Talym Vauan

Talym posiada cechy charakterystyczne dla jego rasy. Jest to średniego wzrostu mężczyzna, o błękitnej skórze. Na twarzy ma białe tatuaże. Jego jasne rogi przyozdabiają niebieskie paski, przy czym żółte oczy tworzą kontrast.

Talym jest osobą nieprzyzwyczajoną do kontaktu z obcymi i z tego powodu często okazuje brak zaufania i spory lęk. Z drugiej strony jest on zachwycony kulturą Jedi i przy spotkaniu z nimi, cały strach zanika, a zastępuje go ekscytacja. Ze względu na swoją historię bardzo mocno i szybko przywiązuje się do ludzi. Mimo swojej przeszłości jest wesołym Togrutaninem i czerpie szczęście z każdej możliwej chwili.

Po pewnym czasie pobytu w Tarczy Padawan nauczył się rozmawiać z nieznajomymi i znajomymi. Czas spędzony wśród różnorakich osób rozwinął jego osobowość. Chociaż... Może to chodziło o co innego? Może źródło jego przełamania jest zupełnie gdzie indziej?

Młody togrutanin, jako osoba nieśmiała, podczas sytuacji stresujących i sprawiających mu niepewność drapie się za głową. Dodatkowo, często jego śmiech jest nerwowy. Kolejnym charakterystycznym zachowaniem Talyma jest nieumiejętność kłamania. Warto też wspomnieć o jego jąkaniu się w sytuacjach bardzo emocjonujących.

Padawan Talym nareszcie zaczyna nabierać pewności siebie. Jakiś strach nadal w nim pozostaje, ale przygody przeżyte przez niego dodały mu na tyle odwagi, by móc częściej stawiać czoło swoim lękom.

Historia Talyma Vauana zaczęła się w momencie, gdy jego ojciec, członek Zakonu Jedi, poznał pewną Togrutankę. Szybki rozwój zdarzeń i uczuć doprowadziły do konfliktu miłości z kodeksem, który koniec końców zmusił Rycerza do pogoni za nowym szczęściem. Para Togrutan odnalazła swoje miejsce na jednej z planet Dzikiej Przestrzeni i, prowadząc tam zwykłe życie, doczekała się w końcu potomka – Talyma.

Togrutanin o błękitnej skórze żył wraz z rodzicami na planecie Oon, niedaleko miasta, w niewielkiej chatce. Ojciec Talyma nie potrzebował wiele czasu, by wyczuć wrażliwość na Moc syna. Z szacunku do nauk Jedi i wiary w jej szlachetne cechy zaczął nauczać swojego podopiecznego pod tym właśnie kątem.

Umiejętności Talyma rosły wraz z dumą ojca i miłością matki. W końcu przyszedł czas, by sześcioletni już Togrutanin dołączył do publicznego świata miasta i zaczął uczęszczać do szkoły. Tam w szybkim tempie poznał nowych ludzi i nawiązał przyjaźnie. W międzyczasie jego tata pełnił zawód policjanta, a mama zajmowała się miejskim straganem z żywnością. Ich połączeniem z dawnym życiem był wyłącznie HoloNet i ex-Padawan Rycerza Jedi, ojca Talyma. Chociaż zdarzały się też wspólne wypady, wakacje poza ich planetę, jednak były one rzadkością. Miejscem, które najbardziej zapadło Talymowi w pamięć, był Alderaan.
Punktem zwrotnym w całej historii był atak przeprowadzony na planetę przez Wieczne Imperium Zakuul. Niestety, siły wroga dotarły do rodziny. Był to oddział przeciwników, w którego skład wchodził naukowiec Broel. Talym był już wtedy szesnastoletnim uczniem swojego ojca i pomimo sprzeciwów rodziców, dołączył do obrony domu. Konflikt ten zakończył się śmiercią dorosłych Togrutan. Tym, co uratowało błękitnoskórą sierotę, była ciekawość naukowca. Zabrał on młodego przedstawiciela wcześniej nieznanej mu rasy z powrotem na Zakuul, do swojego laboratorium. Zrobił to bez wiedzy innych, przez co już nikt, oprócz Broela, nie wiedział, co się stało z Talymem.

Mijał czas, a wraz z nim – Talym. Chore ambicje i niezaspokojone pragnienia Broela doprowadziły do zniszczenia przeszłości Togrutanina. Naukowiec zrobił to poprzez usunięcie jego pamięci i zastąpienie jej nową. Talym spędził miesiące na przyjmowaniu kolejnych dawek badań i operacji. Niejednokrotnie był wsadzany do kolto. W efekcie końcowym Talym skończył z nowym „ja”, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Od tego momentu jego umysł odtwarzał zupełnie inne wiadomości i obrazy…

„Talym urodził się na planecie Alderaan. Jego rodzicami byli Jedi, dlatego był on dla nich pewną formą ‘zagrożenia’. Matka Talyma ukrywała ciążę poprzez unikanie misji i kontaktu ze społecznością. Dodatkowo zaczęła nosić bardziej "obszerne" stroje, co pomogło jej zakamuflować brzuch. Niestety, gdy doszło do porodu, ojciec zadecydował, że uciekną razem w poszukiwaniu miejsca, gdzie będą mogli wieść spokojne życie. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, jakie będą tego konsekwencje. Wyruszyli w galaktykę bez konkretnego planu. Chcieli po prostu jak najszybciej znaleźć się w ‘nowym domu’. Gdy tak wędrowali, wkroczyli na Nieznane Regiony. W pewnym momencie doszło do awarii ich statku i musieli wykonać awaryjne lądowanie na najbliższej planecie – Zakuul.

Rodzina rozbiła się na obrzeżach miasta. Dziecko, czyli Talym, nie doznało żadnych poważnych urazów. Za to jego rodzice znaleźli się w poważnym stanie zagrażającym ich życiu. Odnalazł ich Broel; pochodził z Zakuul i również był wrażliwy na Moc. Błękitne rączki oświetlane promieniem ognia i księżyca wywołały w nim nieznane mu dotąd uczucie. Jako przeciwnik działań władz Zakuul, postanowił, że zajmie się nieznanymi przybyszami i zatrzyma to w tajemnicy. Dodatkowo wiedział, że przekazanie informacji o tym zdarzeniu władzom Zakuul mogłoby doprowadzić do nieoczekiwanych skutków.

Broel mieszkał w małym podziemnym pomieszczeniu, które znajdowało się z dala od cywilizacji. Robił, co mógł, by uratować życie togrutańskiej pary, ale stosowanie tanich leków i podpięcie pod amatorskie kroplówki nie dawało im wysokich szans na przeżycie. W trakcie opieki nad nimi nasłuchał się wielu opowieści o zewnętrznym świecie. Poznał po części kulturę Jedi i Sithów. Togrutanie dodatkowo przedstawili mu ich własną historię - jak się poznali, gdzie mieszkali i dlaczego postanowili uciec. Niestety, Broel widział, jak ich stan się pogarsza. Powiedział im o swoich obawach. Matka Togrutanina powiedziała przed śmiercią: "Zajmij się naszym synem, proszę". Po czterech dniach od swojego przybycia, rodzice zmarli, trzymając się za dłonie.
Z czasem młodzieniec zaczął nazywać Broela "wujkiem", mimo że nie było między nimi pokrewieństwa. Talym dobrze o tym wiedział, ponieważ mężczyzna nie ukrywał przed nim historii o jego rodzicach. Błękitna sierota dodatkowo przyjęła nazwisko swojego opiekuna - Sellgail. Wujek często opowiadał mu o świecie poza Zakuul, a także o samym Zakuul. By nie doszło do odkrycia młodego Togrutanina, nie mógł on wychodzić z domu, co spowodowało, że nawet planeta, na której żył, była dla niego nieznana. Czasami udawało mu się wymknąć, by poznać nieco florę i faunę świata swojego wujka, ale i tak najbardziej go fascynował świat, z którego pochodził.

Talym, już jako siedmioletni chłopiec, zaczął marzyć o tym, by zostać jednym z Jedi. Chciał walczyć ze "złem" i pomagać ludziom. Z jednej strony cieszyło to Broela, ale z drugiej strony nie chciał, by chłopiec miał kontakt z jakąkolwiek walką. Był tak przywiązany do niego, że nie mógł pozwolić na jego śmierć na polu bitwy. Z czasem, jako użytkownik Mocy i jeden z Rycerzy Zakuul, sam odkrył potencjał Talyma. Pewnego razu, gdy togrutańska istota miała trzy lata, Broel chciał nakarmić dziecko jednym ze znienawidzonych przez nie pokarmów, przez co ten odepchnął talerz przy użyciu Mocy. Był to tylko jeden z wielu takich przypadków. Niestety, gdy doszło do rozpoczęcia wojny między Zakuul a Republiką i Imperium, Broel musiał wyruszać na różne misje podboju. Sam nienawidził swojej pracy, ale potrzebował sporego dochodu na utrzymywanie w tajemnicy dziecka obcej rasy. Dodatkowo nie mógł od tak porzucić obowiązku służby.”

Od śmierci Valkoriona minął już rok. Był to moment, kiedy Broel kazał Talymowi uciekać. Wyjaśnił to rzekomym zwiększonym naborem osób wrażliwych na Moc do szeregów Rycerzy Zakuul. Taka sytuacja miała wynikać z polecenia samego Imperatora Arcanna. Koniec końców Broel stwierdził, że nadchodzą Rycerze Zakuul i Talym ma się ratować. Wyjaśnił mu miejsce, gdzie się znajduje jego statek, a sam został w laboratorium, patrząc, jak Togrutanin go opuszcza.
Talym odnalazł kosmiczny środek transportu. Gdy stał nad panelem kontrolnym, wyczuł śmierć Broela. Dotknięty tym wydarzeniem, ze łzami w oczach wpisał w komputer sterowniczy jedyne współrzędne, jakie znał – na Alderaan.

Rozbił się wśród zaśnieżonych gór, ale udało mu się wyjść z tego żywo. Ledwo stawiając kroki i obejmując żebra, upadł twarzą przed obozowiskiem Duvaal. Zajęli się nim tutejsi. Po jakimś czasie, gdy Talym odpoczywał na jednej z koi, podszedł do niego Jedi o imieniu Miralt. Nalegał, by chłopak poszedł z nim. Okazało się, że była z nim jeszcze jedna osoba - Terrastra. Talym, gdy dowiedział się, kim są te osoby, zdecydował w końcu ruszyć z nimi. Ci zawieźli go do tajnej Bazy Tarczy, gdzie przedstawili go jego nowej mistrzyni - Witmie.

Dodatkowe informacje:
- Ogromne zainteresowanie kulturą Jedi.
- Uwielbia i zachwyca się mieczami świetlnymi.
- Potrafi śpiewać.
- Wstaje o stałych godzinach, ma ustabilizowany czas snu.
- Posiada umiejętność szybkiego czytania.
- Jest umysłem humanistycznym.
- Po porannych ćwiczeniach oraz śniadaniu kładzie się na łóżku i przez okno obserwuje niebo. W międzyczasie słucha spokojnych, melancholijnych melodii. Czasami w jego playliście przewijają się piosenki o podobnym klimacie, gdzie wykonawcą jest kobieta o delikatnym, łagodnym głosie, która momentami śpiewa bardzo wysokie, słodkie dźwięki. Jest to piosenkarka z Zakuul, która straciła życie w 16 roku BTC. Talym poznał jej twórczość, gdy był przetrzymywany przez Broela.
- Jeżeli Talym medytuje wraz z Witmą, i przyłapie ją na przysypianiu, chichocze pod nosem, ale nigdy nie mówi, o co chodzi. Zawsze twierdzi, że coś mu się przypomniało.
- Czasami można go przyłapać na tym, jak śpiewa mormorando - z zamkniętymi ustami, na głosce "m". To samo się mu zdarza podczas medytacji.
- Jego ulubioną potrawą jest pieczeń, która stanowiła tradycję jako tort z wbitymi w nią świeczkami.
- Jego ulubionym napojem jest woda. Przypomina mu ona o chłodnym i orzeźwiającym powietrzu, którego w dzieciństwie mu brakowało.
- Jako dziecko używał lampy neonowej, by bawić się w Jedi.
- Prowadzi pamiętniki. Jest to jego zwyczaj, który został mu wpojony na Zakuul. Mieszkając pod ziemią, zapisywał strony papierowego, grubego notatnika oprawionego w zieloną skórę. Miał cały karton takich notatników. Pewnego razu, gdy wrócił do swojego domu na Zakuul, zabrał ze sobą ten karton. Teraz wykorzystuje te pamiętniki nie tylko do zapisywania w nich ważnych informacji, ale również stosuje je w swoich treningach jako "źródło wspomnień". W ten sposób ćwiczy umiejętność otrzymywania wizji poprzez dotyk.
- Gdy był mały, najczęściej rysował niebo, którego widok zawsze uwielbiał. Było to też związane z opowieścią o "Zrodzonym z nieba", którą opowiadała mu matka.

Wyposażenie:
- ubiór o przeciętnych właściwościach defensywnych
- miecz świetlny o pojedynczym ostrzu
- małe urządzenie w kształcie długopisu z małym głośnikiem na końcu, które wydaje fale ultradźwiękowe

Majątek:
- opuszczona chatka na Oon

Umiejętności:
- walka bronią białą (średni)
- walka mieczem świetlnym:
~ forma I "Shii-Cho" (średni)
~ forma II "Makashi" (bardzo niski)
~ forma III "Soresu" (niski)
~ forma VI "Niman" (bardzo niski)
- posługiwanie się Mocą (średni)
- pierwsza pomoc (średni)
- pilotowanie (niski)
- tropienie (bardzo niski)
- kłamanie (niski)
- otrzymywanie wizji za pomocą dotyku (wizje związane z dotkniętym przedmiotem/miejscem/osobą itd.)

Teksty o Talymie:
- Głos
- Moje serce i kodeks
- Kryształ
- Rękojeść
- Walka o dwa słowa, część I
- Walka o dwa słowa, część II
- Walka o dwa słowa, część III
- Czym jest Światło?
- Nauczyciel i uczennica
- Stanąć twarzą w twarz
- W ciszy celi
- Zrodzony z nieba

Ciągle problematyczne jest Zakuul.
Oficjalnie nie istniało.
Aha, z tym jedi na końcu... cóż, jeśli był tam Jedi, to Terra również i jego musiała zwerbować

Witma będzie uczyć Sweeet

Wkręciłam ją

Zakuul... no to nawet bardzo problematyczne. W naszym lore znani oni sa od roku. To ze trafil do przyjaciela ojca ktory nalezal do zakuul troche te lore gwalci. Nie byli oni wtedy znani wcale, skutecznie czaili sie na obrzezach galaktyki.

Jakby może zmienił, że jego rodzice też byli z Zakuul, a le wtedy nie byli by Jedi. Hmm albo np. Przez przypadek odkryli czy coś, ale wtedy by zgłosili.

Racja Ans, jest wiele mozliwosci. Ja porozmawiam z kolega w najblizszym czasie i razem cos ustalimy

Również zauważam, że to jest problematyczne, ale co jeżeli rodzice Talyma byli osobami, którzy właśnie słabo przestrzegali zasad Jedi? Już sam fakt o tym, że ukryli swoje dziecko wiele mówi. Dokładnie tak jak napisał Ansarras, odkryli oni to miejsce przez przypadek, a pierwszą osobą, na którą trafili był Broel. Z jednej strony wiedzieli, że powinni to zgłosić, ale obie strony - i rodzice i Broel - uzgodniły, że lepiej będzie to wszystko zachować w tajemnicy. Czy nie może tak być? Oczywiście, żeby nie było, na razie próbuję jeszcze obronić tę historię, bo mi się podoba, ale jeżeli już faktycznie uznacie, że to nie ma najmniejszego sensu, no to trudno :/ wtedy najwyżej zmienię :/

Ja niemial bym nic przeciwko... jesli jego rodzice albo by zostali u zakuuli albo by tam zgineli w czasie awaryjnego ladowania i ten "wujo" znalazl go wsrod szczatkow statku tulacego sie do martwej matki

No... ostro ale gdyby oni zginęli, to by oznaczało, że Broel nic by nie wiedział o zewnętrznym świecie i nie mógłby przekazać tej wiedzy Talymowi, a gdyby zostali na Zakuul, wujek by się nim nie opiekował, a ukrycie 3 togrut, w czym 2 Jedi, byłoby jeszcze bardziej problematyczne. Ale mówisz, że ta moja wersja o trzymaniu wszystkiego w tajemnicy jest niemożliwa? :/

tak, utrzymanie czegos takiego w tajemnicy bylo by w huj trudne. Zwlaszcza ze Zakuul nie promieniuja "dobrem" Kazdy Jedi to wyczuje. Dlatego zasugerowalem ich smierc. I dalej niewiem jak jego ojciec poznal zakuula przed tym calym wydarzeniem, co jest kluczowe dla mojego "osadu". Historia moze i byla by dobra... ale no zakuuli trzeba by podciagnac albo zamienic na co innego. 17 lat temu ... no zakuul byli jednak nieznani, nie bylo o nich zadnych wzmianek, zyli sobie na swojej nieznanej planecie trenujac swoich rycerzy, budujac droidy i szykujac sie do inwazji. Podejrzewam ze kazdy intruz konczyl gryzac piach, albo zasilajac zastepy niewolnikow
.

A jeżeli byłoby na odwrót? Że to Broel przez przypadek dotarł do świata Republiki i Imperium? Racja, że Zakuul nie promieniuje dobrem, ale to też nie znaczy, że każdy promieniuje złem Nie każdy jest taki sam i tutaj i Broel i rodzice Talyma świetnie to przedstawiają. Broel ukrywa obcą osobę i ogromną tajemnice ze względu na bezpieczeństwo, a rodzice dodatkowo ukrywają fakt o tym, że mają dziecko. A masz może czas, żeby wejść do gry lub na czat, żeby to wszystko jakoś uzgodnić bez spamu, czy jednak wolisz w komentarzach? ;P

Narazie to ja... pije z tesciem... ale wieczorem wleze to pogadamy. Ok?

No jasne Postaram się jeszcze być.

Wiesz, problem z tym, że od początku należałeś do Zakuul jest jeden - sam Imperator i całe ich Imperium to ksenofoby i z tego, co mi wiadomo torgutów raczej tam nie mieli... więc ogranicza cię poniekąd twoja rasa. Czemu tak bardzo uparłeś się na Zakuul?
I tak, mam nadzieję, że rozumiesz teraz o czym mówiłam ci wczoraj - że tak naprawdę wszystko wymaga ugadania itp, więc niestety, twoja karta ulegnie jeszcze zmianie

Aha. 
Ludzie z Zakuul nie są źli.
Mają po prostu inne wartości, nawet w questach jest to wyjaśnione - oni po prostu wierzą w to, co robią i to daje im siłę (coś jak paladyni na wowie - jak wierzysz, że robisz coś dobrze to możesz korzystać ze światła - nie ważne, że jesteś "zwykłym" paladynem czy fanatykiem ze Szkarłatnych)

No tak, dlatego Talym nie urodził się na Zakuul lecz na Alderaanie. A Zakuul nie miał pojęcia o tym, że togruta przebywa na ich planecie. To wszystko jest poplątane, ale możliwe. Zresztą, Moc już nie raz doprowadziła do różnych zbiegów przypadków W sumie to uparłem się na to Zakuul bez powodu. To samo przyszło.

Sruu hitlerowcy tez nie byli zli... :-) tez wierzyli w to co robili. Co do tego z torguta... to akurat nie sprawia problemow

Ok, poprawione

- zmieniono wątek z rodzicami
- usunięto motyw z Vaylin
- usunięto jednego z Jedi na końcu

Jeszcze raz dziękuję za rady!

EDIT:

Dostosowanie do nowej karty postaci. Jeżeli są jakieś uwagi, to proszę pisać