Tarcza Republiki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Historia Elisias - Tam gdzie światło , tam i mrok ...

Go down

Historia Elisias   - Tam gdzie światło , tam i mrok ... Empty Historia Elisias - Tam gdzie światło , tam i mrok ...

Pisanie by Elisas Pon Lut 01, 2016 4:31 pm

Instrukcja : Pogrubione informacje , fajnie by było abyście zapamiętali - bo są istotne w kontekście kolejnego eventu który może kiedyś tam zorganizuje Smile

Elis , choć nie chciała tego przyznać - była uparta . Zebrała sojuszników i rozpoczęła misję - która mogła skończyć się źle . I skończyła ... Ale po kolei ...

Były mistrz Elisias zginął w tajemniczych okolicznościach . Oficjalny komunikat brzmiał tak : Tatooine , Zasadzka Sithów , Śmierć na miejscu . Koniec ... Nic... Żadnej próby wyjaśnienia : Kto zabił , co mistrz robił na Tatooine ... Zazwyczaj Jedi prowadzili śledztwa ... a w sytuacji mistrza Elis ... nie działo się zupełnie nic! Tak , jakby coś chciano ukryć .

Elisias , z pomocą poznanego sierżanta Bo'bik - uzyskała dokładniejsze informacje , dotyczące miejsca śmierci mistrza ...

Wiedząc już gdzie zginał jej mistrz - poprosiła o pomoc ludzi - których już znała : Zaufaną Tarcze Republiki i od niedawna współpracujący z nimi Klan Mandalorian .

Plan był następujący : Udać się na miejsce zbrodni , poszukać czegoś niezwykłego , co mogło by dać jakieś informacje o śmierci byłego mistrza Elis i wrócić do bezpiecznej siedziby gildii .
Plan jednak nie mógł być wykonany przez mały odział (2-3 osobowy) ponieważ miejsce zbrodni , znajdowało się na granicy strefy wpływów Republiki i Imperium , na pustyni zwanej Morzem Wydm . Jako iż to pogranicze - kręcą się tam zwykle duże odziały ... Mała grupka w razie ataku mogłaby źle skończyć ...Dlatego Elis poprosiła o pomoc kogo tylko mogła ...

Ku jej zdziwieniu wielu odpowiedziało na jej wezwanie , chodź nie wszystkim plan Elis odpowiadał ... Najemnicy chcieli pieniędzy , Jedi nie widzieli sensu w locie na Tatooine , a mandalorianie chcieli walki z imperium za wszelką cenę.
Elis jednak udało się przekonać grupę bardzo zróżnicowanych ludzi i wspólnie udali się na Tatooine.

Po kilku godzinach marszu piaskami Morza Wydm oraz narzekania niektórych z uczestników na pogodę - grupa dotarła na miejsce . Była to stara i opuszczona chatka - pośrodku niczego .

Gdy na prośbę Elis grupa zaczęła rozglądać się po lokacji - Mistrz Qrado - obecny mistrz Elis - spostrzegł krew na ścianie chatki . Polecił Elis pobrać próbkę .


Gdy Elis pobrała próbkę - jeden z uczestników zawołał ją ...

Elis podbiegła by obejrzeć znalezisko .

Okazało się , że grupa odnalazła mały przenośny holokomunikator.


W grupie nie było nikogo kto potrafiłby naprawić to urządzenie wiec Elis , wyjęła z niej tylko płytkę pamięci a komunikator oddała Skoltusowi , który próbował zrozumieć jego działanie ...


W tym samym czasie na horyzoncie dało się słyszeć coraz cichy ryk silników , który z kazdą chwilą stawał się coraz głośniejszy ...

Członkowie tarczy i klanu mando - nawet nie spostrzegli jak zostali otoczeni przez przeważająco ich kilkukrotnie siły imperium ...


W tym momencie Elisias upadła na ziemie i zaczęła krzyczeć z bólu ...

Z transportowców które przywiozły żołnierzy imperium wysiadł Sith - jak poźniej określił go mistrz Qrado - Darth ...


Elisias zaczeła krzyczeć - tym razem jej głos jednak nie przypominał kobiecego i lekkiego głosu Elis , a silny niski męski głos - który panicznie się czegoś bał ...


- Na co czekacie idioci - krzyczał głos z Elis - Zabijcie tą sukę! Zabijcie!


Sith nic nie robił sobie z krzyczącej padawan ... Interesowało go co innego .

Sith przyznał się - że to on zabił byłego mistrza Elis - ku zdziwieniu członków tarczy - którzy pytali po co im się przyznał - On odparł że zależy mu aby to śledztwo zostało przerwane . Chodź miał członków Tarczy jak na talerzu i mógł ich zabić - zaproponował układ . Mogą odejść pod warunkiem , że sledztwo nie bedzie kontynuowane i oddadzą mu komunikator który znaleźli ...


Zdania wśród członków tarczy były podzielone . Jedni chcieli uciec stąd jak najszybciej zaś inni ... chcieli walczyć .
W tym czasie Elis nadal wykrzykiwała nie swoim głosem , aby zabili tego sitha.
Sith spojrzał na krzycząca padawan i zapytał tarcze co jej jest ... Po chwili ciszy i przyglądania się Elis - odpowiedz nie padła 
Sytuacja robiła się coraz bardziej nerwowa . Niektórzy nie wiedzieli co robic ...

Czarę goryczy przelała wypowiedz skoltusa - który poproszony o zwrot komunikatora odparł , że jesli sith chce komunikator , bedzie musiał go zabic .


Sithka zdenerwowana brakiem wspólpracy wydała rozkaz " Zabić wszystkich , poza ta co leży na ziemi i krzyczy ... Ją chce żywą "


Sithka odeszła w bezpieczne miejsce a żołnierze otwarli ogień ...

Gdy imperialni zaczęli strzelać - nie było innej opcji . Trzeba walczyć . Jedi z ogromna siłą - wskoczyli w sam środek imperialnej formacji - zmuszając przestraszonych żołnierzy do wycofania się . Ten który poprowadził szarże Jedi - Mistrz Sindo'rell został postrzelony w nogę .

Gdy imperialni zaczęli się przegrupowywać - były dwie opcje . Bić dalej , albo szykować ucieczkę . Tarcza wybrała ucieczkę .
Imperialni przegrupowali się i znów otworzyli ogień ... Jednak w tym momencie pojawiły się cały odział wojska republiki a na czele on ...
Mistrz Sall - dowódca tarczy .
Wykorzystując zamieszanie - członkowie tarczy zachęcani przez Sall wycofali się w kierunku republikańskich trasportowców . W miedzy czasie Skoltus zdąrzył za pomocą mocy zadać ogromne obrażenia Imperialnym. W końcu wszyscy uciekli , a Elis pozostawała nie przytomna ...

Gdy dotarli do kwater tarczy Elis była wciąż nieprzytomna. Trafiła do medcenter , gdzie zajął się nią lekarz . W medcenter panował niezły chaos , ponieważ trafiły tam trzy osoby - nieprzytomna Elis , ranny Sindo i Zim - który doznał jakiegoś tajemniczego zatrucia ...

Nad Elis czuwał cały czas mistrz Qrado oraz Isminah która była przerażona stanem padawan ...

Po pewnym czasie Elis wybudziła się i oznajmiła , że uratowała płytkę pamięci z komunikatora ... Mimo protestów dowódcy i lekarza - udała się do sali z Holoterminalem aby odtworzyć nagranie ...

Okazało się , że w pamięci zachowała się rozmowa byłego mistrza Elis - problem polegał na tym że nagrane były tylko jego kwestie - to z kim rozmawiał i co ten ktoś mówił - pozostaje tajemnicą ...


Nagranie było następujące:
"1.Tak pani?
2.Zabiłem jej rodziców , pani - jak kazałaś 
3.*pokazuje datapad* Tutaj mam zapisane informacje o położeniu jej siostry i brata - Elisias i Balesiasa
4. Dlaczego ci ich nie dałem? Powiedzmy , że to moja karta przetargowa - o wolność!
5. Ich lokalizacje zostawiłem wiesz gdzie - i pamiętaj - tylko jedi może je otworzyć ... Sith nie złamie pieczęci ...
6. Ktoś idzie ... Do zobaczenia pani ...


Elisias przez chwile nic nie mówiła , potem się rozpłakała ...
"to nie możliwe , mój mistrz nie mógł zabić moich rodziców!"
"Tam gdzie jest światło , jest i mrok " - powiedział Sallros
"Ciekawi mnie , do kogo mistrz jedi mówił per Pani " - rzucił ktoś z Sali
"To jeszcze nie koniec ... Ktoś zlecił mu to zabójstwo ... I dowiem się kto ... "


W tym momencie Skoltus przerwał "Tego teraz nie załatwimy , jednak inna kwestia wydaje mi się ważniejsza ... Co się z tobą dzieje Elis , dlaczego na Tatooine zachowywałaś się jak opętana"
"Tez bym chciał to wiedzieć ..." rzucił ktoś z sali


Elisias wytłumaczyła , że pomagała młodemu złodziejaszkowi Quaziemu , który miał widoczne ślady ciemnej strony - coś przeszło na niego z artefaktu który znalazł . Elis wykonała rytuał i to coś przeszło na nią . Okazało się , że to duch jednego z najpotężniejszych sithów jacy kiedykolwiek istnieli : Naga Sadow.


"Trzeba było mówić - lekko zdenerwował sie dowódca - im dłużej jestes opetana tym ciężej pozbyć się tego ducha"
"Ale mój mistrz wie - tłumaczyła się Elis - nie umiał mi pomóc "
"To trzeba było iść do następnego i następnego ...Musze powiadomić Rade. - kontynuował Sall"

W tym momencie Elis poczuła jak traci grunt pod nogami i po raz kolejny tego dnia zasłabła ...


Ostatnio zmieniony przez Elisas dnia Czw Lut 04, 2016 7:27 pm, w całości zmieniany 1 raz
Elisas
Elisas
Jedi
Jedi

Liczba postów : 238
Join date : 15/12/2015
Age : 29
Skąd : Prylandia

Powrót do góry Go down

Historia Elisias   - Tam gdzie światło , tam i mrok ... Empty DLC 1z2 do Wątku Elisias - Historia rodziny Moniris

Pisanie by Elisas Czw Lut 04, 2016 12:51 pm

Dodaje opis zmarłej siostry Elisias , aby dopełnić wam obraz całej rodziny Elis - Bale i Elis znacie IC , tak wiec jako ciekawostka dorzucam krótką historie ich siostry.


Rodzina Moniris :


- Tarken Moniris - ojciec , zabity 

- Leli Moniris - matka , zabita

- Anisias - najstarsza siostra Elisias , zabita
 
- Balesias - starszy brat Elisias - członek Armi Republiki i Tarczy Republiki

- Elisias - najmłodsza z rodzeństwa , od niedawna rycerz Jedi , Tarcza Republiki  


Opis Anisias :


Anisias: Ani (jak mówili na nią praktycznie wszyscy) była najstarszą córką państwa Moniris . Była spokojna , opanowana , zawsze wiedziała czego chce - nie sprawiała problemów wychowawczych . Wśród znajomych miała opinię tej "niedostępnej" i "tajemniczej" oraz przesadnie "chłodnej" . Prawda jednak była taka , że Ani wolała spędzać czas samotnie . Była marzycielką i idealistką . Uwielbiała spędzać czas wśród przyrody , leżąc w trawie i parząc w niebo . 
Choć Ani z natury była samotniczką , miała kogoś poza rodziną komu bezgranicznie ufała i była to jedyna osoba , którą mogła nazwać przyjaciółką . 
Znajomi mówili na nie "siostry" , bo Ani i jej przyjaciółka były bardziej do siebie podobne niż Ani do Elisias .
Obie miały zielone oczy , obie podobną okrągłą budowę twarzy . Jedyne co na pierwszy rzut oka rozróżniało te dwie damy był kolor włosów . Anisias miała piękne kasztanowe włosy , zaś jej przyjaciółka równie piękne acz czarne włosy . 
W wieku lat 14 - przyjaciółka Ani została porwana przez piratów . Ani przeżyła szok ... straciła kogoś , komu ufała bezgranicznie . Rok później sama Anisias została porwana - na oczach jej rodziców oraz rodzeństwa została wyprowadzona z domu i zapakowana na fregatę lecąca na Hutte ... Ostatnie co widziała to krzyczącą matkę , ojca i brata próbujących za wszelka cenę wyrwać z uścisku piratów i uratować ją , oraz młodszą siostrę ... która nie rozumiała co się dzieje .
Pirac porwali tylko Ani - jej matka była za stara na pracę w domu publicznym , a siostra była ognisto włosa , co piraci uważali za pechowe .
Tutaj oficjalne dane się kończą . Natępna wzmianka o Ani , pojawia się 4 lata później , gdy sithka imieniem Wiris , zabija kobietę o kasztanowych włosach i zielonych oczach na NarShadaa .
Elisas
Elisas
Jedi
Jedi

Liczba postów : 238
Join date : 15/12/2015
Age : 29
Skąd : Prylandia

Powrót do góry Go down

Historia Elisias   - Tam gdzie światło , tam i mrok ... Empty Wątek Elisias część II - Droga prawdy .

Pisanie by Elisas Pon Lut 08, 2016 3:48 pm

Poszukując rozwiązania problemu opętania - Elisias , świeżo pasowana Jedi - wpadła na pewien pomysł . 

Zdobyta płytka pamięci , zawierająca przyznanie się byłego mistrza Elis do zabójstwa jej rodziców zawierała lokalizacje danych na temat Elis . Aby były one bezpieczne , postanowiła je odzyskać.

Przeszukując archiwa Jedi na temat okolic w których ukryte były dane  , natrafiła na informacje dotyczące tajemniczej "Drogi prawdy" . Jedi i tylko Jedi - mógł wraz z towarzyszami wejść na drogę prawdy - na której według legendy miały pojawiać się duchy , zadając przybyłym zagadki ... Rozwiązując je wszystkie - jak głosiła legenda - można było uzyskać audiencje u ducha , który udzielał odpowiedzi na jedno pytanie każdego z uczestników wyprawy ... odpowiadając tylko prawdą ...

To wyjaśniało tajemnicze zdanie jej byłego mistrza do tajemniczej "Pani" :Ich lokalizacje zostawiłem wiesz gdzie - i pamiętaj - tylko jedi może je otworzyć ... Sith nie złamie pieczęci ...


Droga Prawdy - jeśli nie okazała się być zwykłą legendą - mogłaby dać jej odpowiedz jak pozbyć się opętania ...

Elis poprosiła o pomoc znajomych z Tarczy republiki ... Po krótkiej odprawie udali się na Belsavis , gdzie znajdowała się tajemnicza Droga Prawdy .

Na początku drogi Elis wykonała mały rytuał - miała połozyć kamień na kamieniu za pomoca mocy - gdy to wykonała - ukazał się pierwszy duch i zadał zagadkę .

Duchy przyjmowały różnie postacie . Pierwszy duch przyjał postać Rakaty , kolejne : Twileka , Miraliana  , człowieka . Pytania zaś z ducha na ducha , stawały się coraz trudniejsze .

Nasi bohaterowie szczęśliwie dotarli do ostatniego ducha . Ten zaś przyjął postać Elis - która prowadziła towarzyszy Drogą Prawdy ...

Duch przemówił , nastał czas na zadawanie pytań ...

Pytania uczestników były przeróżne : Od zwykłego "Kim jesteś duchu?" po poważne jak "Czy w najbliższej przyszłości zdarzy się coś niedobrego , złego?" lub też dotyczące prywatnych spraw "Jak mogę lepiej szkolić moją padawan?"

Duch odpowiadał najkonkretniej jak się dało chodź czasem dawał po prostu  rady . Mistrz Sindo dostał odpowiedź " że to o co pyta , doskonale już wie - tylko alkohol zaciemnia jego umysł " a mały droid MT pytający o to czy jego mistrz znajdzie to czego szuka , dostał odpowiedz " że czasem potrzebna jest pomoc przyjaciół " 

Gdy przyszedł czas na Elisias - Elis zadała proste pytanie " W jaki sposób mogę pozbyć się opętania?"

Duch odpowiedział : " Istnieje pewnien rytuał , który doskonale znacie Jedi ... Jednakże nie uda wam się go wykonać ponieważ opętał cię duch potężnego Sitha i tylko Sith , który posiadł odpowiednią wiedzę oraz który jest odpowiednio potężny może ten rytuał poprowadzić . Aktualnie w całej galaktyce zamieszkuje jedna taka osoba , którą ty uważasz za źródło cierpień twoich i twojej rodziny ... "

"Darth Wiris" - powiedziała niemal bezdzwięcznie ELis 


"Tylko ona może cię uratować młoda Jedi ... Tylko ona ..." - zakończył duch po czym zniknął ...

Gdy duch zniknął pozostawiając Elis w miliardem pytań w głowie , w miejscu gdzie stał pojawił się mały pakunek ... W środku znajdowała się ... płytka pamięci ...

Elis zabrała znalezisko i gdy już mieli wracać , coś przykuło jej uwagę . "Hey tutaj !" krzyknęła do grupy .
Nieopodal leżało 5 ubranych w czarne szaty ciał , obok nich leżały miecze świetlne .

Ktoś zabił tych sithów , a ślady walki wskazywały , że zrobił to ktoś za pomocą miecze świetlnego .
"To nonsens - powiedział ktoś - nie ma z nami tutaj innych jedi "
"A więc to sithowie - zauważył sierżant Bo'bik"
"Ale dlaczego sithowie , zabili sithów , który zapewne nas śledzili , a nam nic nie zrobili - chociaż było nas widać z daleka? - zadała pytanie Elis"
"Kto ich tam wie , moze to jakieś porachunki ... jak u sithów bywa"


Po zbadaniu ciał i spaleniu ich , ekipa wróciła na Coruscant aby zobaczyc , jakie tajemnice kryje płytka pamięci ...

Na płytce pamięci zapisane było nagranie rozmowy , znowu byłego mistrza Elis z tajemniczą "PAnią" 

1. Zabiłem dla ciebie tych ludzi  ... Elis mogę ci wystawić ... Bale sam się wystawia ... ale Wiris ... ona jest coraz bliżej ...
2. Ona chroni tą rodzinę - tylko cudem udało mi się ją zaskoczyć i zabić tych ludzi . Wiris z jakiegoś powodu traktuje  tych ludzi jak własną rodzinę ...
3. Nie , nie zabiła swojej przyjaciółki , ona chciała byśmy tak myśleli ... Anisias żyje i tylko Wiris wie gdzie ona jest ...
4.Gdy tylko znajdziemy lokalizacje reszty tej rodziny , dopełni się twoja zemsta "Pani " ... 


Elisias w głowie nie miała niczego poza jednym pytaniem " Ale jak to mozliwe ?"
Elisas
Elisas
Jedi
Jedi

Liczba postów : 238
Join date : 15/12/2015
Age : 29
Skąd : Prylandia

Powrót do góry Go down

Historia Elisias   - Tam gdzie światło , tam i mrok ... Empty DLC 2z2 do Wątku Elisias - Kołysanka , którą matka śpiewała małej Elis

Pisanie by Elisas Wto Lut 09, 2016 10:26 am

Cisza przyszła , nastał mrok 
lecz nie bój się maleńki mój 
sen przyjdzie wnet , z nim marzeń świat 
gdzie cuda dzieją się ...
Elisas
Elisas
Jedi
Jedi

Liczba postów : 238
Join date : 15/12/2015
Age : 29
Skąd : Prylandia

Powrót do góry Go down

Historia Elisias   - Tam gdzie światło , tam i mrok ... Empty Historia Elisias Cześć III - Mroczny anioł stróż .

Pisanie by Elisas Nie Lut 14, 2016 1:01 pm

Elis stała na wzgórzu obserwując grób rodziców. Piękne miejsce - pomyślała spoglądając na błękitne niebo nad wzgórzem. Pamięta jak dziś, że przedstawiciel rodu Organa - któremu służyli całe życie, nalegał aby pochować ich własnie tu. Dlaczego? Nie wiedziała...

Tuż obok grobu jej rodziców, znajdowała się inna mogiła. "Tu spoczywają ci których kochałam - mój mąż i syn."
Nie było nazwisk, imion, daty urodzenia i zgonu. Po prostu ten napis.

Smutne a zarazem piękne miejsce. Jak widać nie tylko dla mnie...


Z zadumy wyrwało ją niepokojące choć znane jej już uczucie. Ciemna strona...

- Elisias Moniris - usłyszała z ust przybysza - Ciesze się, że cię widzę.
Elis odwróciła się - ujrzała tę samą osobę, którą widziała po skończonym rytuale gdy na chwile odzyskała przytomność. Jej umysł nie był pewien, lecz uczucia oraz moc ... mówiły jednoznacznie.

- Witaj Anisias - powitała siostrę ze łzami w oczach - czy może powinnam mówić ci Darth Wiris ...

Anisias (aka Darth Wiris) przytuliła Elis. Czarne szaty Anis lekko stykały się z białymi szatami Elis - obie zaś lekko płakały.
Ze szczęścia, ze tęsknoty, z bólu i z niesprawiedliwości. Nie sposób jest opisać tego co odczuwały obie.

- Tak ten no ... - zaczęła po chwili Elis - może mi w końcu powiesz jaka jest prawda? Co się działo wczoraj? Gdzie prawdziwa Wiris i dlaczego stałaś się znienawidzoną przez wielu Darth? No i możesz mi w końcu wyjaśnić , dlaczego sprawiłaś że to wszyscy wierzyli , że ty zabiłaś mojego mistrza i naszych rodziców?!
-Za dużo pytań - powiedziała spokojnie Anisias - uspokój emocje mała , złość nie jest drogą Jedi ...
- Odezwała się , cierpliwa i pokorna Sith - uśmiechnęła się Elis
- Taak - wydała z siebie dziwny potwierdzający odgłos - To może zacznę po kolei ...
-No najlepiej by było - dodała Elis
-Historia zaczyna się nie w momencie, w którym zaczęłam rytuał a w momencie w którym porwali mnie piraci. Pamiętasz prawda?
Elis kiwnęła głową.
-Piraci którzy mnie porwali chcieli mnie sprzedać jak zwykły towar i zrobić ze mnie prostytutkę. Gdy tylko dostaliśmy się ja Hutte - gdzie "segregowano" towar - jeden z sithów tam obecnych wyczuł, że jestem wrażliwa na moc. Tak trafiłam na Korriban.
-Szczegóły treningu możesz sobie darować - pospieszyła ją Elis
- Masz racje - jedyne co musisz wiedzieć to kwestia iż był on bardzo brutalny . Sprawa jednak polega w moim przypadku na tym, że mimo wszystko - mimo nauk i zmian jakie powodowała we mnie ciemna strona - starałam się nie zapomnieć o was - czyli o tych których kocham i którzy kochali mnie . O tobie , twoim bracie - o całej naszej rodzinie.
- Do rzeczy - pośpieszała dalej Elis - co się działo w najbliższej przeszłości.
-Postanowiłam was chronić. Ale moje imię i moja tożsamość was zdradzała. Wiesz jak to jest u sithów . Gdy chcą ci zaszkodzić najpierw zabiją wszystko co kochasz a potem ciebie . Wiec podjęłam decyzje . Musze zmienić imię . Odszukałam więc Wiris - która służyła ciałem jakiemuś bogatemu najemnikowi. Gdy porozmawiałyśmy zgodziła się na mój plan . Wolała to - niż dalsze oddawanie się jej właścicielowi . Plan zakładał swingowanie mojej śmierci . Odegrałyśmy nasze role , po czym ogłuszyłam Wiris i ukryłam ją w kolto gdzieś na dnie Nar Shadaa . Jest tam bezpieczna. W ten sposób przejęłam jej tożsamość tym samym chroniąc was przed ewentualną zemstą innych sithów na mnie .
Wtedy zaczęłam was chronić. Bale dostał odpowiednio bezpieczny przydział - rodzice spokojną i godną emeryturę a ty ... dostałaś mistrza .
Twój mistrz trafił do więzienia na Belsavis. Trafiają tam Jedi ... którzy mają informacje tak ważne dla imperium - że trzeba pozwolić im żyć tylko po to aby z nich je wyciągnąć . Nie wiem czy wiesz ale ... byłam w tym dobra . Bałam się samej siebie ale ... potrafiłam wyciągać z ludzi informacje. Bardzo bolesnymi sposobami .
Gdy poznałam twojego mistrza - on po tym jak wyjawił mi informacje których potrzebowałam , aby uniknąć śmierci przyrzekł mi wierność . Sprawdziłam go kilka razy . Był wierny. Wysłałam go więc z powrotem do republiki a on dostał tajne zadanie - przyjąć Ciebie moja kochana, na swojego padawana.
Chociaż był niewątpliwie zdrajcą służył mi wiernie . Do czasu... Nie spodziewałam się ... - Anisias zaczeła płakać - że popełnie największy błąd swojego życia ...
-Jaki błąd ?
-Zbyt zaufałam temu człowiekowi . Zaczęło się od zniknięcia moich mieczy . Wkrótce potem znaleziono je na miejscu zbrodni . Tymi mieczami zabito naszych rodziców . Ukradł je ... twój mistrz , potem brutalnie zabijając naszych rodziców . Zaczęłam działać w emocjach - choć według planu . Jako iż ktoś próbował mnie wrobić w to morderstwo ... przyznałam się . Po nie długim czasie dorwałam twojego mistrza na Tatooine , zadając mu ból jakiego nigdy nie poczuł i zabiłam go .
- Nie rozumiem Anis - Elis wyjawiła swoje wątpliwości - Dlaczego więc ukryłaś prawdę kto zabił naszych rodziców? Dlaczego nie chciałaś śledztwa w sprawie jego śmierci , które mogło by naprowadzić mnie na prawdę?
- No właśnie Elis .Pozwól że wyjaśnię wszystko . Pewne było to że twój mistrz nie działał sam . Ktoś musiał inny wydać mu rozkaz . Wtedy nie wiedziałam jeszcze kto to zrobił ale wiedziałam jedno ... że będziesz próbowała go odszukać , a wtedy ... wtedy sama , własnoręcznie wystawiłabyś się na niebezpieczeństwo.
-Ale mistrz mógł wcześniej przekazać informacje zleceniodawcy o mnie .
-Nie zrobił tego . Sithowie jeśli eliminują czyjąś rodzinie robią to jednocześnie . Jeśli jedna część rodziny zostanie zabita , to druga wie , że jest w niebezpieczeństwie - i jeśli są jedi tak jak ty - zorganizują swoja ochronę . Atak nie nastąpił jednocześnie . Bale i Ty żyliście . Zleceniodawca albo o was nie wiedział albo jeszcze nie dostał informacji .Jak sama wiesz - nie dostał informacji .
Ostatecznie okazało się że za zabójstwem naszych rodziców stoi morderca mojego partnera i mojego dziecka - Darth Lelith. Ona zaproponowała mu wolność w zamian za zabicie tych których chronię . I idiota jej uwierzył choć ... zaskoczył mnie .
Bo wykonał pierwszą cześć zadania a z drugą czyli wystawienie ciebie i Balego ... zaczął negocjować . I dzięki temu - zdążyłam was uratować .
Lelith nie wiedziała gdzie jesteś , ani czy wogóle istniejesz . Stąd moja wizyta na Tatooine i chęć ... zakończenia śledztwa . Chciałam abyś się nie wystawiała.
Oczywiście żołnierze , idioci z którymi muszę pracować zchrzanili sprawę i dowiedziałaś się części prawdy o swoim mistrzu . Musiałam działać - bo Lelith nie spała i również zorientowała się , że coś jest nie tak . 
Poza tym wtedy odkryłam ... że jesteś opętana . Musiałam to rozegrać tak , aby cię ochronić przed Lelith i w jakiś sposób zdjąć z ciebie klątwę .
Odkryłaś drogę prawdy . Wiedziałam więc, że udajesz się po drugą część informacji które twój mistrz zostawił Lelith . Jako iż odzyskać mógł je tylko jedi , lelith wysłała tam swoich zabójców aby jak tylko jakiś jedi przejmie te dane - aby je odzyskać .
Wiedziałam po co udajesz się na drogę prawdy - dwie pieczenie na jednym ogniu . Gdy sama byłam zajęta poszukiwaniem starożytnej wiedzy sithów na temat opętań wysłałam moją uczennice - Bobię - aby pozbyła się sithów i zapewniła wam bezpieczeństwo .
Gdy wszystko się skończyło , dowiedziałaś się że tylko ja mogę przeprowadzić rytuał i że ja cię chronię . Pewno się zdziwiłaś .
Nie chciałam mimo wszystko odkrywać kart - dlatego za pomocą chociażby twojej kochanki - dałam do zrozumienia że pomogę . Teraz ty Elis ... Nurtuje mnie to pytanie odkąd przybyłam na Yavin. Jak udało ci się namówić tarcze do wspołpracy?
-Wyłożyłam tarczy sprawę jasno . Zaprosiłam ich na Yavin i powiedziałam wprost . Jestem opętana i może zabić mnie duch . Mogę też spróbować zaufać sithowi , choć też mogę zginąć . Ufając sithowi umieram na własnych warunkach i wole umrzeć tak , niż za przyczyną ducha .
-Jak widać to podziałało.
-Nie wszyscy byli zachwyceni, ale przekonały ich słowa ze będzie was trzech w tym ty nie uzbrojona a ich jest kilkunastu - weterani , jedi i mistrzowie Jedi .
Wprowadziłam się w trans , jeden z Jedi Zim otoczył mnie barierą , gdybym się zbyt mocno rzucała ,a z kolei Sallros uśpił mnie . Dalej musisz opowiadać ty . Co tam się działo?
- Przybyłam we wskazane miejsce . Był ze mną znany ci już Zarchon i ...
- Col - wtrąciła Elis
- To imię nic już dla niej nie znaczy.
- Zrobiłaś świństwo wiesz?
-Sądzę, że kiedyś zobaczysz jak bardzo się mylisz . Na ten moment musisz wiedzieć tyle, że uratowałam ją przed niechybną śmiercią gdy tarcza miała ją gdzieś.
Elis nie drążyła tematu .
-Wróćmy do Rytuału - zaczęła ponownie Anisias - Przybyłam na miejsce i ... zaczęłam rozkazywać . Jedi byli tak zaskoczeni z kim przybyłam, że nawet całkiem sprawnie zaczęli wykonywać moje prośby . Oczywiście nie obyło się bez utarczek słownych i gróźb ale ... jak na Jedi co całkiem dobry krok na przód .
Ustawiłam ich tak jak wymagał tego rytuał . W pentagram pośrodku którego byłaś ty. Wydałam kolejny rozkaz. Nikt nie może naruszyć kręgu , bo cały rytuał nie zadziała i moc którą użyje cię zabije.
Następnie w odpowiedniej kolejności kazałam wypowiadać słowa które miały przywołać ducha .
Wtedy rozpoczął się rytuał . Ty chociaż przywiązana i otoczona barierą zaczęłaś się mocno rzucać. Skupiłam się na odszukaniu ducha w tobie a w tym czasie twoi przyjaciele wypowiadali po kolei słowa , które wcześniej podałam.
Jedi wykonali zadanie w odpowiedniej kolejności. Przyszedł czas na drugą część rytuału . Gdy moc w kręgu zaczęła się skupiać , wciągnęłam ducha do twojej świadomości aby łatwiej go z ciebie wyciągnąć. Wtedy duch przemówił.
- Co powiedział ? - zapytała zaciekawiona Elis
- "Możesz mnie wygnać z jej ciała ale wtedy dziewczyna umrze" Pomyślałam że duch jak to duch - kłamie i będzie się bronił tak abym nie była pewna tego co robię . Olałam go. Choć zasiał w mojej duszy ziarno niepewności .
Rozpoczęła się trzecia część rytuału. Rozpoczęłam wyciąganie ducha z ciebie . Wymagało to otwarcia połączenia miedzy mną , tobą i "naczyniem" czyli osobą która zaabsorbuje moc ducha i bedzie przygotowana aby go ujarzmić . Aby otworzyć takie połączenie musiałam zacząć cię razić błyskawicami mocy . Efekt jednak przerósł wszelkie moje oczekiwania . Skondensowana moc w kręgu sprawiła ze moje błyskawice emitowały tak rażące światło , że nikt nie mógł w nie patrzeć. Ty zaś zaczęłaś krzyczeć . Jedi z zamkniętymi oczami wzmacniali krąg na wszelkie możliwe sposoby . Ci którzy pilnowali ciebie również ostatkami sił trzymali cię abyś przypadkiem się nie uwolniła. 
W pewnym momencie rytuał zaczął przynosić efekty . Duch w postaci czarnej mgiełki zaczął przechodzić do naczynia które przygotowałam , a był nim Zarchon - sith na tyle potężny aby móc ujarzmić ducha i aby ten nie przejął nad nim kontroli.
Gdy transfer ducha dobiegł końca ... Zarchon padł wyczerpany a ty ... zwiesiłaś głowę bez życia.
Jednak rytuał nie dobiegł końca , Jedi nie mogli przerwać kręgu a medyk nie mógł się zbliżyć . Byłam jedyną osobą która mogła ci pomóc . Zdjęłam cię z ołtarzyka i zaczęłam reanimować . Nie dawało to efektów . Próbowałam pobudzić serce za pomocą błyskawic mocy. Nic ... - Anisas zatrzymała wypowiedź by otrzeć łzy napływające do oczu - Leżałaś tam bez życia i nikt nie mógł ci pomóc , a ja nie byłam w stanie ... Myślałam, że cię straciłam. Kolejną osobę którą kocham. 
Wtuliłam się w twój brzuch i zaczęłam śpiewać . Coś co znałyśmy tylko my dwoje . Naszą wspólną piosenkę . Naszą kołysankę 

Anisas zaczęła nucić melodię a Elis która jak dotąd słuchała uważnie siostry zaczęła śpiewać lekkim niczym wiosenny wiatr głosem:
Cisza przyszła nastał mrok 
Lecz nie bój się maleńki mój
Sen przyjdzie wnet, z nim marzeń świat
Gdzie cuda dzieją się ...

Obie siostry znów się popłakały. Tym razem jednak ze szczęścia. Że wszystko dobrze się skończyło.
-Wtedy się obudziłam - powiedziała po chwili Elis - nie wiedziałam kim jesteś , twoja twarz była ... okropna.
- Wiem - wytłumaczyła spokojnie Anis - efekt użycia ciemnej strony. Cofnęłam jednak zmiany i zdjęłam kaptur .Musiałaś mnie rozpoznać.
- I rozpoznałam. To byłaś ty . Ja cały czas myślałam ... nie wiem ...
-Spokojnie młoda - uśmiechnęła się Anis - wtedy zajął się tobą medyk . Byłaś w opłakanym stanie - wiec możliwe że już nie pamiętasz co się działo. Zajęli się tobą specjaliści z tarczy a mnie ... Gonił czas . Dlaczego ? Zaraz powiem. Postanowiłam wysłać cię w bezpieczne miejsce aby zajęli się tobą specjaliści . Poprosiłam Zarchona. To był błąd . Twoi przyjaciele jak jeden mąż staneli w twoje obronie mimo, że ci pomogłam i nie chciałam źle. Doszło do drobnej utarczki słownej , tej waszej nowej Sithce się dostało . Ostatecznie jednak zostałaś w bardzo niebezpiecznym miejscu .
- Dlaczego to miejsce było niebezpieczne ? - zapytała Elis
- Po kolei . W między czasie nasza znajoma Col stwierdziła, że oleje sobie mój wyraźny rozkaz o nieatakowaniu członków tarczy i zemści sie na dowódcy Sallrosie. Jedyne co zauważyłam, to moment jakby zawahania. Spojrzała na Jedi Zima , po czym na Sallrosa i wyszeptała "Wybacz mi" . Po czym uderzyła zadając dowódcy ranę . Nie powiem , zdenerwowała mnie trochę bo za nie wykonywanie rozkazów dowódcy w imperium grozi śmierć. U mnie po prostu otrzymała stosowną karę.
- A więc tylko dlatego miejsce było niebezpieczne? - dociekała Elis - przez wściekłą Chiss?
- Nie. Wiedziałam, że moja podróż na Yavin zostanie zauważona przez moją ukochaną znajomą Lelith . Zadbałam więc o to aby myślała , że będe tu sama . Była tak głupia, że mimo tego że wiedziała jak bardzo chce ją zabić - pojawiła się sama. Myślała że da sobie ze mną rade . Jeden na jeden walka byłaby równa. Ale Lelith w swojej głupocie wpadła w zasadzkę. Wpadła do świątyni wypełnionej mistrzami Jedi .
Ewidentnie zaczęła grać na czas prowadząc z nami rozmowę . Wtedy zaskoczył ją Jedi Skoltus , obezwładniając ją.
Dokończyłam dzieła - wcześniej mówiąc jej, że straciła wszystko - gdyż to na co pracowała - jej żołnierze, flota pozycja i władza - przypadną w udziale mnie.
- A więc zemściłaś się . To nie jest droga godna ciebie Ani
- Nie jestem Jedi, Elis . Nie bez powodu nosze tytuł Darth.
-Co się działo potem nie wiem . Wiem że majaczyłaś moje imię. Wiem że zabrali cię na statek. Jak się czuje sallros?
- Wraca do zdrowia - odparła Elis - ja też muszę wracać. Zanim odejdę ...

Elis wyjęła z małej torby która leżała obok nich maleńkie zawiniątko . W środku był miecz świetlny . 
-Należał do mnie . To mój pierwszy który zrobiłam. Niebieski kryształ. Daje ci go na znak wdzięczności i przyjaźni Anis. Ja ... - zawahała się lekko - Dziękuje za wszystko co zrobiłaś. Jesteś najodważniejszą osobą jaką znam.
Anis wzruszyła się ponownie. Z torby wyjęła mały datapad.
- Przelewam na twoje konto pokaźną kwotę kredytów . Przekaż je Isminah. Uratowałam ją przed zestrzeleniem i przed odkryciem kim ona jest. Aby wszysko było bezpieczne i nie podejrzane musiałam ją torturować. Patrzeli mi się na ręce. Dla jej dobra zrobiłam to. Wiem że chciała mnie zabić na Yavin , rozumiem że mnie uderzyła . Wytłumacz jej, że zrobiłam to dla jej bezpieczeństwa. Wytłumacz, że uratowałam jej życie i przekaż te kredyty. Na leczenie.

Elis odeszła kawałek i spojrzała jeszcze raz na siostre:
- Spotkamy się jeszcze kiedyś , Darth Wiris?
-Napewno Jedi Elisias , napewno...
Elisas
Elisas
Jedi
Jedi

Liczba postów : 238
Join date : 15/12/2015
Age : 29
Skąd : Prylandia

Powrót do góry Go down

Historia Elisias   - Tam gdzie światło , tam i mrok ... Empty Re: Historia Elisias - Tam gdzie światło , tam i mrok ...

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach