Tarcza Republiki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Nie zapomnę ... Nigdy!

Go down

Nie zapomnę ... Nigdy! Empty Nie zapomnę ... Nigdy!

Pisanie by Elisas Pią Lut 12, 2016 2:49 pm



Obudził ją ból ... znów uderzył nią na dobry początek dnia ...
 
-Wstawaj Alderranska suko - krzyknął - Kolejny piękny dzień będę robił z ciebie Sitha. Cieszysz się?
 
Wiedziała, że każda odpowiedź będzie zła . Wiedziała, że znów poczuje ból - większy lub mniejszy.
 
-Bardzo się ciesze , panie - powiedziała cicho, zamykając oczy i przygotowując się na kolejną dawkę bólu .
 
Znów ją uderzył ... Lubił to ... Sprawiało mu to przyjemność ... Ileż to razy widziała, że jego spodnie są mokre w kroku po skończonej sesji bicia jej...
 
-Bierz oba miecze, suko - powiedział - dziś znowu poczujesz krew, lecz nie tylko swoją...
-Co masz na myśli? - zapytała , lecz po chwili pożałowała swojej ciekawości , gdyż otrzymała najsilniejszy dziś cios ...
-Nie interesuj się szmato nie swoimi sprawami .
 
Udali się na plac treningowy . Stał tam chłopak . Był jej wzrostu , miał piękne czarne włosy , jego lekko przestraszone brązowe oczy patrzyły raz na nią, raz na ludzi zebranych naokoło.
 
- Walcz - krzyknął jej oprawca - Zabij go!
 
Zapaliła miecze . Były piękne, krwistoczerwone ...


Chłopak miał w oczach strach . Nie był gotowy na walkę z lepszą od niego adeptką.

Zobaczyła strach w jego oczach. Strach przed śmiercią. Lecz ... nie. To nie był strach przed śmiercią . Śmierci nie obawia się w taki sposób w jaki czynił to ten chłopak . Zmysły ją oszukiwały lecz wydawało się jej, że chłopak ... boi się z nią wygrać .

Rzuciła się ze wściekła furią na chłopaka, dokładnie tak jak ją tego uczyli. "Uwolnij emocje , uwolnij złość , agresję, strach - znajduj w tym siłę" - mówili .Ciemna strona zmieniała ją . Z pięknej kobiety - stawała się okropnym monstrum z czerwonymi oczyma. Zapomniała co to miłość , co to przywiązanie i czym jest współczucie .
Chłopak nie bronił się długo . Po ledwie minucie od rozpoczęcia walki - zrobił gardę sekundę za późno . Jej miecze przebiły jego brzuch na wylot.

Upadając spojrzał tylko na nią i rzekł : Odnajdź moich rodziców ... powiedz im ... że bardzo ich kocham...
Po czym skonał .


Długo patrzała na jego ciało ... a w głowie jej myśli zaczęły wirować .

Kim ja się stałam? Nie chcę być tym potworem którym jestem ... Chłopak jest przykładem co się dzieje z ludźmi którzy nie chcą stać się tacy jak oni... Zrobię to czego chcą ... Przeżyje by spełnić jego ostatnią wole ... 
Lecz wśród sithów albo walczysz albo umierasz, albo jestes potworem , albo umierasz. Jak można tutaj przeżyć i zachować swoje człowieczeństwo?


Od tamtej pory chłonęła nauki sithów - uczyła się nienawidzić , walczyć - poznała co to bezwzględność i potęga .
Jej ciało poddało się ciemnej stronie ... lecz jej dusza ... pamiętała ... pamiętała o tych którzy ją kochali mimo tego, że straciła wszystko . Pamiętała, że są ludzie którzy nadal ją kochają i pamiętała ... że istnieje miłość - która jest większa niż ciemna strona i silniejsza od wszystkiego co istnieje...

I choć Sithowie próbowali ją tego oduczyć - ona zawsze powtarzała sobie :

Nie zapomnę... NIGDY!
Elisas
Elisas
Jedi
Jedi

Liczba postów : 238
Join date : 15/12/2015
Age : 29
Skąd : Prylandia

Powrót do góry Go down

Nie zapomnę ... Nigdy! Empty Nie zapomnę ... Nigdy!

Pisanie by Elisas Sob Lut 13, 2016 10:45 am


Leżała nago, obok niej leżał on... Jej czarne włosy lekko opadały na jego pierś, gdy słuchała bicia jego serca.
Lady Sithów. Potężna młoda dama - zabiła mistrza który chciał zabić jej ukochanego. Czego to nie robi się z miłości ...

W tle słychać było lekkie gaworzenie dziecka. Chyba się obudził - pomyślała 

-Leż - powiedział sam wstając z łóżka - odpoczywaj, ja zajmę się naszym dzieckiem.

Byli wspaniali , byli cudowni ... obaj. Byli jej światłem w tym świeci pełnym mroku . Byli czymś co oświetlało mroki jej duszy. Byli jasną stroną pośród ciemnej. Jak lekki płomień rozświetlający mroki nocy i dający nadzieje, że kiedyś nastanie nowy dzień...

Gdy go poznała była tylko Sithem ... On myślał, że tacy jak ona nie kochają, nie tęsknią, nie przywiązują się, nie współczują. Pomylił się. Bardzo się pomylił. Gdy otwarła przed nim swoje serce ... ujrzał prawdziwą miłość, niespotykaną u kogoś, kto zwie siebie sithem. Była użytkowniczką ciemnej strony - używała jej dobrodziejstw ... lecz w głębi duszy - jakkolwiek by ciemna strona wpływała na jej psychikę ... miała uczucia. Piękne i dobre uczucia... 

Sprawy potoczyły się szybko . Zaledwie półtora roku później urodził się on... Jej mały skarb ... Jej drugie małe szczęście... Kolejny mały płomień miłości i światła w jej mrocznym życiu ...

Gdy on poszedł zająć się dzieckiem, otrzymała holocall. Pośpiesznie okryła swoje ciało kołdrą i odebrała rozmowę. 

-Przybywaj, korriban. Natychmiast! - powiedział Darth którego ledwo znała - Ktoś musi wyciągnąć z Jedi informacje.

Znowu chcą abym kogoś torturowała dla informacji - pomyślała. Niestety była w tym dobra. Cholernie dobra...

Rozkaz to rozkaz. Udała się na wskazane miejsce , załatwiła co miał, i wróciła do domu...

Gdy wróciła na wejściu do domu zastała zwłoki Jego - jego ukochanego. Przez chwile myślała że to sen, że to nie dzieje się naprawdę. On jednak leżał bez ruchu...A jego oczy były otwarte a jego usta zastygły podczas próby nabrania ostatniego oddechu ...

Pobiegła dalej. Zastała inna kobietę. Ona trzymała w rękach zwłoki jej dziecka. Nie ruszało się, nie płakało. Było martwe.

-To za mojego ojca suko! - powiedziała kobieta trzymająca zwłoki niemowlaka - Umrzesz wiedząc że straciłaś wszystko!

Kobieta rzuciła się na nią . Ona odparowała ciosy . Złość , smutek , bezsilność uczyniły ją potężniejszą niż kiedykolwiek była - choć tego nie chciała. Chciała znowu pocałować ukochanego i przytulić swojego synka.
Obie kobiety rozpoczęły tanieć śmierci. Czerwone miecze wirowały z nadludzką szybkością. Jednak ona - ta która straciła wszsyko okazała się silniejsza. Kobieta która zabiła jej rodzinę ... została raniona ... lecz była Darth ... uciekła... nie mogła jej dogonić ...

Wróciła do domu. Wzięła na ręce ciało synka i zaczęła płakać. Nie był to zwykły płacz. Był to lament... Przedmioty na około niej zaczęły pękać . Metalowe szafki zaczęły się giąć ... A ona płakała...

Lelith... Nie zapomnę ci tego ... NIGDY!!!
Elisas
Elisas
Jedi
Jedi

Liczba postów : 238
Join date : 15/12/2015
Age : 29
Skąd : Prylandia

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach