Tarcza Republiki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mroczny Uczeń

Go down

Mroczny Uczeń  Empty Mroczny Uczeń

Pisanie by Col'sheer'ee Sro Sie 05, 2015 11:32 am

Darth Aye'asha'ee od dłuższego czasu cały czas spędzała na Korribanie. Dokładniej od zapoczątkowania współpracy z Oz'makiem, byłym Lordem Sithów, który został wydalony z Imperium za swoją niesubordynacje i nieposłuszeństwo wobec Mrocznej Rady. Idiota! - Powiedziała kiedyś na głos Sith'ari. - Naraził się Radzie, zamiast im mydlić oczy i się przypodobać. Och, nic dziwnego. Tacy jak on nie myślą. Kieruje nimi tylko wściekłość, nie jest rozważny, nie planuje. Tym bardziej łatwo będzie go zdradzić. Nie mam w tym interesu, że wróci on do łask Rady.

Myśli Lady Sith krążyły wokół najbliższych planów. Aye'asha'ee była pewna, że Oz'mak pokona tą głupią Jedi będącą jej siostrą - a wtedy ona, Sith'ari, wyrwie jej serce i będzie silniejsza. Nie do pokonania. Chisska mimowolnie się uśmiechnęła. Planowanie, zanurzanie się w Ciemnej Stronie od dawna wprawiało ją w rewelacyjny nastrój.
Ale co potem?
Sama nie pokona Oz'maka. Nie, to będzie niemożliwe albo co najmniej bardzo trudne. Loresto, jej były uczeń, byłby tu przydatny. Przeważyłby szalę na jej korzyść. Niestety, Loresto, mimo tej czystości krwi, której tak pożąda większość Sithów, zawiódł. A karą była śmierć. Szkoda, że nie z jej ręki. Oj, bardzo, bardzo tego żałowała. Chciałaby móc spojrzeć byłemu uczniowi jeszcze raz w oczy i zobaczyć w nich strach przed tym co miałoby nadejść. Pożywiłaby się tym. A potem rzuciłaby go w jego największy koszmar - utopiłaby go nie korzystając nawet z szklanki wody. Powolna, bolesna śmierć. Uwielbiała takie.

Jej rozważania przerwał odgłos rozbijanej wazy. Darth Aye'asha'ee momentalnie się odwróciła. W jej komnatach stał Zabrak. Młody, umięśniony - jeden z wielu kretynów, którzy kiedyś uzyskają tytuł Dartha nie znając potęgi Mocy. Mroczna lady gardziła w wojownikami i ich ,,technikami'' walki mieczem świetlnym twierdząc, że to nie jest wyznacznik Pana Ciemnej Strony. Miecza świetlnego używać może każdy, nawet ten, który nie ma w sobie ani jednego midichloriana. To nie wyznacznik bycia Sithem.

Chisska patrzyła się na czerwono-czarną, rogatą postać stojącą w jej gabinecie. Jej usta wykrzywiły się w uśmiech. Wyciągnęła dłoń i posłała ku niemu błyskawice Mocy. Zabrak zaryczał i zachwiał się, a po chwili upadł na kamienną posadzkę. Lady Sith zaśmiała się szyderczo i posłała ku niemu więcej Mocy. To mogło go zabić. Nie był to jej problem. To on ją szpiegował.
W końcu przestała i powoli podeszła do intruza. Leżał na posadzce i próbował się podnieść. Oczywiście nie mógł.
- Kim jesteś? I co tu robisz?
- Pani... jestem Qirak, adept... Wybacz moja pani. - Wydyszał intruz.
- CO TU ROBISZ? - Sih'ari wydarła się na młodego adepta. Moc wspomogła jej głos.
- Pani... ja... wybacz. Nie wiedziałem. On mnie wysłał. Sith...
- Który Sith? Kto ośmielił się na taki durny krok?
- Pani... wybacz, ja... nie wiem, moja pani, mówię prawdę. - Oczy Zabraka kryły jedynie niewyobrażalne przerażenie. Lady Sith odwróciła się od niego i posłała ku niemu kolejną porcję błyskawic. Słaby Adept nie powinien tego przeżyć. Usłyszała krzyki Qiraka. Błyskawice uderzały w niego bez najmniejszej przerwy.

Jakieś zawirowanie Mocy nakazało się Darth Aye'asha'ee odwrócić. Widok jaki miała przed swymi czerwonymi ocza,mi sprawił, że momentalnie zapomniała o utrzymaniu błyskawic. Młody Zebrak cały trzęsąc się z wyczerpania podniósł się i klęczał przed nią, przed Sith'ari. był silny. Może nie tak jak ona, ale był silny Mocą. Przez myśl Chissce przemknęło, że mógłby być dobrym sojusznikiem w nadchodzących ją walkach.
Podeszła do niego i powiedziała od niechcenia - Jeśli chcesz ocalić swe nędzne życie - za mną. I ruszyła biegiem wspomaganym Mocą. Wybiegła z Akademii i ruszyła w kierunku Doliny Mrocznych Lordów. Zatrzymała się dopiero przed Grobowcem Marki Ragnosa.

Zabrak dobiegł do niej po kilku minutach. - Za wolno! - Przywitała go lodowatym tonem. - Rozkazy Lorda musisz wykonywać szybciej niż myślisz, rozumiesz? - Qirak miał zamiar odpowiedzieć, ale Chisska była szybsza. - Sith, który cie do mnie przysłał. Opisz go.
- Bardzo stary człowiek, inkwizytor, tak myślę. Zupełnie łysy. Nosi imię Lo...
- Loli'lo! - Przerwała mu. Znała starego Loli'lo. Sith miał z 110lat i odkąd pamiętała nie był on silny Mocą. Zawsze dziwiła się, że nikt go nie zabił jeszcze. Jednak ten czas właśnie nadszedł. - Zabij go!
- Tak, moja pani. - Powiedział Zabrak i natychmiast oddalił się bijąc ukłony.

Aye'asha'ee obserwowała jak odchodził z uśmiechem. W końcu znalazła kogoś kto zastąpi Loresto, kogoś kto jej pomoże w jej planach nie żądając wiele w zamian. Ostatecznym testem miało być zabójstwo Loli'lo. Aye'asha'ee okłamała (w pewnym sensie) adepta - w Zakonie znała słabszych Sithów, jak choćby jej matka, jednak jeśli adept miał się jej do czegoś przydać musi być już silniejszy od tego starca.

Po standardowej godzinie Zabrak wrócił. Ukłonił się przed Mroczną lady i powiedział starając się panować nad emocjami - Pani, Lord Loli'lo zginął.
- Jakiś ślad może powiązać to z tobą lub ze mną? - Spytała chłodno nawet nie szczycąc Adepta swoim spojrzeniem.
- Nie, moja pani. - Qirak odpowiedział pośpiesznie.
- Dobrze, dobrze... Teraz wróć do swych zajęć i czekaj na wezwanie ode mnie. - I ruszyła powoli w kierunku Akademii. Musiała wpleść swego nowego ucznia w Plany zdobycia potęgi.
Col'sheer'ee
Col'sheer'ee
Strażnik Holocronów
Strażnik Holocronów

Liczba postów : 1206
Join date : 14/02/2015
Age : 39
Skąd : Nar Shaddaa

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach