Tarcza Republiki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Część 8 - Epilog

Go down

Część 8 - Epilog Empty Część 8 - Epilog

Pisanie by Col'sheer'ee Nie Lut 21, 2016 9:28 pm



Satele Shan siedziała w pozycji kwiatu lotosu w swojej prywatnej komnacie na Tython. Wyciszała swe myśli, swe uczucia. Za chwilę zmieni swe szaty, założy maskę i zmieni imię. Wielka Mistrzyni Zakonu stanie się kimś innym. Kimś zupełnie innym. Nie lubiła tego. To nie było zgodne ani z Kodeksem Jedi ani z jej sumieniem. Ale musiała to robić. Wiedziała, że jest to potrzebne i nie ma wyboru. Za chwilę będzie musiała przywdziać czerń.

Wszystko zaczęło się prawie trzynaście lat wcześniej kiedy została mianowana Wielką Mistrzynią Zakonu i zasiadła na czele Najwyższej Rady oraz Rady Pierwotnej Wiedzy. Po pierwszym posiedzeniu tej drugiej jeden z mistrzów podszedł do niej aby wprowadzić ją w jej obowiązki. Wtedy nie rozumiała o czym mówił. Nie rozumiała jak Zakon mógł mieć aż tak mroczne tajemnice. Kiedy Jedi przekazał jej czarne szaty i opowiedział o jej roli w tajnym stowarzyszeniu tak zwanych Cieni. Od trzynastu lat zasiada wśród nich nosząc imię Sprawiedliwości.

W końcu nastała ta chwila. Satele westchnęła głęboko i powoli podniosła się z maty do medytacji. Upewniła się, że drzwi są zamknięte i przebrała się w czerń i maskę. Postawiła holokomunikator, który nawiązywał połączenie tylko z jednym miejscem - tajną salą w ruinach Świątyni na Coruscant. Oczywiście połączenie było szyfrowane algorytmami, których żadne urządzenie znane Republice nie było w stanie przełamać. Shan stanęła w zasięgu holokomunikatora i włączyła go.

:::

Hologram Sprawiedliwości pojawił się wśród pozostałych Zwierzchników - Łagodności, Lojalności, Surowości i Ciekawości. Ona stała po środku jako ich przywódczyni. Przed podwyższeniem, na którym wyświetlały się hologramy klękała olbrzymia postać ubrana w biel. Ich Wola. Ich prawa ręka. Lojalny Cień. Prawie przyjaciel.
- Co mi rozkażecie? - przemówił zmodulowaym głosem Wola.
- Otchłań został schwytany przeszło miesiąc temu. Jakie są rezultaty pracy katów? - spytała Sprawiedliwość.
- Obawiam się, że żadne, mój panie.
- Był jednym z nas. Nie jest łatwo go złamać - zauważył Łagodność.
- Zdradził nas. Naraził całą organizację - skomentował Surowość. - Zasługuje na najwyższą karę.
Najwyższa kara. Śmierć. I my zwiemy się Jedi - pomyślała Satele.
- Na pewno nie przychylił się mojej osobie - dodał Lojalność.
- Otchłań jest zdesperowany. Z nieznanych nam powodów chce zniszczyć Lalkę. To może zagrozić nam wszystkim. Sprawiedliwość, co o tym sądzisz? - dopytał przywódcę Ciekawość.
- Wprowadź go.
Wola podniósł się i delikatnie ukłonił po czym wyszedł z komnaty. Chwilę później dwóch mężczyzn ubranych na czarno wprowadziło Otchłań. Ubrany był w standardowe szaty Cienia jednak nie miał założonej maski ani kaptura. Za nimi kroczył powoli Wola.
- Odejdźcie - rozkazał po dotarciu do swojego miejsca przed Zwierzchnikami. Tym razem stał odwrócony do nich plecami. Patrzył na Otchłań. Zdrajcę.
- Storimie Fin czy jesteś świadom stawianych ci zarzutów? - zapytała Sprawiedliwość. Korunnai, który był zaledwie cieniem człowieka, który przeszło cztery tygodnie temu stanął przed Sallarosem Jan'yse, spojrzał po kolei na każdego z Zwierzchników. Przypatrzył im się dobrze.
- Zdrada - odpowiedział.
- Czy chcesz ten werdykt skomentować? - dopytał Ciekawość.
Storim kiwnął nieznacząco głową. - Jesteście w błędzie. Nie ja zdradziłem. Zrobił to Lalka. On zdradził Cienie. Jesteście ślepi nie widząc, że on nie jest już Cieniem. On poświęca się tylko swej Tarczy - wykrzyczał przełożonym Otchłań. Jego niemodulowany głos drgał. Bał się, wyczuwała to. Wiedziała, że inni także.
- To nie jest twoje zmartwienie. Jesteśmy świadomi tego co Lalka robi - oznajmił Łagodność.
Spojrzała ukradkiem na niego. Wiedziała, że postać kryjąca się za maską - Flawda Myters zgodnie ze swym drugim imieniem miał słabość do swego byłego padawana. To była jego słabość. Satele miała nadzieję, że nie okaże się to słabością całej organizacji.
- Jesteśmy też świadomi twoich uczuć do Tornado i tego, że Lalka ją zabił - ciągnął Surowość.
- Przez tyle lat nie stanowiło to problemu. Dlaczego teraz? - spytał Ciekawość.
Storim Fin milczał. Wpatrywał się w jeden punkt - buty humanoida (nie mógł wiedzieć, że pod maską kryje się zabrak), który górował nad nim.
- Zwierzchnicy zadali ci pytanie! - zagrzmiał Wola. - Odpowiadaj.
- Nic - wyznał szczerze. Kilka chwil później kontynuował. - Od wpadki na Mustafar szukałem tego, który ją zabił, tego który wiedział, że Aryn Hui-ko zdradziła Cienie. Zdradziła Jedi i Republikę. Chciałem go zabić. Musiałem. Ze względu na Aryn, na pamięć po niej.
- Zdradziłeś nas w imię zakazanego uczucia Storimie Fin. Zdradziłeś swych braci. Twoja miłość do niej przetrwała nawet jej śmierć - ale to tylko pogłębia twój uczynek - przemówiła Sprawiedliwość. Było jej ciężko - każda trudna decyzja jakiej dokonywała w czerni godziła w nią. W głębi duszy nie zgadzał a się z nią. Ale musiała tak postępować. Nie miała wyjścia.
- Karą za zdradę jest śmierć - zawyrokował Surowość.

Część 8 - Epilog Zwieszchnicy_by_lealin-d9rbvhu

Wola uniósł prawą dłoń. Czuła, że przez kilka sekund wstrzymał wdech, ona zresztą także.

W Mroku nie ma współczucia, W Jasności ono jest,
Współczucie nas prowadzi w tajemnice,
Tajemnice prowadzą Mrokiem by poznać Wroga,
Znajdziemy i zniszczymy by zostało tylko światło
Wytrwamy. Ciemna strona nas nie skusi.
Kiedyś powrócimy do Światła

Po chwili z koniuszków palców Woli Zwierzchników wystrzeliły białe błyskawice, które dosięgnęły Korunnai. Sprawiedliwość - Satele Shan patrzyła smutnie jak twarz Jedi wykrzywiał grymas bólu. Jak cierpiał. Wiedziała, że zasłużył, że nie było innego wyjścia to się nazywała sprawiedliwość. To było jej zadanie. Wola zwiększył moc. Otchłań padł na posadzkę podtrzymując się jeszcze na rękach. Czuła jego ból. Zaciskał zgryz by poradzić sobie z wszechobecnym bólem. Wola znów zwiększył moc ataku. Więzień zaczął wrzeszczeć. Z każdą sekundą coraz głośniej. Jego cierpienie stało się namacalne. - Zaraz nastanie nasza kolej - pomyślała Satele.
Wszyscy pięcioro Zwierzchników jak jedna istota skupili się i przesłali swoje wsparcie, swoją Moc na swojego Wolę. Iskry, których życie rozpoczynało się na jego palcach zaczęły świecić jaskrawą bielą. Wrzask skazanego rósł. Umierał. Czuła to. Sprawiedliwość w niej triumfowała. Cieszyła się.
Upadł martwy na posadzkę. Po jego wrzasku salę przerwała zawiesista cisza. Metalowa przesłonka na oku odpadła ukazując dziurę w oczodole. Jego otchłań. Zaiste było to przerażające.

Wola zwrócił się twarzą ku Zwierzchnikom. Zupełnie jakby za nim nie leżało ciało. Zupełnie jakby go nie zabił. Ponownie uklęknął na kolano pokazując szacunek Zwierzchnikom.
- Tarcza wie o nas - zaczął Lojalność.
- Sami wyraziliśmy zgodę by Lalka im powiedział - dopowiedział Łagodność. Reszta pokiwała głowami.
- To nie oni mogą stanowić niebezpieczeństwo - powiedział po przemyśleniu Ciekawość. - Tylko ona...
Między nimi a Wolą pojawił się sporych rozmiarów hologram ukazujący chissa, tą którą zwali Błękitną Jedi.
- Mogłaby być cennym Cieniem - zasugerował Lojalność.
- Ona byłaby dobrym Cieniem. Dobrym Mieczem. Zupełnie jak Gob'Im - zgodził się Sprawiedliwość.
- Chochlik twierdzi, że ona się nigdy na to nie zgodzi. Gob'Im odmówił - przypomniał Surowość.
- Zatem wykonajmy na niej wyrok. Nie możemy ryzykować - przemówił Surowość.
- Nie - sprzeciwiła się Sprawiedliwość. - Będziemy Jedi. Będziemy cierpliwi. Może kiedyś dołączy. A w tym czasie będziemy ją obserwować.

Jeśli ktoś chciał jeszcze coś dopowiedzieć to nie miał szans. Ziemia się zatrzęsła. Alarmy zaczęły wyć.
- Zaatakowano nas! - założył Ciekawość. - Imperium wróciło.
- To nie Imperium - Satele wyczuła to sekundę przed zdarzeniem. - Wyczuwam znajomą obecność, ale to nie Imperium. Republikę czeka olbrzymie zagrożenie.
- Jakim cudem o tym nie wiedzieliśmy?
- To Otchłań ich ściągnął gdy my go poszukiwaliśmy - założył Surowość.
- Co teraz, panie? - pytanie padło z ust Woli i kierowane było nie tylko do Sprawiedliwości, do nich wszystkich. Ale to Sprawiedliwość odpowiedziała.
- Odwołaj Cieni z misji. Wprowadź protokoły Uśpienia. Kontakt ograniczyć. Powołać Śpiących Strażników. Poinformuj Opiekunów. Szykujemy się do wojny. Wytrwamy. Ciemna strona nas nie skusi - Sprawiedliwość wypowiedziała standardową formułkę pożegnania Cieni.

:::

Satele od razu przerwała połączenie. Wiedziała, że inni zrobili to dokładnie w tym samym czasie. Zdjęła swoją maskę, pod którą ukrywała przerażenie. Musiała być silna, wrócić do swej roli Przywódczyni Zakonu i poprowadzić ich ku zagrożeniu. Miała nadzieję, że tym razem także wyjdą cało z opresji.

:::

Dziesięć standardowych minut później

Satele Shan stała przy okrągłym stole w Sali Najwyższej Rady Jedi. Towarzyszył jej tylko Thalkoni Mukan, wiekowy mistrz, który sprawował piecze nad Tarczą Republiki. Nad stołem unosił się hologram cyborga - Sallarosa Jan'yse. Połączenie było słabe, strasznie przerywało.
- Mistrzu Jan'yse przygotuj proszę Tarczę do obrony. Zostaliśmy zaatakowani - powiedziała Shan.
- Do tego została powołana Tarcza - dodał Mukan.
- Mistrzowie - co jest nam wiadome? - dopytywał dowódcza Tarczy.
- Niewiele. Zostaliśmy zaatakowani przez nieznanego wroga. Outlander zaginął - oznajmiła lekko drżącym głosem Satele.
- Podejrzewamy, że od jego pojmania, może śmierci, rozpoczął się najazd.
- Rozu... - Sallaros Jan'yse nie miał okazji dokończyć. Połączenie zostało zerwane. Inwazja trwa.
Col'sheer'ee
Col'sheer'ee
Strażnik Holocronów
Strażnik Holocronów

Liczba postów : 1206
Join date : 14/02/2015
Age : 39
Skąd : Nar Shaddaa

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach