Gerhen

Nie waha się podejmować trudnych decyzji, co jednak czasem skutkuje kilkugodzinnymi przemyśleniami w samotności. Bardzo skupiony na analizowaniu swojego postępowania. Nie boi się zabijać, jednak sama walka nie ma dla niego żadnej wartości. Dlatego często gra nieczysto. Lubi filozofować, a wytworami swojej myśli dzieli się głównie z osobami na których mu nie zależy.

***

- Bo widzisz – zaczął, wkładając lufę blastera do ust związanego Zabraka. - Cały świat opiera się na pragnieniach, a mózg każdej istoty naturalnie dąży do ich zaspokojenia. Tak po prostu jest. Pomagamy innym, by zaspokoić potrzebę spokoju i uciszyć krzyk naszego sumienia, zabijamy wrogów, by zaspokoić pragnienie siły, leczymy przyjaciół, oczekując wdzięczności, wreszcie kochamy, by nie żyć w samotności. Taka jest prawda. Możliwe, że zgadzasz się ze mną, całkiem prawdopodobne, że jest inaczej. Ale na pewno zadajesz sobie jedno pytanie… Dlaczego mówię to, stojąc na Twoim statku, pozwalając Ci ślinić lufę mojego blastera? Odpowiedź jest prosta. Jak każdy na tym świecie działam, by zaspokoić pragnienia. Jednym z nich jest przetransportowanie Twoich zakładników na teren Republiki. Tam, skąd ich porwałeś. Masz jeszcze kilka sekund na przemyślenie co stoi za tym pragnieniem - kończąc zdanie pociągnął za spust.

Gerhen urodził się na Kessel. Dokładnie w kesselskiej kopalni przyprawy. Jego rodzice, Tobas i Klaresa Blake, byli kuatańskimi przedsiębiorcami związanymi z Kuat Drive Yards, którzy otwarcie sympatyzowali z Republiką, często organizując akcje charytatywne dla uchodźców prześladowanych przez skutki ekspansji terytorialnej Imperium. Ojciec był potomkiem starych szlachciców z Kuat, matka, telbunka, była córką inżyniera w jednej z fabryk produkujących części do transportowców. W czasie kolejnej pomocy charytatywnej na Balmorrze, matka Gerhena została pojmana przez imperialnych najemników, ojciec zginął, próbując ją uratować. Tego dnia nie zdołali nikomu pomóc. Matka Gerhena była wtedy w trzecim miesiącu ciąży.
Klaresa została sprowadzona do Abela Khorne’a, akolity Dartha Tzenzeha. Oskarżona o działanie na niekorzyść Imperium, została wtrącona do celi na Kessel i przesłuchiwana. Zdaniem Abela miała pod przykrywką działalności charytatywnej dostarczać plany taktyczne Republiki i rozkazy do oddalonych placówek dowodzenia. Gdy po dwóch tygodniach tortur psychicznych nie wypowiedziała ani słowa, została zesłana do kopalni przyprawy, gdzie miała zakończyć swój los. Klaresa zmarła przy porodzie, a ślepy Gerhen z niedorozwiniętą prawą nogą i zapadniętym płucem, został natychmiastowo przejęty jako królik doświadczalny w badaniach nad nowymi protezami bojowymi prowadzonymi na Quesh. Gerhen przebywał w placówce 10 lat w czasie których, w bólu zyskiwał nowe protezy i wszczepy. Dziesiątego roku ośrodek badawczy zaatakowali żołnierze Republiki. Przechwycili wszystkich ,,pacjentów”, którzy zostali później wysłani do szpitala na Coruscant. Tam przez rok protezy Gerhena były poddawane inżynierii wstecznej, mającej na celu poznać technologie wykorzystywane przez imperialnych naukowców.

Po pobycie w szpitalu młody Gerhen został wysłany na Aldeeran, gdzie miał służyć jako maskotka przedstawiciela jednego z pomniejszych rodów, będąc symbolem jego dobroduszności i troskliwości wobec ofiar Imperium. Tam wyłożono sporo kredytów, by młody nauczył się czytać i pisać, dobrze zachowywać i wielbić Republikę z całego serca. Nie szło to jednak gładko, bo co prawda Gerhen szybko zdobywał wiedzę, ale nie chciał dać się podporządkować zasadom domu, w którym przebywał. Ciężko przychodziło mu akceptowanie czyjejś władzy nad sobą. Z wiekiem stawał się coraz bardziej impertynencki i zbuntowany. W wieku 16 lat uciekł z Aldeeranu, kradnąc kredyty swojego opiekuna i wyruszając statkiem handlowym na Ord Mantell. Tam poznał starego ,,handlarza droidami” imieniem Sterck. Starzec zgodził się wziąć Gerhena na swój statek pod warunkiem, że nie będzie zadawał niepotrzebnych pytań i utrzyma statek w czystości, na co młody zgodził się bez wahania. Po wprowadzeniu na statek, Sterck zamknął Gerhena na klucz w malej kabinie z narzędziami, by sam się z niej wydostał. Młody uporał się z drzwiami w 6 godzin. Była to pierwsza z wielu prób, na jakie wystawiać go miał w przyszłości stary przemytnik. Gdy młody w końcu wyszedł, starzec zaoferował mu towarzystwo w podróży. Gerhenowi spodobała się ta dziwna inicjacja, więc przystał na ofertę. W ciągu następnych 15 lat zdążył dowiedzieć się wielu rzeczy, m.in. tego, że Sterck wcale nie był handlarzem droidów. Jednak nielegalna działalność nauczyciela wcale go nie raziła. Dopóki mógł uczyć się od niego ze świadomością, że w każdej chwili może opuścić statek i pójść w swoją stronę, było dobrze. Sterck zmarł, gdy Gerhen miał 31 lat. Pochował go zgodnie z życzeniem, na Ord Mantell, lecz nie czuł żalu czy tęsknoty. Wiedział, że to kiedyś nastąpi. Tego dnia jak zawsze wsiadł do statku Stercka, zapalił papierosa i odleciał.
W roku 19 ATC Gerhen będzie miał 47 lat. Od momentu pogrzebu starego przemytnika zestarzał się trochę, potroił ilość osób polujących na jego łysą głowę i stracił masę kredytów na ,,przeglądy” u protetyka.