Tarcza Republiki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Cień Exarcha - część pierwsza

Go down

Cień Exarcha - część pierwsza Empty Cień Exarcha - część pierwsza

Pisanie by Norrin'rad Nie Wrz 04, 2016 11:22 pm

„Varrin szedł pośród nocy, deszcz smagał jego lśniącą na czarno zbroję, a w ręku błyszczał niebieskiego koloru świetlny miecz. Mijał szkielety dawno temu rozbitych statków utaplane teraz w błocie i pozatapiane w bagnach. Z oddali dochodziło pomrukiwanie rakghuli i dzwięki pazurów rozszarpujących skórę jakiegoś zwierza. Wojownik wiedział po co Exarcha sprowadził go właśnie tu, na Taris. Według źródeł ukrywa się tutaj mistrz jedi Callen Thorm i jego padawan - zapomniał imienia, z resztą jakie to miało znaczenie? I tak zginie. Przemieszczał się cicho, mijał kolejne gruzowiska i fragmenty budynków niegdyś wspaniałego miasta, miasta które było perłą galaktyki i mogło konkurować swoim majestatem nawet z Corusant, a teraz jest tylko stertą gruzu i szlamu. Dotarł na miejsce, w tych okolicach piraci widzieli jedi. Popatrzył na holomape, która zabłysła. Czyżby skryli się we wraku Endor Spire? Zbyt oczywiste – pomyślał, ale jak to mawiają pod latarnią zawsze najciemniej. Ruszył w kierunku wraku, ostrożnie, wypatrując pułapek. Gdy dotarł do wejścia do statku, juz miałwejść gdy coś przykuło jego uwagę. Była to mina plazmowa starannie zakryta metalową kwadratową płytką – prawie – pomyślał. Ominął minę i wszedł do środka. Było ciemno, jego miecz dawał delikatne błękitne światło, szedł koraytarzem,  gdy nagle o coś zachaczył noga, był to jakiś drucik i nagle w korytarzu pojaiwły się wiązki ruchomych laserów. Cholera – przeklnął. Jedi uruchomili pewnie stary system zabezpieczeń, nie myślał. Poobserwował chwilę ruchy laserów, i ułożył w głowie ich synchornizacje. Sięgnął po moc, mroczna energia artefaktu zwiększała znacznie jego możliwości.  Wziął rozbieg, najpierw skok, potem szybko przechylił się do tylu, zrobil fikolka, od razu odbijając się od podłogi do góry, wylądował, kolejny skok na przod, potem w bok, lewo prawo, na jednej nodze obrot i ciach jeden laser scioł mieczem. Był juz na końcu, korytarz zawijał się w lewo. Idąc dalej skręcił w lewo i dostrzegł w kolejnym korytarzu stojącego młodego chłopaczka z zielonym mieczem świetlnym. Na oko miał może 13 lat, ubrany w brązowo białą tunikę jedi. Zielony snop światła bijący od jego miecza padał na jego szatynowe włosy z widocznym padawańskim kucykiem z boku, oczy miał zieolne, twarz ubrudzona błotem, mimo to widoczne były piegi na policzkach. Młody adept przyjął postawę do formy pierwszej.  Varrin widząc go usmiechnął się szyderczo, po czym wyciągnął dłoń na przód i gestem jakby chwytał go za ubranie przyciągnął go bardzo silno w swoją stronę próbując od razu przebić dzieciaka na wylot mieczem. Padawan nie stawił oporu tak silnej mocy, ale gdy był już prawie przy nim, coś go przytrzymało. Za jego plecami na końcu korytarza stał on, mistrz Callen, odziany w zieloną szate z kapturem. Varrin odwrócił moc i zamiast przyciągać chłopaka odepchnął go w stronę jego mistrza, co spowodowało, że pofrunął mocno na swojego mistrza, ten jednak zrobil krok w bok i ręką złapał swojego ucznia. Nie czekając, zaszarżował na Callena trzymając miecz mocno oburącz. Starzec zareagował natychmiast parując mocne uderzenie napastnika, po czum sam wyprowadził kilka ataków, które Varrin odparował bez wiekszego problemu. Padawan podniósł się z ziemi i szybko skoczył na Zakuulanina, ten sparowawszy jego niezdarny atak, wyprowadził kopniaka w brzuch i zamachnął się żeby zciąć dzieciaka. Mistrz użył mocy i odciągnął go w ostatniej chwili do tylu. Callen zastąpił drogę i znowu zaczął nacierać na Varrina. Staruszek był wytrawnym szermierzem, szybkimi atakami powoli zmuszał varrina do wycofania się, zpychając gocoraz bliżej w stronę tunelu z laserami. Wtedy pomiedzy nich wśliznął się młodzik i z agresją zaatakował czarnego rycerza. Varrin wykorzsytał to i dwoma ruchami pozbawił padawana broni, a następnie szybkim ruchem złapał go za ubranie i przyciągnął do siebie na tyle blisko, że chwycił dzieciaka ręką za szyję i przystawił mu miecz świeltny do szyi. Mistrz stanął jak wryty, młody zalał się potem, a Varrin sie uśmiechnął.
- Puść chłopaka, a zrobię co zechcesz – odparł Mistrz Callen.
- Chcę twojej śmierci starcze – odparł Varrin
- Daj chłopakowi odejść, a będziesz mógł mnie zabić – zaproponował Callen
Młody krzyczał: Nie! Mistrzu!
Zginiecie oboje, i nie ma przed tym żadnego ratunku starcze – powiedział stanowczo Varrin i podcinając dzieciakowi gardło. Chłopiec upadł na kolana, po czym polożyłsięna ziemi jak do snu.
- Nie!! – wykrzyczał mistrz, po czym rzucił się desperacko na rycerza Zakuul. To byłten moment, stary się rozchwiał, całe skupienie został rozbite w drobny pył, a zastapiły je emocje gniewu. Nastapiła krótka wymiana ciosów, mistrz nie uderzał już tak precyzyjnie i dokłądnie, a walił silno i na oślep, Varrin skrzętnie to wykorzystał i gdy tylko dostrzegł lukę wbił starcowi miecz w brzuch po samą rękojeść. Mistrz padł z gniewem na twarzy, który po chwili zamienił się w gorycz i niedowierzanie. Varrin nie czuł nic, ani nic nie powiedział, jedynie zabrał ich miecze świetlne i odszedł w ciszy.”

Obudził się zlany potem, cięzko oddychał a na samą myśl tego koszmaru robiło mu się niedobrze. Rozejrzał się po pokoju, spojrzał na łóżko, Lenna leżała obok niego i jedynie poruszyła ręką mamrocząć coś przez sen. Z drugiego pokoju, doszedł go płacz, który stawał się coraz głośniejszy.
Norrin się obudził – pomyslał. Lenna słysząc płączrozbudziła się i jedynie wydukała nemrawo: Twoja kolej. Varrin wstał, ubrał szlafrok, bo przeważnie spał nago i poszedł do pokoju dziecięcego.  Podszedł do łóżeczka, odwinął kołderkę i wziął malucha na ręcę. Sprawdził pieluszkę – była sucha, po czym kołysząc go na rękach poszedłdo kuchni zrobić mu mleko. Pewnie jest głodny - pomyślał. Karmiąc małego Norrina, usiadł na bujanym fotelu w jego pokoiku. Delikatnie bujał się na krześle, wpatrując się w małego. Ten sen nie dawał mu spokoju, czuł żal i smutek, z powodu tego co uczynił, ale przecież wtedy nie był sobą– próbował się usprawiedliwić - to był przecież ktoś inny – powiedział cicho. Mimo to, to ta sama osoba stworzyła tego ślicznego malutkiego człowieczka, którego varrin kochał nad życie, to on poznał najwspanialszą kobietę o jakiej Varrin jedi nawet nie marzył. Maluszek zasnął a Varrin spędził resztę nocy trzymając swojego synka w ramionach.
Norrin'rad
Norrin'rad
Zarząd Tarczy
Zarząd Tarczy

Liczba postów : 60
Join date : 21/02/2015
Skąd : Republika

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach