Suplementy do Wątku Ostrza.

Darth Arktus siedział w swojej komnacie medytacyjnej. Rozkoszował się swoją potęgą, czuł ją w każdej najmniejszej komórce swojego ciała. Otaczała go a on rozpływał się w niej.
Wyczuł swojego niewolnika który zbliżał się do niego. Strach ... tak, dobrze. Właśnie tak miał się czuć w jego obecności. Każdy niewolnik powinien bać się swego pana. Bez wyjątków.
- Panie ... przynoszę wieści.
- Mów - rzucił krótko Sith.
- Imperator jest niezadowolona z twojej służby ... Ponadto wypłynęły pewne fakty ... - Niewolnik bał się mówić - Bomby w enklawie nieludzi ... Komory śmierci ... Eksperymenty z modyfikacjami genetycznymi. Ktoś powiązał to wszystko z tobą Panie. Na razie nie ma oficjalnych rozkazów, ale na zdrowy rozsądek należałby spodziewać się, że jej Wspaniałość Imperator wyda na Pana ... wyrok śmierci.
Darth Arktus uśmiechnął się tylko:
- Bardzo długo czekałem na ten moment. Możesz odejść.
Niewolnik opuścił komnatę medytacyjną. Gdy Arktus został sam skontaktował się z kimś. Na holo-komunikatorze pojawiła się kobieta w zbroi i hełmie wskazującym na jej przynależność do jakiegoś klanu spośród Mandalorian.
- Przyciśnij tego szaleńca. Niech myśli, że teraz jest dobra pora by rozpętać piekło w Imperium.