Tarcza Republiki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Holopamiętnik Witmy

Go down

Holopamiętnik Witmy Empty Holopamiętnik Witmy

Pisanie by Maginia Wto Wrz 29, 2015 1:27 pm

*zaułek gdzieś na Tatooine; Witma ubrana w swój zwyczajowy strój z podnieceniem przedstawia holokomunikator*
Oto takie coś pod moimi nogami zostawił jakiś kolo. Wygląda jak zwykły holokomunikator, może to bomba, co? Hehehe, jasne, że nie. Trochę zastanawiające jest to, że jak mu chciałam oddać, to zaczął krzyczeć "Zostaw mnie!" i ogólne zaczął robić zamieszanie. *teatralny szept* No to co, sprawdzamy, cóż to za tajna wiadomość do mnie? *odtwarza* "Ważna wiadomość... Obopólna korzyść... Staw się na farmie o zmierzchu..."*Witma marszczy brwi - widać, ze się zastanawia* Hmmm, chyba to faktycznie jakaś pomyłka. Aleeee... wieczorem i tak nie mam co robić. A komuś będzie smutno, ze jednak nikt się nie stawił, co nie? *podrzuca holokomunikator i zręcznie łapie* Wypożyczy się ścigacz, przejedzie się, co złego może się stać? *mruga do kamery* Kurcze, tylko trzeba Cusowi wiadomość zostawić. Pewnie i tak nie zauważy. *wywraca oczami*
*przerwano nagranie*

*ciemno, obraz wyostrza się, widać opuszczoną farmę, kamera podskakuje i obraz nagrywany jest na wysokości pasa, gdzie najwidoczniej Witma przymocowała kamerę; głos Witmy ściszony jest do szeptu*
Nikogo nie widać, nie ma żadnych ścigaczy. Mój zostawiam na chodzie, w razie gdyby trzeba było uciekać. Kamerę pozostawiam włączoną, najwyżej potem się usunie. Ogarnia mnie lekki niepokój, mam złe przeczucie co do tego miejsca. Kto chciałby spotykać się w takim miejscu o takiej porze? *wizja kieruje się do głównego wejścia* Halo? Jest tu kto? *przez moment widać zakapturzoną postać z nogami opartymi o stół, a koło jej butów leży miecz świetlny, zaraz potem widnieje w lewym górnym rogu znaczek rozładowanej baterii*
*nagranie się urywa*

*pokój inny, niż w poprzednich nagraniach - mniejszy, widać, że tymczasowy; twarz Witmy wyraża skupienie, podpiera brodę na złożonych dłoniach; w głosie pobrzmiewa powaga*
Wcześniej padła bateria, dlatego nagrywam dopiero teraz. Czy postąpiłam słusznie? *chwila ciszy i zastanowienia* Zapewne spotkanie tej Sithki nie było przypadkowe. czy może inaczej, spotkanie było zamierzone, ale to nie ja miałam być tą, która ją spotka. Dla jasności, dzisiejszego dnia około godziny 18 został doręczony mi holokomunikator z nagraną wiadomością. Udałam się na spotkanie... no... w celu oddania zguby. *widać, że wstyd jej za swoje wścibstwo* Spotkałam tam Sitha, Lady Aayę, która twierdziła, że ma bardzo ważne informacje i że może nam pomóc, jeżeli my pomożemy jej. Przez "nam" zapewne miała na myśli Republikę, bo wątpię, żeby słyszała o Tarczy. Szczególnie po tym, jak została rozwiązana. No ale dalej. Nie wyczułam od niej złych intencji. Owszem, było czuć te wszystkie negatywne emocje, ale... nie były skierowane do mnie. Były z całą pewnością, ale to nie ja byłam ich celem. W ogóle Sithowie to muszą być bardzo smutni i samotni ludzie. Ta kobieta... ona była zdesperowana. Przecież musi zdawać sobie sprawę z tego, że nie będzie już miała możliwości powrotu. Myślała, że na spotkanie przyjdzie ktoś inny. Starszy. *prychniecie* Jakby wiek wyznaczał czyjeś kompetencje. No ale i tak chciała widzieć się z kimś o wyższej randze, niż padawan. Nie wiem, czy to nie jest zasadzka, ale mi nie zrobiła krzywdy i nic nie wskazywało na to, że ma zamiar. Kazałam jej przyjść jutro do tawerny. W biały dzień w zatłoczonym miejscu na naszym terenie chyba nie będzie taka prosto nas zaatakować, co nie? *sprawdza datapad* Wciąż nie mogę połączyć się z Cusem. Mistrz Sallaros został o wszystkim poinformowany, czekam na jego decyzję. *przykłada dłonie do skroni i mocno pociera* YYyyyyyyyyyyghyyyy, nie będę mogła przez to zasnąć! Gdzie jest Cus, gdy go potrzeba? Mistrzu E'Clercku, ty na pewno wiedziałbyś, co trzeba zrobić. Brakuje mi ciebie. Tęsknię. *przykłada dłoń w okolice serca i smutno uśmiecha się do kamery*
*koniec nagrania*
Maginia
Maginia
Zarząd Tarczy
Zarząd Tarczy

Liczba postów : 483
Join date : 24/04/2015

Powrót do góry Go down

Holopamiętnik Witmy Empty Re: Holopamiętnik Witmy

Pisanie by Maginia Sob Paź 10, 2015 1:16 pm

Wydarzenia między zajściem w szpitalu a wygłoszeniem orzeczenia.
*pokój na Coru, Witma siedzi przy stole i czesze włosy*
Dzisiaj spotkałam się z Kiiritto. Poszliśmy do pasażu handlowego na Courscancie. Trzeba trochę odsapnąć po tym całym cyrku z senatorem, co nie? Właściwie dotychczas nigdy tam nie byłam tylko po to, by sobie pochodzić po sklepach i pooglądać towary. *mówiła, ćwicząc zaplatanie na swoich krótkich włosach warkocza* Nie wiedziałam, że może to być takie zabawne! Obeszliśmy cały pasaż wzdłuż i wszerz. Zajrzeliśmy nawet do sklepu z częściami do ścigaczy. Kirritto kompletnie się na nich nie zna, zresztą tak jak ja. No ale nie można znać się na wszystkim, co nie? A on i tak świetnie sobie radzi z wibroostrzami… *Witma patrzy się gdzieś w dal rozmarzonym wzrokiem, ale zaraz potem szybko mruga i wraca na ziemię* Chociaż pewnie Skol umiałby nam opowiedzieć o tych częściach. Tak, on zna się na nowinkach technicznych.
Dobra, wracając do tematu, nie wszystkim sprzedawcom podobało się, że dwójka dzieciaków lata i przymierza niekiedy dość kosztowne rzeczy. *ocenia swoją pracę w lustrze koło kamery, po czym rozplątuje i zaplata jeszcze raz, by się nauczyć* Kilku chciało nas pogonić, ale wystarczyło odsłonić lekko szatę i pokazać ukryty miecz świetlny, a od razu pozwalali robić nam, co nam się podoba. *chichocze przez chwilę* Jenyś, jeszcze dotychczas nie widziałam chyba tylu ciekawych rzeczy! Na przykład w jakiejś odległej galaktyce jest moda na noszenie małych stolików na głowie. No serio, tak właśnie to wygląda! Mieli też śliczne opaski, ale co ja bym wtedy z grzywka zrobiła? *podnosi grzywkę i wtedy natrafia dłonią na bliznę, markotnieje* Nie mogę nie mieć grzywki. Niepotrzebnie bym tylko wszystkich obrzydzała.
Właściwie to… na tym pasażu był pewien dział… Oferował możliwość zmiany wyglądu. Zapewne nie powinnam była nawet tam podchodzić. Ceny za… „wymianę twarzy” są strasznie wysokie. Przecież nie stać mnie na to. Tylu ludzi cierpi głód i niedostatek, tyle dzieci ma problemy uniemożliwiające im normalne funkcjonowanie w życiu codziennym, a ja… miałabym wydawać kasę tylko po to, by ładniej wyglądać? Przecież to byłoby egoistyczne z mojej strony, prawda? *milknie na moment, a potem zaczyna znowu z goryczą w głosie* Ludzie myślą, że nie słyszę ich szeptów za moimi plecami. Że nie widzę ich krzywych spojrzeń. Mówią „Biedna dziewczyna, co ona ma z tą twarzą.”, albo „Czy ona nie boi się nocą spojrzeć w lustro? Ja bym się bała.” Kiedyś nie zwracałam na to uwagi, a teraz, gdy się już przyzwyczaiłam do odniesionych ran… takie wypowiedzi zaczynają mnie irytować. Nawet Kiiritto powiedział, że ma odłożone fundusze i mógłby mi pożyczyć na operację. Co innym do tego, jak ja wyglądam? Jak im się nie podoba, to niech nie patrzą i będzie po problemie. Po ich problemie. Nie moim. *przełyka ślinę i wodzi palcem wzdłuż blizn* Mistrzu, doskonale pamiętam, jak godzinami tłumaczyłeś mi, że wszystkie wydarzenia, jakie mi się przytrafią, kształtują mnie, moją osobowość, to, kim jestem. Pamiętam, jak pocieszałeś mnie, gdy miejscowe dzieciaki śmiały się ze mnie i moich ran. Jestem szczęśliwa, że wciąż żyję i jestem przekonana, że byłeś najlepszą osobą, jaką mogłam napotkać na swojej drodze. Ale… czasem jest tak ciężko – spojrzeć w lustro i zobaczyć, kim się jest. Kim nigdy się nie będzie. *jej palce zatrzymują się na ustach – nieregularne wgłębienie mocno kontrastuje z miękkością warg, jest zadrą, nieprawidłowością* Kto chciałby pokochać oszpeconą dziewczynę? W ogóle, co ja plotę? Jestem padawanką jedi, wygląd to mój najmniejszy problem. *śmieje się, trochę wymuszenie, smutno, wraca do rozplatania i zaplatania innego warkocza*
Tak właściwie to zapomniałam zjeść obiad, ale nie jestem głodna. W ogóle jakoś tak ostatnio nie chce mi się jeść. Ciągle czuję takie dziwne coś, jakby stado nanobotów buszowało mi w brzuchu. Droid medyczny stwierdził, że fizycznie nic mi nie dolega, a że to uczucie jest dość przyjemne, chyba nie warto się nim za bardzo przejmować. Ciekawe, co dzisiaj jadł Kiiritto… *potrząsa głową, jakby próbowała odgonić natrętną muchę* Może powinnam upiec ciasteczka? Wszyscy na pewno się ucieszą, a tak dawno nie piekłam. Ciekawe jakie smakowałyby Kiiritto. *odruchowo podniosła dłoń do medalionu* A właśnie, dostałam to od niego. *uśmiecha się, spoglądając w odbicie* Całkiem ładne. Pewnie nie powinnam była tego przyjmować od niego. I w ogóle nie powinnam tego nosić. Ale jak schowa się pod ubranie, to prawie nie widać. *demonstruje, widać jedynie niewielkie wybrzuszenie* Niektórzy noszą medaliki od rodzin. Ja po mojej nic nie mam, więc chyba nikomu nie będzie przeszkadzał taki drobiazg, prawda? *spogląda na zegarek* Późno już, pora spać. Pewnie nie znowu nie będę mogła zasnąć i wciąż będę myślała o… *czerwieni się, gdy dociera do niej, co prawie powiedziała na głos* Dobranoc.
*koniec nagrania*
Maginia
Maginia
Zarząd Tarczy
Zarząd Tarczy

Liczba postów : 483
Join date : 24/04/2015

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach