Tarcza Republiki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Tajemnice ukryte pod domem

Go down

Tajemnice ukryte pod domem Empty Tajemnice ukryte pod domem

Pisanie by The'shurr Czw Mar 24, 2016 12:58 pm

Sallaros miał niemałe problemy ze zrozumieniem tego, co mówił cathar, który właśnie pojawił się na holo. Coś zakłócało przekaz, a do tego coś innego wydawało okropne dźwięki rozrywanej blachy. Cathar przedstawił się jako Laz-tarash, wysłał koordynaty, potem się rozłączył. Wyglądał na wystraszonego i dobry papcio Sallaros postanowił mu pomóc, zwłaszcza że przypomniał sobie o medyku, o którym mówiła mu Shurr.
Zebrał wszystkich z Tarczy, którzy aktualnie nie mieli niczego do roboty i ruszyli na ścigaczach wgłąb puszczy, którą jeszcze nie do końca mieli okazję poznać. Jazda na mechanicznych pojazdach była tym trudniejsza, im głębiej wjeżdżali: zarośla i krzaki stawały się coraz gęstsze, trzeba było zatrzymać się i wyplątać z lian i pnączy. Jechali jednak dalej, mając świadomość, że osoba, która prosiła o pomoc ma naprawdę niemałe kłopoty.
Nagle nieprzebyta puszcza ustąpiła miejsce trawiastej równinie, na której rosły gdzieniegdzie duże, stare drzewa. Nic nie zakłócało ich rozwoju, nie musiały także konkurowac ze sobą o przestrzeń życiową. To właśnie miejsce wskazane było przez wołającego, jednak niczego nie było widać...
Na pierwszy rzut oka.

Witma ruszyła przed siebie, obserwując otoczenie. Niespodziewanie zniknęła towarzyszom z oczu. Jak się okazało wpadła do ogromnej, głębokiej na cztery metry wyrwy w ziemi. W rzeczywistości był to długi, ciemny korytarz, na końcu którego pojawiło się niewielkie światło. Światło zaczęło się zbliżać do przestraszonej i potłuczonej Witmy. Pozostali członkowie Tarczy zeszli na dół, a światło zatrzymało się kilkanaście metrów przed nimi.
Witma uznała, że takie tajemnicze przygody nie są dla niej, dlatego wróciła na górę, aby pilnować ścigaczy.
Reszta udała się w stronę tajemniczej mechanicznej istoty, która niosła tajemnicze światło.
Był to cyborg. Ale nie zwykły, jakich spotkać można wielu. Z mózgu wychodziły mu kable, większość jego ciała zamieniono na implanty, nawet doczepiono dodatkowe mechaniczne kończyny na plecach. Każda z kończyn, która służyła za ręce, wyposażona była w rozmaite narzędzia. Cyborg popatrzył na nich beznamiętnym spojrzeniem.
- Jesteście. Mój pan potrzebuje pomocy - odezwał się głosem pozbawionym wszelakich emocji.

Cyborg ruszył wgłąb korytarza, po niedługiej podróży dotarli do wielkich wrót. Zmechanizowana istota poradziła im, żeby szli bez niego, gdyż on sam miał zakaz pójścia dalej. Kiedy otworzył wrota, członkowie Tarczy mogli zobaczyć ogromną jaskinię oświetloną sztucznym słońcem. W jaskini znajdowała się kolejna dżungla. Udzieliwszy wskazówek, jak trafić do "pana", cyborg wyłączył się z powodu niedostatecznej ilości energii.

Idąc przez dżunglę padli ofiarą ogromnej skolopendry, która za cel wzięła sobie miralukę Amedu. Po ciężkiej walce udało im się pokonać pięciometrowego stawonoga. Pospiesznie ruszyli dalej, tym razem bacznie rozglądając się wokół.
Skolopendra:

Dżungla w końcu ustąpiła miejsce rozległemu, pagórkowatemu stepowi. Na stepie pasły się rozmaite dziwne zwierzęta, ogromne, długoszyje gady, wielkie ssaki, których wysokość z pewnością przekraczała cztery metry, rownież o wydłużonej szyi a także wiele innych dziwnych, nieznanych nauce stworzeń. W powietrzu królowały ogromne pterozaury. Wszystkie zwierzęta wydawały się niegroźne, więc członkowie Tarczy ruszyli dalej.

Indrikoterium:
Brachiozaur:

W międzyczasie natrafili na sporego zwierza z ogromną tarczą na głowie i trzema długimi rogami. Zwierzę było wyjątkowo łagodne i szybko wycofało się z pola widzenia.
Triceratops:

Idąc, grzejąc się w cieple sztucznego słońca i podziwiając tutejszą faunę dotarli do niedużego obozu atakowanego przez czworonożnego, dziesięciometrowego jaszczura. Był to Krayt, jeden, jeśli nie jedyny żywy okaz swojego gatunku. Nie było wątpliwośći, że to właśnie tam przebywa Laz, który wołał o pomoc. Trzeba było pozbyć się smoka.
Amedu chciał odciągnąć zwierzę wysyłająć mu różne obrazy, jednak sprawiło to, że krayt rzucił się w stronę przybyszy, ci zaś zmuszeni byli poszukać bezpiecznego schronienia.
Miralt zaś wykorzystał większego stwora z tarczą na głowie i uprzężą. Wykorzystując moc i zwinność jedi przeskoczył z grzbietu swojego tymczasowego wierzchowca na grzbiet krayta. Wbił mu miecz w kark, jednak gruba skóra potwora stanowiła doskonałą ochronę. Przestraszony i rozwścieczony krayt postanowił uciec, zrzucając Miralta w pobliskie krzaki.
Smok Krayt:
W zniszczonych atakami krayta barakami spotkali Laz-tarasha. Był on w towarzystwie kolejnych pozbawionych własnej woli cyborgów. Wyjaśnił, że jest to pozostałość po jego ojcu, który tak jak sam Laz był uzdolnionym neurochirurgiem. Laz powiedział także, że jego prawdziwą specjalnością jest inżynieria genetyczna. To dlatego osiadł w takim dziwnym miejscu, by móc badać, klonować, modyfikować i hodować różne dziwne zwierzęta.
W ramach podziękowania za ratunek cathar odstąpił im kilka zwierząt, specjalnie modyfikowanych i szkolonych do przewożenia pasażerów.

Kiedy wydawało się, że wszelkie zagrożenie minęło, ciekawski Yun'er padł ofiarą krwiożerczego kwiatu, którego kielich zacisnął się na nosie żołnierza i który nijak nie chciał odpaść.

Miał on także zostać w kontakcie z Tarczą na wypadek, gdyby potrzebny był medyk... Laz ma także w planach schwytać krayta i założyć mu odpowiednie implanty, do czego będzie potrzebował pomocy Tarczy...
The'shurr
The'shurr
Zarząd Tarczy
Zarząd Tarczy

Liczba postów : 364
Join date : 01/02/2016
Skąd : Łódź/Gdańsk

http://wareczka.deviantart.com/

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach