W korytarzu widzicie barykadę, a za barykadą kilku żołnierzy imperium i naukowców, barykada jest dość mizerna, możecie ją z łatwością zniszczyć.
(Roll na odbieranie bodźców diff +20) zauważacie że ludzie w środku nadal pracują nad barykadą.
(Roll na odbieranie bodźców diff +50) Widzicie że kilkoro z zabarykadowanych ma odsłonięte głowy, a ich skóra jest nienaturalnie biała, jedna z postaci w środku, kobieta, jest odziana jak sith
(Roll na odbieranie bodźców diff +90) Zauważacie że jeden z żołnierzy gryzie barykade, jęczy i wyciąga w waszą strone ręce, a pozostali w środku chodzą bezsensownie w kółko, jęczą tak jak ten pierwszy, kilkoro z ludzi wewnątrz zebrało się w okół czegoś na ziemi, otaczając to na klęczkach
Wchodzicie bezmyślnie, czy próbujecie rozmawiać z ludźmi wewnątrz?
(Rozmowa) Zbiorowisko zbiera się do barykady, robiąc to samo co ten pierwszy, zaczynają ją gryźć i wyciągać do was ręce jęcząc, zbiorowisko z podłogi zostaje na miejscu, macie szansę ich wybić przez szczeliny barykady
(Bezmyślne wejście) Wszyscy rzucają się na was, musicie walczyć.
Roll diff+95 - dopada cię sith, która unosi cię mocą i powolnie wysysa twoje życie - (3 rolle o życie, roll diff+70 -uwalniasz się i jesteś osłabiony, niepowodzenie - umierasz)
Roll diff+80 - zostajesz ugryziony, umierasz |lub| napastnik zrywa ci maskę, jesteś otruty, dusisz się (2 rolle o życie, diff +65 nakładasz maskę ale jesteś osłabiony - w przypadku niepowodzenia - śmierć)
Roll diff+55 - zostajesz zadrapany, jesteś osłabiony
Roll 54 i w dół - dajesz radę odeprzeć atak zainfekowanych, (3 osoby wyrzucą takie wartości, atak jest odparty na wejściu)
*2 tury walki, po odepchnięciu pierwszych rzuca się zbiorowisko z podłogi, walka kończy się na tym, że naukowcy i żołnierze padają a sith gdzieś znika*
Po uporaniu się z napastnikami możecie sprawdzić ich ciała, lub zobaczyć co ich tak interesowało na podłodze.
Na ścianie wiszą dwie palące się pochodnie, przy nich jeszcze chwilę temu kręcili się zainfekowani.
Na podłodze leży rozszarpane i rozczłonkowane ciało kobiety, z flakami na wierzchu, w większości wyjedzonymi, ona sama równie blada co grupa którą właśnie sprzątneliście kręci głową i kłapie zębami warcząc.
Martwa kobieta - lub raczej, to co z niej zostało i kłapie na was zębami, leży obok komputera któremu dopiero co padło zasilanie, widać, że jest do niego podłączony sprzęt do nagrywania. Warto by było sprawdzić co w nim jest.
Ciała napastników wyglądają jakby były martwe od conajmniej godzin, jedne mniej drugie bardziej, są blade i gnijące, a ci którzy mieli jakieś nakrycia twarzy - przegryźli je, ci którzy nie mieli pancerzy mają też naderwane płaty skóry czy wręcz nadgryzione niektóre części ciała.
Inspekcja ciał nie daje zbyt wiele, kobieta na podłodze się już raczej też nie przyda, trupy zjadły jej nawet plakietkę identyfikacyjną, komputer nie ma prądu. Musicie zawrócić.
(lewo)
Podąrzacie za dźwiękiem wody, wchodzicie do niewielkiej groty w której są poustawiane przy ścianach urządzenia do pomiaru i mikroskopy badawcze, a woda leje się na środek pokoju z sufitu.
Z drugiej strony słyszycie głośny oddech i pojękiwanie brzmiące... jakby był tam ktoś, kto się bardzo boi.
Sprawdzicie co wydaje te dźwięki? Jeśli tak, to zawołacie czy podejdziecie? Czy może przejdziecie do przeszukiwania pokoju.
*niezależnie od decyzji grupy* Z za wodospadu wychodzi przestraszony naukowiec, jest przyodziany w fartuch ubrudzony krwią i monokl na twarzy, nie ma maski tlenowej, ma siwe włosy, jest blady lecz wygląda dość... żywo.
"w.... czy.... wy... macie maski tlenowe... n... nie jesteście.... m... martwi?" - Wydukał naukowiec niepewnie, z przerażeniem w oczach.
"N... nazywam się.... Ian Briwood... jestem szefem wydziału technologicznego imperialnej placówki badawczej "Cień". K.... kim... jesteście.. w...wy?"
*naukowiec się rozluźnia, przestaje się jąkać i wydaje się być wręcz spokojny*
"Dostaliśmy przydział od niejakiej Lord Zoran, sługi Dartha Zarchona, mieliśmy być ekipą utrzymującą sprzęt w dobrym stanie podczas badań nad jakąś bronią biologiczną."
"Było nas siedmioro; ja, moja córka Aylmya, moja żona Lilta i czworo świerzaków po szkole technicznej Dromund Kaas."
"Czwórka z Kaas przyleciała w sumie wczoraj, z jakimiś nowymi rozkazami od samego Zarchona. Kilka godzin temu w laboratorium w którym testowano wirus na zwierzętach był wybuch, rozpadła się jedna ze ścian i zaczął się ten horror."
"Jaki horror? Ile tu jesteście? Martwi umierają, padają i.. wstają."
"Jak? To chyba skutek tego wirusa, ukryłem się tu, moja córka była gdzieś w schowku jak to się zaczeło, i nie wiem co z nią, byle jej nie dopadły, a moją żone... chyba dorwały, chwilę temu słyszałem jej krzyki z pomieszecznia na przeciwko z którego miała próbować wezwać pomoc." *dodaje zmartwiony*
"Niestety nie wiem jak wam pomóc, jestem specjalistą od technolgii a nie od tego wirusa, gdybyście znaleźli moją córkę, może ona by wam pomogła?" *mężczyzna pokasłuje i znowu blednie*
"Wiem tylko tyle, że po śmierci trupy wstają i są jakby nieskończenie głodne, nie czują bólu, odbierają tylko podstwowe bodźce, nie potrafią mówić, niektóre biegają inne ledwo się poruszają, nie wiem jak to-"
*naukowiec urywa w pół zdania, łapie się za klatkę piersiową, pada na ziemię i zaczyna wykasływać krew*
"O nie...." *hiperwentyluje* "Chyba... nawdychałem się tych oparów.... Proszę.... odstrzelcie mi głowę żebym nie mógł wam nic zrobić... widziałem jak próbowali pomagać komuś w moim stanie... nie chcę was skrzywdzić... W kieszeni fartucha... jest karta dostępu... przyda się wam... uratujcie Aylmye..."
Facet pada bez życia po wypowiedzeniu imienia córki, spełnicie jego ostatnią prośbe?
(Zabijacie naukowca - mężczyzna pada bez życia, po przedziurawieniu mu mózgu nawet nie ma zamiaru robić tego o czym wam powiedział)
(Nie zabijacie go - mężczyzna umiera w powolnej agonii, a gdy wydaje się że już nie żyje - wstaje i rzuca się na was:)
Roll diff+80 - zostajesz ugryziony, umierasz |lub| napastnik zrywa ci maskę, jesteś otruty, dusisz się (2 rolle o życie, diff +65 nakładasz maskę ale jesteś osłabiony - w przypadku niepowodzenia - śmierć)
Roll diff+55 - zostajesz zadrapany, jesteś osłabiony
Roll 54 i w dół - dajesz radę odeprzeć atak, (3 osoby wyrzucą takie wartości, atak jest odparty)
(Przy przeszukaniu ciała znajdujecie przepustkę technicznego, może się przydać jeśli znajdziecie działający komputer, lub źródło zasilania)
Maszyny nie mają zasilania, nie ma tu już nic przydatnego, najlepiej by było zawrócić.
Wracacie przed wejście, pochodnie z prawej strony się wypaliły i jest całkowicie ciemno, szukacie za sobą wrót aż je znajdujecie, możecie tylko iść już w tylko jedno miejsce - *ostatni, niewykorzystany kierunek*
(Prosto)
Przed wami znajdują się namioty ustawione na szybko w prowizoryczny obóz i... zniszczona barykada, w jednym z namiotów coś się rusza, ogniska obok się dawno wypaliły a wszelakie przedmioty w około są zniszczone, lecz ciężko jednorako określić co było powodem ich zniszczenia.
Otwieracie namiot, w nim widzicie człowieka, leżącego twarzą do ziemi, łysego i bladego, próbującego się czołgać w waszą stronę. Pomożecie mu, czy raczej go zostawicie?
(Pomoc) Obracacie człowieka ubranego w imperialną zbroję twarzą do góry, widzicie że z tej twarzy nie zostało zbyt wiele, była praktycznie cała wyjedzona, on sam rzuca się na najbliższą osobę i próbuje ją ugryźć. (roll diff+ 50 najbliższej osoby = śmierć)
(Mówicie do niego) Człowiek podnosi głowę i zaczyna na was warczeć, i zauwarzacie że jego twarz jest wyjedzona ale on sam jest poza zasięgiem by cokolwiek komu zrobić.
(Zostawiacie go) Człowiek nadal czołga się w waszą stronę, możecie zauważyć że ma urwane nogi.
(Przy przeszukaniu namiotów znajdujecie brakującą część mężczyzny nogi ubrane w pancerne spodnie nadal i zsunięty z nich pas, w pasie znajduje się przepustka ochroniaża)
Idziecie dalej, natrafiacie na ścianę przed sobą, czujecie przeciąg wiejący z góry na dół od waszej prawej strony. Dokąd pójdziecie?
(Lewo, schody w dół)
Trafiacie do zamkniętego schowka, którego nie otworzycie bez odpowiednich upoważnień, panel w drzwiach wygląda na taki, do którego możnaby podłączyć ogniwo energetyczne takie jak od blastera czy miecza świetlnego. (Potrzebna Przepustka technicznego)
W schowku znajdujecie wiele różnych, nietkniętych rzeczy, puste probówki, sprzęt laboratoryjny i... kilka pakunków w rogu, które nie wyglądają na pasujące do reszty.
Po lewo od wejścia są duże pancerne szafy na kod, którego nie znacie, krótka analiza materiału z którego są zasugerowałaby że to jedne z tych, które wytrzymałyby ostrzał z okrętu liniowego.
Po prawo jakieś puste skrzynie, nic szczególnego.
Na przeciwko was jest wyjście na balkon, światło odbija się od podłoża balkonu i barierek, co sugeruje że są pokryte jakąś dziwną substancją.
Co robicie?
(Wyjście na balkon) Balkon jest pokryty śliską substancją, odrazu po wyjściu zaczynacie się ślizgać. (roll diff 30+ - postać wypada za balkon)
(Przeszukanie) Odkrywacie że pakunki to ładunki wybuchowe, warto by ktoś je wziął.
(Prawo, schody do góry)
Słyszycie warknięcia i jęki, może to oznaczać niebezpieczeństwo, co robicie?
(Skradanie) Po cichu wchodzice do góry bez zwracania na siebie uwagi.
(Brak zachowania ostrożności, atakuje was grupa zainfekowanych, jeśli sith został uwolniony pojawia się również on.)
(opcjonalne)Roll diff+95 - dopada cię sith, który unosi cię mocą i powolnie wysysa twoje życie - (3 rolle o życie, roll diff+70 -uwalniasz się i jesteś osłabiony, niepowodzenie - umierasz)
Roll diff+80 - zostajesz ugryziony, umierasz |lub| napastnik zrywa ci maskę, jesteś otruty, dusisz się (2 rolle o życie, diff +65 nakładasz maskę ale jesteś osłabiony - w przypadku niepowodzenia - śmierć)
Roll diff+55 - zostajesz zadrapany, jesteś osłabiony
Roll 54 i w dół - dajesz radę odeprzeć atak zainfekowanych, (3 osoby wyrzucą takie wartości, atak jest odparty)
Krótka 1-turowa walka. Sith ucieka do góry.
Wchodzicie na górę.
(Po walce) Widzicie kilku zainfekowanych podążających w waszą stronę, idących od wyjścia z placówki.
(Po skradaniu) Widzicie znaczną ilość zainfekowanych.
W obu przypadkach: Idziecie dalej, szybko eliminując zainfekowanych.
Po rozprawieniu się.
(Po walce) Zainfekowanych tylko napływa, a nadal musicie znaleźć źródło zasilania, musicie wywalczyć droge dalej.
Roll diff+80 - zostajesz ugryziony, umierasz |lub| napastnik zrywa ci maskę, jesteś otruty, dusisz się (2 rolle o życie, diff +65 nakładasz maskę ale jesteś osłabiony - w przypadku niepowodzenia - śmierć)
Roll diff+55 - zostajesz zadrapany, jesteś osłabiony
Roll 54 i w dół - dajesz radę odeprzeć atak zainfekowanych, (3 osoby wyrzucą takie wartości, tura jest zakończona)
3-turowa walka.
Po wyjściu widzicie przed sobą most, za mostem szwęda się kilku zainfekowanych, jest jasna noc, trzy księżyce oświetlają obszar prawie jak w dzień.
Odwracacie się, po obu stronach od wejścia widzicie zainfekowanych próbujących się wespnąć na ściany. Jest ich na oko koło setki. Jeszcze was nie zwietrzyli, ale jeśli to zrobią, jest po was.
Co robicie?
(Jeśli wzięto ładunki wybuchowe) Przebiegacie przez most i wysadzacie go, lecz detonator musi zostać odpalony ręcznie. Jedna osoba musi się poświęcić, może da radę uciec od wybuchu. (Idzie najszybszy)
Po wybuchu kolejna 3-turowa walka.
Roll diff+80 - zostajesz ugryziony, umierasz |lub| napastnik zrywa ci maskę, jesteś otruty, dusisz się (2 rolle o życie, diff +65 nakładasz maskę ale jesteś osłabiony - w przypadku niepowodzenia - śmierć)
Roll diff+55 - zostajesz zadrapany, jesteś osłabiony
Roll 54 i w dół - dajesz radę odeprzeć atak zainfekowanych, (3 osoby wyrzucą takie wartości, tura jest zakończona)
Trupy słysząc eksplozje idą w jej kierunku.
Przesmykacie się przez most, mając nadzieję że was nie zauważą. (w połowie mostu roll, diff +80, jesteście zauważeni, musicie biec i się skryć, jak najszybiciej)
Za mostem, po uporaniu się z trupami widzicie dwa budynki które widzieliście już po wyjściu z poprzedniego budynku kompleksu.
Po prawo i po lewo, który sprawdzicie najpierw?
(Prawy) Widnieje nad nim napis "Koszary." Lecz drzwi się zawaliły, z środka słyszycie duże nasilenie warków i stęków wydawanych przez trupy.
Możecie obejść budynek i sprawdzić czy nie ma jakiegoś innego wejścia, lub odgruzować wejście, i narazić się na walkę z wielką hordą trupów. A może jakieś własne pomysły?
(Obejście) Widzicie po drugiej stronie budynku linę przymocowaną do dachu, może od góry znajdzie się bezpieczne wejście? Niestety, na podejściu do liny jest kilku zainfekowanych, trzeba się nimi zająć.
Roll diff+80 - zostajesz ugryziony, umierasz |lub| napastnik zrywa ci maskę, jesteś otruty, dusisz się (2 rolle o życie, diff +65 nakładasz maskę ale jesteś osłabiony - w przypadku niepowodzenia - śmierć)
Roll diff+55 - zostajesz zadrapany, jesteś osłabiony
Roll 54 i w dół - dajesz radę odeprzeć atak zainfekowanych, (3 osoby wyrzucą takie wartości, tura jest zakończona)
(Wejście na dach) Widzicie klapkę, która prowadzi do budynku, spoglądacie przez nią i widzicie, że pod wami na najniższym poziomie budynku są dziesiątki trupów, zbyt wiele by je pokonać, na piętrze wyżej są wciąż działające komputery, mają własne źródło energii które nadal działa.
Winda która łączy parter i pierwsze piętro budynku jest uszkodzona, więc nie ma możliwości żeby zainfekowani się do was dostali, latać w końcu nie potrafią...
Wchodzicie i sprawdzacie co na nich jest?
Na komputerze widzicie odtworzone holonagranie. Jest zapauzowane, przedstawia imperialnego żołnierza, rozglądającego się nerwowo. Szczegóły nagrania wskazują na to że powstało zaledwie dziewięć godzin temu.
Odtwarzacie je: "Straciliśmy trzy najlepsze oddziały, zainfekowani nie czują bólu, zmęczenia czy czegokolwiek innego, są jak żywe trupy, a gdy cię ugryzą, stajesz się jednym z nich. Imperium nigdy nie powinno dozwolić by taki projekt wszedł w..."
*żołnierz urywa w pół zdania, łapie za broń po czym widać jak na niego rzuca się kilku zainfekowanych, rozrywają go na strzępy, wszystko się nagrało. Wyglądając na piętro poniżej, widać ciało nie zdolne do chodzenia niedaleko holorekordera, to ten żołnierz.*
Kolejne nagranie na komputerze obok, to z kolei przedstawia wam - znajomego już - Iana Briwooda, nagranie nosi datę która była mniej-więcej półtora tygodnia temu. Odtwarzacie:
"Dzień 768 badań nad tajemniczą bronią biologiczną. Jako techniczni ja i moja ekipa nie wiemy zbyt wiele, ale.. coś jest w tym dziwnego. Dają nam sprzęt do naprawy i zadbania, ale nigdzie nie ma nawet śladu używania, zawsze wszystko czyszczone na błysk. Poza tym zauważyłem, że niektórzy naukowcy zwyczajnie znikają, to niepokojące."
W tym momencie Ian głośno wzdycha, i kręci głową. "Wielki Admirał Terlyn przejął władzę nad jednostkami obronnymi. Kazano im wzmocnić budynek koszar i zabezpieczyć lądowisko, jakby spodziewali się jakiegoś ataku. Nad czym oni tam pracują?"
Holonagranie się kończy, lecz jest możliwość wyświetlenia kolejnego. Tym razem datowanego na dzień przedwczorajszy, pojawia się kobieta, ta sama którą widzieliście na początku (prawe pomieszczenie), pożartą i rozszarpaną Lilte Briwood. Odtwarzacie:
"Ian, widziałeś gdzieś Aylmye? Mieliśmy się stawić w magazynie na rutynowy przegląd we troje."
Do kobiety dołącza naukowiec z pomieszczenia z wodą. "Tak.. tak, spotka się z nami już na miejscu, kazałem jej iść za wczasu żeby sprawdziła wytrzymałość szaf pancernych."
Kobieta ścisza głos, przybliżając się do ucha Iana, mimo wszystko dźwięk został zarejerstrowany.: "Słyszałam, jak żołnierze wspominali coś o jakimś Darthu Eliphassie, czterech nowych do naszej załogi, mimo tego że to zbędne, i że dostali nowe wskazówki od jakiejś Darth Thraedel. Nie słyszałam tych nazwisk nigdy, nie podoba mi się to."
Słychać stukanie butów, oboje się gwałtownie odwracają a nagranie się kończy.
Został ostatni komputer, również z holoprojektorem. Odpala się nagranie, widzicie tu Sitha w masce i podstarzałego mężczyznę w białym fartuchu, z maską tlenową na twarzy. Ze szczegółów nagrania widzicie, że zostało nagrane dwanaście godzin temu.
Odtwarzacie: "P..pppp....przepraszam L...Llll.... Lordzie... Z....Zzzz.... Zoran.... n....nnnn.... nowi... t...ttt...techniczni... sppp..spowodowali eksplozje... nic nie można było zrobić, wi...wirus.. u... uuww... uwolnił się." Odezwał się przestraszonym głosem staruszek w białym fartuchu.
"Czy zdajesz sobie sprawę, głupcze, do czego dopuściliście?" Ryknął na niego sith, odwracając głowę. "Rozkaż HK-53 by pilnowały wejścia od strony głównego lądowiska, nikt ma stąd nie wychodzić." Sith znowu skupia swoją uwagę na naukowcu, który klęknął przed nim kryjąc twarz w dłoniach. "Zawiodłeś mnie po raz ostatni Doktorze Korjus."
Sith unosi naukowca mocą i zaczął go dusić. W trakcie tego, z za sithki wyskoczył zarażony z urwaną ręką i bez połowy twarzy, który ugryzł ją w ramię. Sithka zawyła z bólu, zgniótła naukowca pozostawiając jego szczątki w nienaturalnej, bardzo wykrzywionej pozycji, odrzuciła zainfekowanego i padła na ziemię.
Przez długą chwilę na nagraniu nic się nie dzieje, mija kilka minut, i widzicie jak Sithka wstaje. Zaczyna chodzić bez celu, przodem do kamery, wygryzła w międzyczasie otwór w masce, a gdy spojrzała na kamerę zaczęła się w nią wgapiać i jakby otrząsnęła się.
Zrzuciła maskę ukazując przejedzoną ciemną stroną mocy twarz, tak bladą jak pozostali zainfekowani, co było zauważalne mimo tego, że to holoprojekcja, lecz jej oczy nie były tak puste jak pozostałych, wydawała się utrzymywać swoją świadomość. Nagranie kończy się.
Wiecie już co tu się stało, lecz to nadal nie wszystko. Zasilanie pada, jest kompletnie ciemno. Musicie się czegoś trzymać, możecie iść albo blisko komputerów albo przy barierce, lecz przy drugiej opcji istnieje ryzyko skończenia razem z ogromną hordą trupów poniżej.
(Roll dla tych przy barierce diff +85 barierka złamała się i spadłeś na niższe piętro, po tobie. Idący za tobą muszą iść przy komputerach.)
(Roll dla tych przy barierce diff +50 barierka złamała się i została ci w ręku, gdyz nie opierałeś się na niej za bardzo, lecz musisz się cofnąć i iść przy komputerach.)
Wychodzicie spowrotem na dach i po linie wracacie na poziom gleby. Wracacie między budynki.
(Lewo) Budynek nosi szyld z napisem "Laboratorium" To tu się rozpoczęła zagłada ośrodka badawczego.
Drzwi wydają się być nietknięte, ale by je otworzyć również potrzeba specjalnych uprawnień jak w przypadku tych z pierwszego budynku.
Obchodzicie budynek, i znajdujecie ogromną wyrwę w ścianie, nadal palące się szczątki stworzeń różnych gatunków, od zwierząt po humanoidów. Wszędzie w około leżą szczątki sprzętu laboratoryjnego, nic nie wydaje się być w stanie jakiejkolwiek użyteczności, jedyne co się zachowało w stanie względnie dobrym, to pojedyńczy komputer, na którym są rozsmarowane szczątki.
(Roll percepcja, diff +70 - znajdujecie samotną dłoń, trzymającą przepustkę naukowca, jest zbyt brudna byście odczytali naukowca, lecz część technologiczna karty wydaje się być w odpowiednim stanie by sama karta jeszcze działała.)
Wracacie między budynki.
Po sprawdzeniu obydwu budynków zaczynacie się rozglądać. Zauważacie ścieżkę dalej, podążycie za nią? Nie macie zbyt wielkiego wyboru dokąd możecie pójść...
Podążacie ścieżką, po drodze jest o dziwo spokojnie. Dróżka doprowadza was do małego lądowiska, na którym stoi prom. W okół promu chodzi troje czołgo-podobnych droidów, lub ludzi w pancerzach? Ciężko wam jest powiedzieć. Strażnicy nie zauważyli was jeszcze. Podejdziecie porozmawiać, zaatakujecie, czy podkradniecie się do promu i spróbujecie go ukraść?
(Wychodzicie i próbujecie rozmowy) Strażnicy natychmiast wycelowują w was blasterowe działka przytwierdzone, do rękawic, lecz nie otwierają ognia. Jeden z nich krzyczy w waszą stronę.
"W imieniu imperium rozkazuję wam się poddać. Wyjdźcie i ustawcie się przed nami. Każdy niewłaściwy ruch zostanie potraktowany jako próba ataku."
Poddajecie się, czy walczycie? Przeciwnicy wydają się groźni, lecz głos jednego z nich wskazuje na to, że są to osoby żywe.
((Walka/Atak))
Roll diff +90 - dostajesz w głowę pociskiem blasterowym, masz w twarzy dziurę na wylot, padasz bez życia.
Roll diff +70 - zostajesz raniony ciosem z blastera, jesteś ranny.
Roll diff +30 - zostajesz ogłuszony ciosem z pięści strażnika.
Roll diff -30 - uskakujesz od ciosów i strzałów i atakujesz strażnika, lecz jego pancerz przyjmuje cały impet ciosu z każdej broni.
((Poddajecie się/zostajecie obezwładnieni))
Składacie wasze bronie przed sobą (Są wam one zabrane i położone przed wami, poza zasięgiem waszych rąk) i klęczycie z rękami założonymi na głowę przed strażnikami.
Ci sprawdzają co macie, lecz nie dotykają niczego. Widząc maski na waszych twarzach dwoje z nich dyskutuje z boku, gdy trzeci was pilnuje.
Pozostała dwójka dołącza wkrótce i ten sam z żołnierzy który kazał wam się poddać przemawia. "Widzę że jesteście z Republiki, to chyba jakiś cud że daliście radę dotrwać aż tutaj jeśli to co przekazały nam HK to prawda. Może Republikańcy nie są aż tak słabi jak myślałem."
Odzywa się drugi, którego głos jest również o dziwo bardziej ludzki niż droidowy. "Skończ już gadać." *zwraca się do was* "Mamy dla was propozycję. Nie możemy uwolnić promu z klap magnetycznych, a to wymaga prądu. Jeśli dotrzecie do generatora i włączycie go, zabierzemy was stąd ze sobą i wysadzimy w najbliższym neutralnym porcie kosmicznym."
(Zakradnięcie się.)
Przekradacie się w cieniach do promu, którego właz jest otwarty z drugiej strony. Strażnicy pilnują dojść a nie rampy od wejścia statku. Wchodzcie na pokład, próbujecie się poderwać i... nic, statek jest zablokowany.
W tym momencie wchodzą strażnicy i obezwładniają was, wykorzystując wasze zdziwienie odmową współpracy maszyny i niewielką przestrzeń, w której nie macie jak się bronić. (-> do nawiasu 'poddajecie sie/zostajecie obezwładnieni')
Nie macie zbyt wielu opcji. Strażnicy mają nad wami przewagę, nie ma szans na pokonanie ich. Statku też nie da rady poderwać. Co robicie?
(Jaskinia) Jeden ze strażników pokazuje wam drogę do jaskini prowadzącej do głównego generatora prądu. Przy wejściu do niej, życzy wam powodzenia i wzdycha smutno, wracając do statku.
W około was jest wodopój, po prawo jest zniszczony budynek laboratorium który widzieliście wcześniej.
Po drodze mijaliście kilka zwierząt, które były również rozszarpane, nie miały żadnego prawa żyć, lecz nadal ,mimo braku możliwości poruszania się, wyciągały się w waszą stronę i kłapały paszczami.
Zaraza działa też na zwierzęta. Nie wiecie czym dokładnie jest ten wirus, jak się roznosi, ale wiecie jedno - to nie może się wydostać poza tą planetę.
Wchodzicie do jaskini. Jest zupełnie ciemno, przechodzicie po skałach, podłoże jest bardzo nie równe. Wejście do jaskini samo w sobie jest ogromne, lecz przestrzeń po której da się normalnie chodzić jest jedynie abstrakcją.
Idziecie dalej, wyrwa w cienkim suficie oświetla wam księżycowym światłem grotę. Wiecie już czemu jest tak nie równo, cały czas szliście po trupach ze zgniecionymi głowami, zarówno zwierzęce jak i humanoidalne.
Wchodzicie do obszernej pieczary, nie ma tu nic konkretnego, lecz podłoże pod wami zaczyna się trząść. Słyszycie głośne uderzenia, zbliża się coś wielkiego. Siła uderzeń trzęsie podłożem, a sklepienie w centrum groty się zapadło, wpuszczając światło księżycowe do wewnątrz.
Cały czas słyszycie uderzenia, po chwili wyłania się z za rogu stworznie, które może wam coś przypominać - Tarczowego prosiaczka, lecz ten ma odpadające płaty skóry i jest w zaawansowanym stadium rozkładu. Już was zauważył, nie macie jak go obejść, ani jak uciec - podąży za wami.
Musicie go jakoś sprytnie powalić.
Roll diff +89 - potwór wgniótł cię w ścianę
Roll diff +95 - stworzenie złapało cię i połknęło w całości (można się jeszcze wydostać)
Każdy poniższy roll - uniknięcie bestii / zadanie jej nieznacznych obrażeń.
(Konkretne pomysły jak powalić potwora - osobne kategorie rolla które wyjaśniam osobno)
Bestia, która i tak już jest martwa, pada bez życia zupełnie, możecie iść dalej.
Idziecie dalej jaskinią, nie dzieje się nic szczególnego. Wychodzicie z niej i widzicie przed wami generator. Przy konsoli do jego obsługi stoi sith z nagrania - Lord Zoran.
Odwraca się w waszą stronę, co robicie?
(Atak) - Walka
Roll diff + 90 - zostajesz zgnieciony mocą / ugryziony.
Roll diff +95 - Zoran wysysa z ciebie siły życiowe - Roll o życie Diff +85 lub ktoś ci pomaga, roll tej osoby +45
Roll diff +55 - Sithka drapie cię z nadludzką siłą - jesteś osłabiony (3 osłabienia - umierasz)
Role poniższe - przeżywasz.
Ataki zależą od emotek, każdy atak do którego roll był 50+ jest nieudany
Walka 7-turowa.
(Próba rozmowy) - Sithka odwraca się do was, i przemawia, bardzo słabym i ledwo wyraźnym głosem.
"Uciekajcie stąd... nie wracajcie... nie pozwólcie... zbliżyć się... do tego miejsca..."
Sithka widocznie toczy walkę sama ze sobą, jej oczy zmieniają się w tak samo puste jak u pozostałych zainfekowanych i rzuca się na was.
(Próba zabicia Sithki) Roll diff +89 (90 i wyższe) Udane, inaczej - zgon.
Lord Zoran pada na ziemi, zabita poraz drugi.
Aktywujecie generator i wracacie, nie spotykają was żadne niespodzianki po drodze, wracacie do statku który tylko na was czeka. Imperialni hazard-trooperzy dotrzymali słowa, wypuścili was na Tatooine, jedynej planecie która była na mapie promu, zostawiając wam trochę kredytów - wy pomogliście im, oni się odwdzieczają, pewnie przeżyli to samo piekło co wy.
Wracacie do Tarczy i opowiadacie co was spotkało..
(Jedna osoba poświęca się i przekrada do generatora.)
Jedno z was postanawia spróbować się przekraść, udaje mu się lecz Zoran go/ją zauważa i rozrywa go/ją na strzępy, inni - korzystając z poświęcenia jednego(lub jednej) z was, wracacie na statek, biegiem, i popędzacie imperialnych, którzy zgodnie z umową odstawiają was na najbliższą zamieszkałą planetę, którą okazuje się Tatooine, będącą jedyną planetą w komputerze nawigacyjnym promu, zostawiają was bez niczego i odlatują, musicie sami zorganizować sobie powrót do Tarczy...
"No no." - odezwał się jeden z imperialnych hazard-trooperów - "Widzę że jednak daliście radę, a już mieliśmy stąd zawijać..."
"Wy zrobiliście swoje, to my zrobimy nasze, wsiadajcie." - dodał drugi, machając zachęcająco ręką.
KONIEC
ZAŁOŻENIA
Grupa powinna:
- Pokojowo porozmawiać z droidami,
- Pójść w prawo uwalniając sitha
- Pójść w lewo pomówić z Ianem Briwoodem oraz skończyć jego męki
- Pójść prosto zabijając zainfekowanego w namiocie.
- Pójść do magazynu i wziąć ładunki wybuchowe.
- Pójść na górę skradając się i przekraść na most
- Wysadzić most.
- Sprawdzić Laboratorium.
- Wejść do baraków od dachu i przesłuchać wszystkie nagrania.
- Poddać się imperialnym hazard-trooperom.
- Zabić nieumarłego Prosiaczka zawalając mu strop na głowę, zgniatając go.
- Porozmawiać i zabić Lord Zoran.
- Wyposażenie:
- Ardun Koth- amatorski poszukiwacz i archeolog, który wyruszył w kosmos rozwikłać tajemniczą śmierć swojej matki na ekspedycji naukowej. Podążając za jej dziennikiem trop po tropie, podróżuje do planet i miejsc, które odwiedziła jego matka, z nadzieją odkrycia prawdy.
Umiejętności:
walka wrecz: srednio - na poziomie szkolnego zawadiaki
Strzelanie - słabo
Wysportowanie: dobre
Ukrywanie sie/chiche chodzenie: średnie
Ekwipunek:
Przy pasku ma
- Blasteowy (-3) -1 -1
Na uchu ma radionadajnik z mp3
Plecak:
-zwykle ubrania
-lina z kotwiczka
-suchy prowiant
- woda do picia 1,5l w butelce
-latarka z 5 bateriami
-apteczka pierwszej pomocy
-datapad z dziennikiem
-elektroniczny kompas
-granat dźwiękowy x1
-flary ze światłem chemicznym x4
-zapalniczka
-zegarek
-saperka
Wziął:
1 nóż
1 ładunek wybuchowy
3 magazynki
IGRRAKAMM - członek Drużyny Zagłada przed Inwazją Zakuul. (-9) -11
Wyposażenie:
-Ciężki karabin blasterowy (3 magazynki, w sumie 600 pocisków);
-Pistolet blasterowy (przegrzewa się po 8 strzałach);
-Wibronóż;
-Kilka granatów termicznych (3);
-Pancerz sił specjalnych Republiki;
-Podstawowy sprzęt dodatkowy żołnierza Republiki (dostosowane do sytuacji);
Umiejętności:
(Skala według tego co najlepiej mu wychodzi, a nie, że jest w tym mistrzem D: )
-Obsługa broni blasterowych (bardzo dobry);
-Obsługa wibro-broni (średni);
-Obsługa materiałów wybuchowych (dobry) [podkładanie, wysadzanie, rozbrajanie itp];
-Umiejętności survivalowe (dobry);
-Adaptacja (średni);
-Umiejętności slicerskie (słaby);
-Pilotaż (słaby);
-Pierwsza pomoc (beznadziejny);
Wziął
4 racje żywnościowe
3 noże
1 magazynek
Ide Yunerem, kapral zołnierz. (-4 ammo - 10)
Ma karabin szturmowy ( ognień automatyczny i pół automatyczny)
Pięc magazynków (po 120 strzałów, łącznie 600 strzałów),
pięć granatów termicznych,
broń przyboczną (pistolet blasterowy, przegrzewa się po 8 strzałach)
lornetkę,
linkę z hakiem, plecak,
zbroję typową dla żołnierzy z tamtego okresu,
nóż wojskowy,
latarkę,
saperkę,
apteczke z bandażami adrenaliną,
radio,
komputerek do wykrywania form życia.
wziął: nadzieje
Romek (elip)
Wyposażenie:
Datapad,
zestaw zlaczy do portow komputerowych ( 3 sztuki najbardziej popularnych)
zestaw wytrychow,
Pistolet blasterowy z celownikiem laserowym,
Dwa magazynki po 15 strzalow i granat dymny (-4 naboje - 2) -2 -1 -3
Umiejętności:
Walka wrecz poziom srednio zawansowany,
Strzelanie poziom dobry,
slicing i otwieranie zamków poziom bardzo dobry
pilotaz poziom dostateczny.
wziął
Skaner
Latarkę
Nóż
3 magazynki
3 ładunki wybuchowe
2 racje żywnościowe
- Przebieg faktyczny eventu:
- Spotkali Iana Briwooda
Znaleźli Lilte Briwood i komputer z którego nadano sygnał, a romka prawie dziabneli
Zabili pana w namiocie
Ograbili schowek
Zabili zombie na piętrze
wysadzili most
Romek skręcił nogę
podeszli pod laboratorium
To be continued
znaleźli karte uprawnień laboranta
wdrapali się na baraki,
DOWIEDZIELI SIĘ CO SIĘ DZIAŁO W PLACÓWCE
NIE ZNALEŹLI MAPY, romek schodząc złamał nogę
DOSTALI WPIERDOL OD HAZARD TROOPERÓW,
-yun'er stracił 4 zęby i złamał nos, romek spadł schodząc po linie, Igr spierdolił się z krawędzi
IDĄ DO JASKINI
wysadzili martwemu prosiaczkowi głowę, yun'er złamał nogę rękę i kilka żeber, romek się przestraszył, igra obiło, ardunowi połamało kilka żeber
Skol uratował event w pizdu zajebał sithe
wyjechali w pizdu z danymi i przestrogą żeby tam nie wracać.
koszary się zawaliły, ok. 90 zombie się uwolniło
Gość- Gość
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach