Gdzie to jest...
Strona 1 z 1
Gdzie to jest...
Obudzil go ogromny bol glowy. Podniusl powoli glowe z podlogi rozgladajac sie powoli po pomieszczeniu. Suchosc w gardle polaczona z pulsujacym w rytm bicia serca uklociem z tylu czaszki nie dawala zebrac mysli. General Sindo podpierajac sie o pobliskie krzeslo ociezale podniusl sie syczac z bolu. Najwyrazniej byl we wlasnym domu, jakim cudem sie w nim znalazl tego nie potrafil na ten moment wytlumaczyc. Przygladal sie przez chwile pokojowi i z drzacymi rekoma podszedl w strone barku, otworzyl go i zamarl. Zdziwienie zmieszane z narastajacym zdenerwowaniem zlapaly go za gardlo, ledwo zdolal wykrzyczec z siebie kilka slow.
-Witmo zostalismy okradzeni.
Odpowiedziala mu cisza. Z bezsilnosc zaczol uderzac piescia w sciane pok nie zaczely na niej pozostawac slad krwi z porozcinanych kostek. Podbieg szybko do terminala i zamowil taksowke. Po uplywie kilkunastu minut byl juz w kantynie nalezace d tarczy. Przy barze stal jego ulubiony barman. Podszedl do niego w drodze zamawiajac juz butelke wodki.
-Szybko dawa cos mocnego.
Jego drzace rece wystrzelily do przodu jakby w gescie proszenia o pomoc.
-Przykro mi generale, nie moge. Rozkaz z gory.
Odpowiedzia spokojnie barman
-Jaki do ******** general.
Zapytal lekko zdziwiony, poczym przypomnial sobie o swojej nowej funkcji w szeregach tarczy. I o jeszcze kilku szczegulach dnia poprzedniego.
-Dobra cicho juz pamietam
Po wymienieniu przez sindo glosno kilku wygwiazdkowanych slow i wzieciu z baru czegos innego poszedl na swoja sofe. Tam zdenerwowany i obrazony na caly swiat ogladal swoja ulubiona tancerke popijajac rumianek z filizanki z uszkiem.
(sry za orty pozniej poprawie:-))
-Witmo zostalismy okradzeni.
Odpowiedziala mu cisza. Z bezsilnosc zaczol uderzac piescia w sciane pok nie zaczely na niej pozostawac slad krwi z porozcinanych kostek. Podbieg szybko do terminala i zamowil taksowke. Po uplywie kilkunastu minut byl juz w kantynie nalezace d tarczy. Przy barze stal jego ulubiony barman. Podszedl do niego w drodze zamawiajac juz butelke wodki.
-Szybko dawa cos mocnego.
Jego drzace rece wystrzelily do przodu jakby w gescie proszenia o pomoc.
-Przykro mi generale, nie moge. Rozkaz z gory.
Odpowiedzia spokojnie barman
-Jaki do ******** general.
Zapytal lekko zdziwiony, poczym przypomnial sobie o swojej nowej funkcji w szeregach tarczy. I o jeszcze kilku szczegulach dnia poprzedniego.
-Dobra cicho juz pamietam
Po wymienieniu przez sindo glosno kilku wygwiazdkowanych slow i wzieciu z baru czegos innego poszedl na swoja sofe. Tam zdenerwowany i obrazony na caly swiat ogladal swoja ulubiona tancerke popijajac rumianek z filizanki z uszkiem.
(sry za orty pozniej poprawie:-))
Eliphas- Zarząd Tarczy
- Liczba postów : 656
Join date : 06/08/2015
Age : 35
Skąd : WWA
Similar topics
» Historia Elisias - Tam gdzie światło , tam i mrok ...
» Jestem jej, a ona jest moja.
» Nigdy nie jest za późno...
» Czym jest Światło?
» Czym jest Tarcza?
» Jestem jej, a ona jest moja.
» Nigdy nie jest za późno...
» Czym jest Światło?
» Czym jest Tarcza?
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach