Cien wśród kamieni
Strona 1 z 1
Cien wśród kamieni
Witma zmierzała właśnie do wspólnego pokoju na Diviniusie. Witając się ze Skoltusem nagle poczuła ze stało się coś złego i upadla a ziemie tracąc przytomność
Sindo szedł ciemnym korytarzem w stronę wielkich okutych metalem drzwi. Najwyrażniej czegoś szukał, czegoś co było za tymi właśnie wrotami. Mocą wyrwał drzwi i rzucił je za siebie. W pokoju było strasznie ciemno, jedynym co było widać to mały świecący na czerwono przedmiot. Sindo podszedł i podniósł tajemniczy obiekt po czym trzymając go w dłoni zawiesił na nim swój wzrok. W wejściu do komnaty pojawiła się dziwna odziana w czerń i wyskoczyła w stronę zapatrzonego Sindo dobywając miecza świetlnego.
-Mistrzu uważaj...
wystękała Witma trawiona przez wysoką gorączkę. Wokół niej zebrali się przyjaciele, ktoś trzymał ja za dłoń, scisneła mocno aż poczuła ze dłoń pękła.
Sindo usłyszał głos swojej padawanki i uskoczył w bok dobywając miecza i tylko to uratowało go przed śmiercią. Obrócił się w stronę napastnika i zaatakował tnąc w brzuch, co przeciwnik bez trudu odbił mieczem. Sindo korzystając z impetu jaki nadał mu blok przeciwnika cioł wpod brodę, napastnik był jednak zbyt szybki i odskoczył w tył poszym znów skoczył w kierunku odsłonietego Sindo pchając w brzuch
Obraz znikną, Witma znalazła się znów w ciemności. W jej stronę szedł meżczyzna odziany w podarte szaty. Miał prawie białe włosy i szpiczaste uszy, jego oczy były jeszcze czarniejsze niż otaczający ich mrok.
-Witaj moje dziecko.
Powiedział swidrując ja wzrokiem.
-Kim jesteś, gdzie ja jestem i co się tu dzieje.
Odpowiedziała Witma prawie krzyczac.
-To kim jestem nie jest ważne, musisz mnie znaleść na Rischi. Tobie i wszystkim uzytkowniką mocy grozi wielkie niebezpieczeństwo, i tylko ja mogę was nauczyć się przed nim bronić. Jestem zakopany pod ziemią dokładna lokalizacje zna mój droid którego szczątki leża pod portem.
Odpowiedział szybko. Witma się obudziła
Sindo szedł ciemnym korytarzem w stronę wielkich okutych metalem drzwi. Najwyrażniej czegoś szukał, czegoś co było za tymi właśnie wrotami. Mocą wyrwał drzwi i rzucił je za siebie. W pokoju było strasznie ciemno, jedynym co było widać to mały świecący na czerwono przedmiot. Sindo podszedł i podniósł tajemniczy obiekt po czym trzymając go w dłoni zawiesił na nim swój wzrok. W wejściu do komnaty pojawiła się dziwna odziana w czerń i wyskoczyła w stronę zapatrzonego Sindo dobywając miecza świetlnego.
-Mistrzu uważaj...
wystękała Witma trawiona przez wysoką gorączkę. Wokół niej zebrali się przyjaciele, ktoś trzymał ja za dłoń, scisneła mocno aż poczuła ze dłoń pękła.
Sindo usłyszał głos swojej padawanki i uskoczył w bok dobywając miecza i tylko to uratowało go przed śmiercią. Obrócił się w stronę napastnika i zaatakował tnąc w brzuch, co przeciwnik bez trudu odbił mieczem. Sindo korzystając z impetu jaki nadał mu blok przeciwnika cioł wpod brodę, napastnik był jednak zbyt szybki i odskoczył w tył poszym znów skoczył w kierunku odsłonietego Sindo pchając w brzuch
Obraz znikną, Witma znalazła się znów w ciemności. W jej stronę szedł meżczyzna odziany w podarte szaty. Miał prawie białe włosy i szpiczaste uszy, jego oczy były jeszcze czarniejsze niż otaczający ich mrok.
-Witaj moje dziecko.
Powiedział swidrując ja wzrokiem.
-Kim jesteś, gdzie ja jestem i co się tu dzieje.
Odpowiedziała Witma prawie krzyczac.
-To kim jestem nie jest ważne, musisz mnie znaleść na Rischi. Tobie i wszystkim uzytkowniką mocy grozi wielkie niebezpieczeństwo, i tylko ja mogę was nauczyć się przed nim bronić. Jestem zakopany pod ziemią dokładna lokalizacje zna mój droid którego szczątki leża pod portem.
Odpowiedział szybko. Witma się obudziła
Eliphas- Zarząd Tarczy
- Liczba postów : 656
Join date : 06/08/2015
Age : 35
Skąd : WWA
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach