Część II - Nowy świt (3/3)
Strona 1 z 1
Część II - Nowy świt (3/3)
- Jak oni mogli mnie nie wpuścić na ten cholerny oddział. - Krzyczał wściekły Skoltus, chodząc po swoim pokoju w tą i tamtą... Wysłali mi wiadomość, że znaleźli Senatora, kazali wrócić na Coruscant, a nawet nie mogę go zobaczyć! Dlaczego Ansarras został na Nar Shaddaa!?
Młody padawan, chodził i krzyczał tak jeszcze z pół godziny, po czym uznał, że jest już bardzo zmęczony i położył się spać.
Do sali gdzie leżał Kali, weszły trzy osóby: Sallaros Jan'yse, Tor Flyker, Kiiritto..
- Co z nim? - Zapytał czernowłosy młodzieniec.
- Medycy mówią, że z tego wyjdzie. - Odpowiedział mistrz Sallaros.
W tym momencie do sali wbiegł D'kana razem z Jeriho.
- Przybyliśmy najszybciej jak mogliśmy mistrzu. - Wysapali razem, a jednocześnie zdziwili się widząc czarnoskórego mężczyznę leżącego na szpitalnym łóżku. Czy to poszukiwany senator?
- Tak, to właśnie on pojawił się przy jamie sarlacca, ledwo stał na nogach. Zdołał coś wymamrotać po czym upadł. - Powiedział pewnym głosem żołnierz.
D'kana spojrzał na leżącego senatora, kiedy tak stał i patrzył w swojej głowie zaczął słyszeć dziwne głosy. Coś mu podpowiadało, aby podszedł bliżej i przyjrzał się nieznajomej mu osobie.
- Tak, chodź, mam dla Ciebie to czego chciałeś.. Nie zdradź mnie! Inaczej zginiesz Ty i twoi przyjaciele.
D'kana nagle zamienił się w "słup soli" nogi zaczęły drżeć, a on sam zaczął się cofać..
- Mistrzu, mistrzu to jest Sith! Spotkałem go na Tatooine parę miesięcy temu, prawie zginąłem. Zabijmy go szybko! - Wymamrotał Skoltus
- Jesteś tego pewien? Jak to możliwe przecież byśmy wyczuli. Padawani odsuńcie się lepiej. - Polecił srebrnowłosy.
W tym samym momencie w głowie Sallarosa i paru innych pojawiły się głosy mówiące o zagładzie Republiki, a początek masakry zacznie się tutaj.
- Nie słuchajcie go! Bądźcie silni, najlepiej wyjdźcie z sali.
Nagle przy pasie senatora zmaterializowały się dwie rękojeści mieczy świetlnych. Prędko wstał i zrobił salto w stronę drzwi, uciekając na szczyt schodów prowadzących do dalszych sali. Członkowie "ekipy poszukiwawczej" ruszyli za nim. Kali Keithe włączył swoje dwa miecze świetlne i przyjął formę bojową. Pierwszy do walki rzucił się Kiiritto, który walczył dwoma vibroostrzami, wymieniali się ciosami, w pewnej chwili, Sith złapał go za gardło i rzucił o ścianę. Kirritto upadł na ziemie plując krwią.
- A niech cię szlag! - Wykrztusił.
- Teraz ja! - Wykrzyczał Jeriho i rzucił się na Sitha, przed próbą zatrzymania go przez Sallarosa. Razem z nim ruszył Skoltus. Padawani nie mieli większych szans z Lordem i oboje po krótkiej walce padli na kolana. W tym momencie napełniony gniewem Kali wybił szybę w szpitalnym oknie.
Nim zdążył przez nie wyskoczyć do akcji wkroczył Sallaros Jan'yse. Wyciągnął swój podwójny miecz i rozpoczęła się walka. Z jednej strony Sith atakował, a Mistrz Jedi to parował i na odwrót. Walczyli bardzo zaciekle, w końcu kapitan Flyker postanowił się dołączyć i zaczął strzelać w stronę senatora. Ten uznając, że nie może zginął poraził Sallarosa błyskawicami mocy uszkadzając przy tym jego części elektroniczne. Tor Flyker natychmiast pobiegł mu na pomoc, a Kali wyskoczył przez okno... Sall....
W tym momencie D'kana obudził się, pot spływał mu z czoła i klatki piersiowej, ciężko oddychał.
- Muszę natychmiast poinformować o tym Mistrza Sallarosa! Zaraz? Dlaczego Ansarras z nami nie wrócił? Wszystkie osoby, które mogłyby znać postać z mojego snu byli na w tym czasie na Nar Shaddaa.. Kocie, pewnie znów chcesz coś namieszać! Musisz mieć coś w tym wspólnego, łączy Was wspólna przeszłość.. Dlaczego Sallaros nie dowiedział się o moim wypadzie na Tatooine? I o tym, że prawie zginąłem?
Za oknem już pojawiało się słońce. Nadszedł NOWY ŚWIT.
Młody padawan, chodził i krzyczał tak jeszcze z pół godziny, po czym uznał, że jest już bardzo zmęczony i położył się spać.
Do sali gdzie leżał Kali, weszły trzy osóby: Sallaros Jan'yse, Tor Flyker, Kiiritto..
- Co z nim? - Zapytał czernowłosy młodzieniec.
- Medycy mówią, że z tego wyjdzie. - Odpowiedział mistrz Sallaros.
W tym momencie do sali wbiegł D'kana razem z Jeriho.
- Przybyliśmy najszybciej jak mogliśmy mistrzu. - Wysapali razem, a jednocześnie zdziwili się widząc czarnoskórego mężczyznę leżącego na szpitalnym łóżku. Czy to poszukiwany senator?
- Tak, to właśnie on pojawił się przy jamie sarlacca, ledwo stał na nogach. Zdołał coś wymamrotać po czym upadł. - Powiedział pewnym głosem żołnierz.
D'kana spojrzał na leżącego senatora, kiedy tak stał i patrzył w swojej głowie zaczął słyszeć dziwne głosy. Coś mu podpowiadało, aby podszedł bliżej i przyjrzał się nieznajomej mu osobie.
- Tak, chodź, mam dla Ciebie to czego chciałeś.. Nie zdradź mnie! Inaczej zginiesz Ty i twoi przyjaciele.
D'kana nagle zamienił się w "słup soli" nogi zaczęły drżeć, a on sam zaczął się cofać..
- Mistrzu, mistrzu to jest Sith! Spotkałem go na Tatooine parę miesięcy temu, prawie zginąłem. Zabijmy go szybko! - Wymamrotał Skoltus
- Jesteś tego pewien? Jak to możliwe przecież byśmy wyczuli. Padawani odsuńcie się lepiej. - Polecił srebrnowłosy.
W tym samym momencie w głowie Sallarosa i paru innych pojawiły się głosy mówiące o zagładzie Republiki, a początek masakry zacznie się tutaj.
- Nie słuchajcie go! Bądźcie silni, najlepiej wyjdźcie z sali.
Nagle przy pasie senatora zmaterializowały się dwie rękojeści mieczy świetlnych. Prędko wstał i zrobił salto w stronę drzwi, uciekając na szczyt schodów prowadzących do dalszych sali. Członkowie "ekipy poszukiwawczej" ruszyli za nim. Kali Keithe włączył swoje dwa miecze świetlne i przyjął formę bojową. Pierwszy do walki rzucił się Kiiritto, który walczył dwoma vibroostrzami, wymieniali się ciosami, w pewnej chwili, Sith złapał go za gardło i rzucił o ścianę. Kirritto upadł na ziemie plując krwią.
- A niech cię szlag! - Wykrztusił.
- Teraz ja! - Wykrzyczał Jeriho i rzucił się na Sitha, przed próbą zatrzymania go przez Sallarosa. Razem z nim ruszył Skoltus. Padawani nie mieli większych szans z Lordem i oboje po krótkiej walce padli na kolana. W tym momencie napełniony gniewem Kali wybił szybę w szpitalnym oknie.
Nim zdążył przez nie wyskoczyć do akcji wkroczył Sallaros Jan'yse. Wyciągnął swój podwójny miecz i rozpoczęła się walka. Z jednej strony Sith atakował, a Mistrz Jedi to parował i na odwrót. Walczyli bardzo zaciekle, w końcu kapitan Flyker postanowił się dołączyć i zaczął strzelać w stronę senatora. Ten uznając, że nie może zginął poraził Sallarosa błyskawicami mocy uszkadzając przy tym jego części elektroniczne. Tor Flyker natychmiast pobiegł mu na pomoc, a Kali wyskoczył przez okno... Sall....
W tym momencie D'kana obudził się, pot spływał mu z czoła i klatki piersiowej, ciężko oddychał.
- Muszę natychmiast poinformować o tym Mistrza Sallarosa! Zaraz? Dlaczego Ansarras z nami nie wrócił? Wszystkie osoby, które mogłyby znać postać z mojego snu byli na w tym czasie na Nar Shaddaa.. Kocie, pewnie znów chcesz coś namieszać! Musisz mieć coś w tym wspólnego, łączy Was wspólna przeszłość.. Dlaczego Sallaros nie dowiedział się o moim wypadzie na Tatooine? I o tym, że prawie zginąłem?
Za oknem już pojawiało się słońce. Nadszedł NOWY ŚWIT.
Ansarras- Sith
- Liczba postów : 695
Join date : 01/03/2015
Age : 26
Similar topics
» Część II - Nowy świt (2/3)
» Część II - Nowy świt
» Część 2 - Ścieżka Jedi, część 1
» Część 6 - Ścieżka Jedi, część 2
» Część 3 - Poszukiwania, część 1
» Część II - Nowy świt
» Część 2 - Ścieżka Jedi, część 1
» Część 6 - Ścieżka Jedi, część 2
» Część 3 - Poszukiwania, część 1
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach