Dyskusje - EP VI

Bobik napisał:Ciekawe czy we Wiris jest wciąż dobro, mnie się wydaje że tak....

Mnie bardziej ciekawi ... KTO JEST TATOM ELIS? Musisz nas trzymać w niepewności?

Mnie trzy ciekawią:

• Kto jest ojcem dziecka Wiris?
  
• Jakie jest imię tego dziecka - płeć Elis zdradziła w opowiadaniu. Nie wydaje w mi się by to było specjalnie.
  
• Jakie plany ma Wiris wobec Błękitnej.
  

Opowiadanie jest bardzo ciekawe!!!

Ans przyjemny tekst... trochę końcówka odbiega, jakby wąśtek się urwał. nie wiadomo o co chodzi...

Dowiecie się wszystkiego, na jakimś evencie spokojnie wiesz, że lubię takie tajemnice.

Manan Manan Manan !!!

Manaan tak Skol planeta twoich narodzin :p

świetny tekst, Is.
W ogóle możecie gdzieś małymi literkami umieszczać, gdzie wstawiać wasze teksty w "jak czytać"? 

Ach, chciałabym orientacyjnie wiedzieć ile osób będzie na dzisiejszym evencie - muszę rozplanować kilka rzeczy i chciałabym wiedzieć, czy mam nastawiać się na 3 osoby czy 10 XD

Hologram #1 możesz dodać na samym początku.

Jak to mówią, jest nas dwóch. Ja i mój brzuch. Czyli 3 osoby już są Marta xd

Taaa, takich dwóch jak nas trzech nie ma ani jednego...

Ja bede

Ja pewnie też, choćnie wiem czy na 21:30 się wyrobię

Mozliwe ze sie spoznie, wypadlo mi cos pilnego

Za chaos i zamieszanie na evencie przepraszam. Gdyby wszyscy zjawili się o jednej godzinie, byłoby mi łatwiej. A tak jeszcze musiałam wyjaśniać ludziom co i jak.
Dodatkowo - rozmowy na gildyjnym. Proszę graczy o wykonanie akcji, ale oni milczą, ponieważ zajęci są rozmowami na czacie. Nie no, fajnie socjal i te sprawy, ale jak prowadzę event i ludzie nawet nie próbują skupić się na tym, co się dzieje, a potem wkurw, że nie rozumieją co się dzieje to ja już nic z tym zrobić nie mogę.

I do Egi:
Wpakowałeś się między ostrzeliwujących się żołnierzy. Masz rację. Jestem MG który robi eventy bardzo nieprofesjonalne. Ega powinna umrzeć wtedy, bo KAŻDY normalny MG zabiłby postać gracza, który podejmuje debilne decyzje. A decyzja pakowania się na linię strzału do mądrych decyzji nie należy.

Shurri, to nie był powód odejścia Egi.
Hmm event był fajny, tylko trochę za dużo tej walki, czułem się jakby robił KotFE xd, hmm i nie umiem sobie tak wyobrazic takiej przestrzeni, no cóż ciężko coś takiego zrobić.

Ega nie odszedł z gildii, tylko przeniósł postać Egi do innej gildii, bo mando tutaj umarli, więc co innego mógł zrobić?

Umarli... no cóż, jeśli wszyscy mando skaczą na bombę między strzelających do siebie na małej przestrzeni żołnierzy, to ja się nie dziwię, że umarli

Wiem czemu usunął Egę, na pewno na Ostrzu będzie. Aa co do Mando to racja.. Było bum i wszyscy chcieli być w tym klanie, ale coś się zepsuło.. Nie wiem.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nigdy nie prowadziłem eventu, więc są to spostrzeżenia i rady zwykłego uczestnika.

Po pierwsze i najważniejsze: miejscówka.
Swtor ma mnóstwo lokacji, i -moim zdaniem- podczas RP należy to wykorzystać i jak najmniej pozostawić wyobraźni. Bowiem o ile dość łatwo sobie wyobrazić walkę czy więzienne cele, to wyobrażenie sobie że dwie grupy, które stoją naprzeciw siebie, są zupełnie gdzie indziej i się nawzajem nie widzą, jest już trudne. A ja, mając otwartą mapkę , nie zawsze byłem pewien że wiem gdzie jestem. Uważam że lepiej by ten- skądinąd świetny- scenariusz wypadł na którymś z pustych okrętów na flocie, czy nawet na Divinusie.

Po drugie : Rolle. Było ich mimo wszystko jeszcze za dużo. To jest to o czym pisze Ansik, i powodowało że druga grupa nudziła się  niemiłosiernie.

Po trzecie: więcej prowadzenia przez Game Mastera. Pozostawianie swobody jest fajne, ale np. ja bałem się podejmować jakąkolwiek akcję z własnej inicjatywy, bojąc się nie zepsuć Twojego planu, którego nie znałem.

No a spóźnienia i gildyjny czat.... cóż, wymówki Wiadomo że ktoś zawsze się spóźni, a gildyjny czat podczas RP lepiej mieć w osobnym tabie i zaglądać tam tylko raz po raz, bo widzę że najbardziej rozpraszał on ...Ciebie

Mam nadzieję że potraktujesz to jako konstruktywną krytykę i nie obrazisz na mnie za tego posta, bo ja nie mam zamiaru -wzorem niektórych-wychodzić z gildii dlatego że event mi się nie podobał. Natomiast liczę że -między innymi dzięki takim postom jak mój- epizod będzie coraz lepszy, w końcu to był Twój debiut w tej roli (przynajmniej w tej grze).

Ale ludzie, przyczepiliście się tego, że Ega dostała jak rzep psiego ogona :v

Ja się wkurwiłem na wszechobecny chaos, brak wyjaśnienia planu IC, OOC w sumie też to wszystko nakręciło. To był przykładny event RP który był katastrofą. Nie mam zamiaru się rozpisywać, Bobik opisał wystarczająco, tylko od siebie dodam, że jak dwie osoby mają pojęcie to nie wystarczy żeby event się udał, z czego w dodatku jedna z nich nawet nie emotkowała. Jak tak to ma wyglądać na epizod VI ja wypadam z Tarczy, a co do postaci Egi... Ega jest teraz w Klanie Terrik chociaż jeśli osoby grające mando chcą bym to nadal prowadził to niech to trochę ożywią, przecież do RP w moim sh nie muszę być postacią w gildii...

Strzeliłam śmiertelnego focha, Bo.

1. Liczyłam, że poradzę sobie sama, nie przypuszczałam, że nagle na łeb zwali mi się 8 osób. To dużo na jednego MG. Każdy kolejny event postaram się albo rozdzielać na osobne dni, albo zatrudnię drugiego MG, z którym mam kontakt na tsie. Co do lokacji - trudno jest znaleźć taką, gdzie nie ma fazy i każdy może do niej wejść... Wciąż jestem stosunkowo nowym graczem w swtorze i nie znam jeszcze bardzo wielu miejsc.

2. Rolle były dla mnie. Ja mogę rolować sama, własnymi kośćmi. Ale nagle okaże się, że ktoś stwierdzi, że faworyzuje jakichś graczy. Niestety tak to już jest, że nawet podczas robienia sobie herbaty możesz mieć pecha i się poparzyć. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.

3. Tutaj się nie zgadzam. Nauczyliście się chodzić z punktu a do punktu b, uciszać się na wzajem na /s bo ktoś tam prowadzi event. Nie jesteście moimi marionetkami, jesteście odpowiedzialni za wasze postacie. Wy MUSICIE sami podejmować decyzje. Nauczcie się tego. Bo jako mistrz gry mogę was wszystkich wciągnąć w pułapkę i zabić... prowadzenie kogoś za rękę to jedna z tych rzeczy, których wręcz nienawidzę. Z resztą... kto wam bronił przebić się przez zamknięte drzwi?
Największą zabawą dla MG jest to, że sam musi często improwizować. Tego mi brakuje w Tarczy. Zero radochy, bo "boimy się czegoś zrobić, żeby ci nie spieprzyć fabuły". Tak długo jak coś jest sensownego - wy MUSICIE podejmować decyzje sami.

O spóźnieniach odezwałam się sama. I czacie gildyjnym.

A Ega, co do ciebie samego - to TY zabiłeś Mando. To TY sprawiłeś (między innymi pamiętną akcją jakiś czas temu), że ludzie nie traktowali i nie traktują Mando poważnie. To TY miałeś być odpowiedzialny za klan. Efekt był taki, że widziałam cię dwa razy na jakimkolwiek wieczorku. Nawet nie próbowałeś ruszyć czegokolwiek w gildii w tej kwestii tylko płakałeś, że nikt nie lubi mando. No sorry, ale co się dziwisz? Przecież "mando może zabić żołnierza republiki bo ma powód - uraził honor. I ujdzie mu to na sucho, bo miał powód".

I nie, Ega. Zrobiłam po coś event w czwartek, na który nawet nie raczyłeś przyjść. Tak samo jak Is. Było wszystko wyjaśnione IC.

Z mojej strony dodam jeszcze, że tego mi było trzeba, Bo. Od lat prowadzę eventy i zawsze jest ten sam problem, zwłaszcza, kiedy pierwszy raz robię coś dużego dla ludzi, których jeszcze nie znam, nie znam preferencji odnośnie eventów, nie znam sposobu w jaki grają. Potrzebne mi są opinie i krytyka. Chcecie super liniowe eventy gdzie mistrz gry po prostu prowadzi was za rękę? No problem. Zrobie wam tak kurewsko liniowy event, że się usracie  A ja od zawsze przyzwyczajona byłam, że ludzie wiedzą, że na eventach mogą wszystko. A jak MG czegoś im zabroni, to musi podać dobry powód, dlaczego nie możesz wykonać jakiejś akcji.
Pamiętam jakieś 6 lat temu, kiedy prowadziłam jeden z pierwszych eventów i zjawił się u mnie na RP stary wyjadacz. Co robił? Pytał. Pytał dosłownie o wszystko, czy może zrobić taką akcję, inną, prosił na pw o wyjaśnienia co się dzieje... w moich gildiach starałam się na to graczy uczulać...

Ach, Ansik. Zapomniałam.
Co do ilości walki - taki event. Wpadacie na statek pełen wrogów. Nikt nie bronił jedi używać perswazji. Mogliście bez zabijania wielu przeciwników przejąc cały statek i nim uciec. Nikt na to nie wpadł
Bo boicie się myśleć samodzielnie.

A tak. Roleplay jest rodzajem rozrywki w ogromnym stopniu opierającym się na wyobraźni.

Event w czwartek robiłaś dla zaproszonych postaci, jakbyś raczyła zauważyć sama się wypytywałaś na prawo i lewo skąd postać wiedziała gdzie być kiedy przyjść itd. jeśli to nie była żadna z powiadomionych postaci. Dla przykładu, nawet wczoraj pytałaś Ansa skąd jego postać wiedziała dokąd polecieć itd. itp. bo nie była zaproszona.

Żadna z moich postaci nie została zaproszona przed faktem, tylko po, a ja się na siłę wbijać nigdzie nie będę bo "Szpiedzy mi donieśli" "Moc pokazała" czy jakikolwiek inny, zmyślony powód.

A co do reszty, zostawię to dla siebie, bo żal mi maltretować klawiatury.

Elis miała to zrobić... i ściągnąć mando. Dlatego uznałam, że nie ma potrzeby wysyłania ci specjalnego zapro, bo miał zrobić to Balesias.

Ansik... zmieniał zdanie co godzinę, dlatego nie moglam doszukać się już tej prawdziwej wersji. Dlatego musiałam to z nim dogadać.

Aż tak ci testosteron buzuje, że psujesz klawiaturę pisząc?

Ja proponowałem przełączyć sterowanie na zapasowy mostek, ale..... No dobra , nieważne. Z jednej strony masz rację- boimy się. Ale z drugiej, jak Qrado spontanicznie wlazł na prequel w więziemiu to dostałaś piany, że nie było uzgodnione z gamemasterem

Nie dostałam. Czemu uznaliście, że się wkurzyłam?
Jak mówiłam - na początku Qrado miał być zlapany z wami. Potem zmienił zdanie, a potem z dupy pojawił się na statku.

A propozycję Bo widziałam, tylko że trzeba było zadziałać, a nie tylko proponować